0

Kryminalny debiut

Tylko mnie nie budź stylizacja okładki
Tylko mnie nie budź – stylizacja okładki
fot. Anna Jankowska

Nie zawsze debiut jest wart uwagi. Roman Soroczyński wskazuje na udaną premierę… literacką.

Zaczynam nietypowo, bo od końca książki Tylko mnie nie budź Jakuba Trojanowskiego. Nie, nie, nie! Nic z tych rzeczy: nie zdradzę, kto był mordercą, a raczej zabójcą (jak – zgodnie z zapisami kodeksu karnego – mawiał aspirant Michał Adamski) siedmioletniego chłopca. Zdradzę tylko, że zakończenie powieści zaskoczy chyba każdego.

W lesie pod Warszawą zostają odnalezione zwłoki wykastrowanego chłopca z tajemniczymi symbolami wyciętymi na plecach. Prowadzący śledztwo aspirant Michał Adamski podejrzewa rodziców dziecka, jednak trop wkrótce okazuje się błędny. Tymczasem dla Maksymiliana Mellera, studenta ostatniego roku prawa, wiadomość o brutalnym zabójstwie staje się przyczyną powracających co noc koszmarów. Młody mężczyzna nie może oprzeć się wrażeniu, że jest w jakiś sposób powiązany z ofiarą. Obsesyjne pragnienie odzyskania spokoju sprawia, że Maks coraz bardziej zaczyna interesować się śledztwem, badając kolejne poszlaki na własną rękę… Co się wydarzy, gdy walczący z nałogiem policjant i student na granicy obłędu połączą swoje siły, by znaleźć rozwiązanie tej krwawej zagadki?

Tylko mnie nie budź okładka książki
Tylko mnie nie budź – okładka książki
fot. Roman Soroczyński_AJ

Jakub Trojanowski jest absolwentem prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Obecnie pracuje w kancelarii prawnej, gdzie zajmuje się prawem cywilnym. Uzyskał też pozytywny wynik egzaminu wstępnego na aplikację radcowską w OIRP Warszawa. Pasjonuje się piłką nożną, kinem i literaturą. Od kilkunastu lat kibicuje Liverpoolowi. Swoją przygodę z literaturą, nie licząc lektur szkolnych, zaczął od „Mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet” Stiega Larssona. Następnie przyszedł czas na książki pozostałych mistrzów kryminału. Tylko mnie nie budź jest jego debiutem literackim.

Autor zręcznie prowadzi czytelnika do kancelarii prawnej, gdzie stosowane są różne kruczki prawne, do budynków komend policji i do więzień, a wreszcie do terapeuty – psychoanalityka. Sporo dowiadujemy się o ruchu religijnym Skopców. W ślad za bohaterami powieści przemieszczamy się, na krótko, do innych miast – w tym do Ciechanowa, gdzie wszystko się zaczęło. Właściwie trudno zostawić naszych bohaterów i odłożyć książkę: niemal każdy rozdział kończy się takimi słowami, które „zmuszają” do czytania następnych stron. Jakub Trojanowski wywiera nacisk godny mistrzów gatunku.

Muszę jednak dodać łyżkę dziegciu. Otóż, dosyć często w powieści używane jest, pisane rozdzielnie, sformułowanie „z resztą”:

Z resztą kto miałby się przyznać? – zapytała retorycznie.
Z resztą ostateczna decyzja będzie należała do prokuratora.
Z resztą nie ważne.
Nie wiedział z resztą, co mógłby jej odpowiedzieć
.

Moim zdaniem, z kontekstu powyższych zdań wynika, że należy tu stosować łączną formę „zresztą”. Mam nadzieję, że w następnym wydaniu książki Tylko mnie nie budź (w pełni na to zasługuje!) już nie będzie takich błędów. Z  niecierpliwością czekam na kolejne książki młodego autora.

Jakub Trojanowski

Tylko mnie nie budź

  • Redakcja: Anna Kuciejewska
  • Korekta: Anna Jakubek
  • Okładka: Grzegorz Araszewski, alenkasm | depositphotos.com
  • Skład: Anita Sznejder
  • Wydawca: Wydawnictwo Novae Res, Gdynia 2022
  • Wydawnictwo Novae Res należy do grupy wydawniczej Zaczytani.
  • ISBN 978-83-8219-677-1
2 maja 2022 12:38
[fbcomments]