Głosem Kuriera: Idiotyzm, czyli o wyborze priorytetów? O tym w nowym Kurierze i u nas, ale nie tylko o tym.
Głos Kuriera
Idiotyzm, czyli o wyborze priorytetów
Znowu w mediach głośno o… zabudowie placu Defilad i całej okolicy wokół Pałacu Kultury. Z pokazywanych wizualizacji wynika, że jak się go, kurcze, nie udało rozebrać, to przynajmniej trzeba go zasłonić. Zatem mają go otoczyć różne szklane powykrzywiane piramidy i jaja o setkach metrów wysokości. No bo niby to nowocześnie ma być. Kosztować będzie to majątek, ale co tam… Miasto w opinii fanów tego pomysłu zarobi na tym. Tylko czy aby na pewno?
Sądząc po wielkości prezentowanych projektów, głównie – jak można mniemać – biurowców, znajdą tam miejsca pracy dziesiątki, o ile nie setki tysięcy urzędników wszelakiej maści. Wszyscy oni będą tam musieli o określonych godzinach dojechać, a potem odjechać. Duża część będzie przybywać własnymi samochodami. Gdzie będą parkować? Tak jak na osławionym służewieckim „Mordorze”? A może jednak zechcą przyjeżdżać komunikacją miejską? A ileż to wtedy nowych linii autobusowych i tramwajowych oraz ile dodatkowych składów metra trzeba będzie zafundować z naszych podatków?
Należałoby zadać sobie pytanie, czy władze miasta nie powinny skoncentrować się na sprawach ważniejszych od zasłania nielubianej budowli, będącej – czy się to komu podoba, czy nie – ikoną Warszawy.
Stolica Polski słynie z tego, że jest bodaj jedynym dużym miastem na świecie, „odwróconym plecami” do rzeki, nad którą leży. Przy jednoczesnym fatalnym skomunikowaniu na osi południe-północ. Stara, dziewiętnastowieczna Warszawa, będąca za czasów rosyjskiego panowania twierdzą, była (i niestety ciągle jeszcze jest) ograniczona liniami kolejowymi, które skutecznie blokowały (i nadal blokują) połączenia komunikacyjne. Jedyną przelotową trasą jest Wisłostrada, pozwalająca bezkolizyjnie przemieścić się z południa na północ i odwrotnie. Niestety, arteria ta skutecznie odcina miasto od rzeki. Kilkanaście lat temu rządząca miastem ekipa postanowiła wybudować pod częścią tej przelotówki tunel. Został on wyśmiany przez politycznych oponentów pomysłodawców tej inwestycji i, niestety, przez warszawiaków też, mimo że bardzo usprawnił przejazd potoków aut. A wyobraźmy sobie, że taki tunel ciągnie się od mostu Łazienkowskiego aż po most Gdański. A może jeszcze dalej. O ile skróciłoby to czas przejazdu np. z Wilanowa na Bielany? Ile hektarów gruntu odzyskałoby miasto? Co na tych terenach można by było wybudować? I jakie korzyści z tego czerpać?
Kolejna sprawa. Stolica de facto jest podzielona na dwa odrębne miasta: lewobrzeżną Warszawę i prawobrzeżną Pragę. Oba łączy ledwie sześć przepraw (nie licząc mostów kolejowych). Zawsze przeciążonych i zakorkowanych. Do tego doszło, że np. dla aut osobowych ruch na moście Śląsko-Dąbrowskim jest w godzinach szczytu zakazany. A jak licha i wątła jest sieć przepraw przez rzekę dowiódł wypadek z ubiegłego roku, gdy zapalił się most Łazienkowski. Miasto zostało sparaliżowane. Przedostanie się z Grochowa do Śródmieścia w szczycie zajmowało nawet do półtorej godziny!
Zatem należałoby sobie zadać pytanie, czy lepiej jest roić o szklanych bańkach w centrum, czy zająć się porządnym skomunikowaniem dzielnic. To jest wybór priorytetów. Mądrych albo głupich. Zobaczymy, które przeważą w ratuszu.
