O ulicy 1. Praskiego Pułku Wojska Polskiego, gdzie o czymś zapomniano, nie wiedzieć dlaczego.
Władze stolicy od lat namawiają mieszkańców do aktywności fizycznej na świeżym powietrzu. Powstają plenerowe siłownie, remontowane są stadiony, budowane są ścieżki rowerowe. Jedna z nich powstała kilka lat temu na odcinku od centrum Wesołej do Starej Miłosny. Niestety zapomniano przy jej budowie o… pieszych.
Wspominana ścieżka rowerowa ciągnie się wzdłuż ulicy I Praskiego Pułku, która jest osią dzielnicy Wesoła z północy na południe i łącznikiem pomiędzy samą Wesołą i Starą Miłosną. Jej kilkusetmetrowy odcinek ciągnie się przez las bardzo chętnie odwiedzany przez mieszkańców stolicy od wiosny do późnej jesieni.
Na spacery wybierają ten szlak nie tylko mieszkańcy obu osiedli, ale i warszawiacy z pobliskich dzielnic. Szczególnie teraz, ze względu na sezon grzybowy, jest to bardzo popularne miejsce.
Po obu stronach ulicy spotkać można weekendy zaparkowane na trawie samochody spacerowiczów, którzy jak ogary poszli w las. Wielu z nich, popełniając wykroczenie, wraca potem do swoich pojazdów drogą dla rowerów.
Z drugiej strony trzeba przyznać, że jest to bezpieczniejsze dla pieszych niż spacerowanie po nierównym i dość wąskim poboczu po drugiej stronie jezdni.
Chodnik po zachodniej stronie ulicy kończy się bowiem na wysokości ulicy Staszica. Dlaczego? Tego nie wie nikt.
Z jednej więc strony należy cieszyć się, że powstała bezpieczna droga dla rowerów, ale rodzi się też pytanie dlaczego nie pomyślano o bezpieczeństwie pieszych? Zabrakło pieniędzy czy wyobraźni? Miejsca na chodnik jest dosyć.
Może więc władze dzielnicy wpiszą te kilkaset metrów chodnika do planów inwestycyjnych na przyszły rok zamiast czekać aż dojdzie tam do potrącenia spacerowiczów przez rowerzystów.
To może się naprawdę źle skończyć.