Redakcja Kuriera Warszawskiego

Spis treści
Str. 3
GŁOS KURIERA
Str. 6-9
Wojna oczami Czytelników Kuriera Warszawskiego
Rafał Jabłoński
Stołeczna prasa uwielbiała koloryzować i miała w tym spore doświadczenie. Więc mieliśmy w gazecie z 1 września 1939:
„Niepokoje w Niemczech i Austrii”, „W Zagłębiu Ruhry niezadowolenie z powodu wprowadzenia kartek żywnościowych”, a także „Panika i demonstracje antywojenne w Rzeszy”. A kiedy pisano te wątpliwe sensacje, czołgi grzały już silniki…O przebiegu walk Warszawiacy wiedzieli z radia oraz gazet, przy czym komunikaty były wielce lakoniczne, bowiem działała cenzura prewencyjna
Str. 10-12
Inwestycje
Smart City w Ursusie
Str. 13-15
Uratowane muzeum traktorów
Aleksandra Sheybal-Rostek
Niewiele brakowało, by cenne eksponaty z przyzakładowego muzeum dawnej fabryki traktorów w Ursusie (niezwykle cenne świadectwo naszej myśli inżynierskiej) wyjeżdżałyby właśnie za granicę do zbiorów prywatnych. Żaden organ państwa, fani ani jakakolwiek instytucja nie chciała, nie potrafiła, lub nie mogła zająć się zbiorami, choć o uratowanie muzeum występowali radni, historycy, mieszkańcy i organizacje pozarządowe i lokalny samorząd. Ostatecznie czteroletnia walka o zachowanie dziedzictwa została uwoieńczona sukcesem.
Str. 16-17
Inwestycje
Ekologiczne osiedle w Sobieniach
Str. 20-23
Najstarsza pralnia
Agnieszka Skorska-Jarmusz
Zakład działa nieprzerwanie od 1936 roku. W kamienicy przy Kruczej 13 (bo taki, mimo drzwi wejściowych od Wilczej, jest właściwy adres pralni) pułkownik Witold Kopiczyński wynajął mieszkanie i lokal dla swej narzeczonej. Pralmnia miała piękną kartę w czasie okupacji i Powstania Warszawskiego, po wojnie skutecznie opierała się państwowej konkurencji. Swoje kreacje do odświeżenia przynosiły tu gwiazdy sceny, ambasadorowie i politycy.
Str. 22-23
Niechlubne historie
Piotr Mysłakowski
O ekscesach generała Lewickiego
Str. 24-27
Piękne warszawianki
Igor Strojecki
Maria Wisnowska: prowokatorka czy ofiara? cz. 2
Str. 28-31
Kiedy za złoto dostajesz błoto
Piotr Artur Sobczak
Warszawa nie była miastem przyjaznym dla prostodusznych przyjezdnych, a i miejscowi musieli mieć się na baczności. Pod koniec XIX wieku pisano, że większość stołecznych jadalni wywodzi swą nazwę nie od jadła, lecz od jadu, bo każdy podniesiony do ust kęs jedzenia, każdy łyk napoju przejmuje trwogą. Na ulicach pokątnie handlowano podrabianym złotem. I nawet informacji w prasie nie można było być pewnym…
Str. 32-33
Warszawa Budrewicza… i współcześnie
Olgierd Budrewicz/Paweł Ludwicki
Trasa W-Z
Str. 34-35
Fotoreportaż
Piękno Trasy W-Z
Str. 36-38
Z praskiego okna
Paweł Elsztein
Gocław uskrzydlony
Str. 38-42
Arka Żabińskich
Hanna Budzisz
Pierwszymi uciekinierami, którzy znaleźli schronienie w ZOO, byli młodzi AK-owcy z Szarych Szeregów. Po akcji podziemia szukało ich gestapo. Antonina i Jan Żabińscy ukryli ich w bażanciarni. Potem do drzwi ich domu zastukali Żydzi, przedwojenni znajomi lub obcy – kierowani tutaj przez Żegotę. Ocalili około 300, wśród nich wiele dzieci. Ocaleli pamiętali o rodzinie Żabińskich. W Yad Vashem w Izraelu złożono kilkadziesiąt świadectw, potwierdzających heroiczną postawę dyrektora ZOO i jego żony. W 1965 roku Instytut uhonorował ich medalami
Str. 43-45
Nowe życie praskiej perełki
Anna Szwałkiewicz
Jedną z perełek architektonicznych prawobrzeżnej Warszawy jest kamienica Menachema Rotlewiego przy Brzeskiej 18. Wybudowana w latach 1913-1914 przez nieustalonego architekta, efektownym frontem wyróżnia się na tle pozostałych budynków tej ulicy. Jak wiele budynków w dzielnicy jest bardzo zaniedbana, ale dzięki firmie Magmillon ma szansę odzyskać blask. Historia zwykłego domu jej zwyczajnych mieszkańców.
Str. 46-50
Rozmaitości
Str. 51-55
Bywalec kulturalny
Str. 56-57
Biblioteka Kuriera
Str. 58-59
Motokurier
Edward Schwartz
Auto z duszą: Kia Soul
Str. 60-61
Kurier turystyczny
Paweł Ludwicki
Byliśmy na Białorusi
Str. 62-66
Kurier apetyczny
Dom Wódki
Mistrz sprzedaży
- Kurier Warszawski
- Kurier Warszawski