0

Peregrynacje generała Wołkowickiego

Bitwa pod Cuszimą - Cuszima (Tsushima) grupa wysp pośrodku Cieśniny Koreańskiej należąca do prefektury Nagasaki. Japońska pocztówka. Fot. arch. autora
Bitwa pod Cuszimą – Cuszima (Tsushima) grupa wysp pośrodku Cieśniny Koreańskiej należąca do prefektury Nagasaki. Japońska pocztówka.
fot. arch. autora

O niezwykłym żołnierzu, który dzięki swej dzielności uniknął śmierci w Katyniu opowiada Piotr Banasiak z TMH.

Felieton pod wspólną nazwą: Stolica historii. Przedstawiają członkowie Towarzystwa Miłośników Historii w Warszawie, które są już od ponad półtora roku emitowane w każdą sobotę, w nieco skróconej wersji, w Radiu Kolor.

Podcast Radia Kolor jest pod tekstem.

Z cyklu:

Stolica historii. Przedstawiają członkowie
Towarzystwa Miłośników Historii w Warszawie.
Logo Towarzystwa Miłośników Historii

Odcinek LXXV:

Peregrynacje generała Wołkowickiego

Opowiada Piotr Banasiak

Gen. Jerzy Wołkowicki przed 1939 r. Fot. NN (źr. Wikimedia)
Gen. Jerzy Wołkowicki – przed 1939 r.
fot. NN (źr. Wikimedia)

Jerzy Wołkowicki urodził się w 1883 roku, w majątku Proszew niedaleko Węgrowa. Książki sprawiły, że od dzieciństwa marzył o morskich wyprawach. Po ukończeniu gimnazjum w Grodnie zdał egzamin do elitarnej rosyjskiej uczelni – Korpusu Kadetów Marynarki Wojennej w Petersburgu. Ledwie ukończył studia i rozpoczął służbę – w stopniu oficerskim na pancerniku „Imperator Mikołaj I” – wybuchła wojna.

9 lutego 1904 r. flota japońska zaatakowała rosyjską bazę morską na dalekim wschodzie –  Port Artur. Na pomoc oblężonej twierdzy popłynęła Flota Bałtycka. Na skutek  zamknięcia przez Brytyjczyków Kanału Sueskiego cześć rosyjskich okrętów zmuszona była opłynąć Afrykę. Od areny walki dzielił ich dystans blisko trzydziestu tysięcy  kilometrów, co równało się siedmiu miesiącom nieustającego rejsu.

W imperium rosyjskim ogłoszono mobilizację.
Według szacunkowych danych kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców Królestwa Polskiego przewiezionych zostało na front do Mandżurii.  Wielu z nich zginęło. Ci, którzy przeżyli, stali się dobrze wyszkolonymi i zahartowanymi żołnierzami. Z grupy tej wyłoniło się blisko osiemdziesięciu generałów pełniących służbę w   II Rzeczpospolitej.

Bitwa pod Cuszimą - Cuszima (Tsushima) grupa wysp pośrodku Cieśniny Koreańskiej należąca do prefektury Nagasaki. Japońska pocztówka. Fot. arch. autora
Bitwa pod Cuszimą – Cuszima (Tsushima) grupa wysp pośrodku Cieśniny Koreańskiej należąca do prefektury Nagasaki. Japońska pocztówka.
fot. arch. autora

W bitwie morskiej pod Cuszimą Wołkowicki wykazał się lwią odwagą.
Gdy starcie z Japończykami było już przegrane nasz rodak miał powiedzieć słowa,  które zapisały się w historiografii rosyjskiej wojskowości:

Walczyć do końca,
a potem wysadzić okręt w powietrze i dopiero wtedy się ratować.

Wojna zakończyła się klęską Rosji.
W ramach wymiany jelców Wołkowicki powrócił z Japonii do Petersburga jako bohater. Na jego piersi spoczęły ordery, a Aleksiej Siłycz Nowikow-Priboj wprowadził go do literatury na kartkach książki „Cuszima”.

Artykuł ''Klęska floty rosyjskiej'' w dodatku do gazety Nowa Reforma. Fot. arch. autora
Artykuł ''Klęska floty rosyjskiej'' – w dodatku do gazety Nowa Reforma.
fot. arch. autora

W czasie I Wojny Światowej Wołkowickiemu powierzono specjalną misję transportu sprzętu wojskowego Dunajem do Serbii, minowanie rzeki i niszczenie statków wroga. I tym razem dosłużył się wysokich odznaczeń.

Jerzy Wołkowicki (po lewej) jako starszy porucznik armii rosyjskiej z kolegą Wasilijem Grigorienko po dekoracji serbskimi orderami Gwiazdy Jerzego Czarnego z mieczami 4. klasy. Lato 1915 r. jako starszy porucznik armii rosyjskiej z kolegą Wasilijem Grigorienko po dekoracji serbskimi orderami Gwiazdy Jerzego Czarnego z mieczami 4. klasy. Lato 1915 r. Napis boczny mówi, że zdjęcie pochodzi z archiwum rodziny pozostawionym wnukom Wasilija Grigorienki - w oryginale: Aleksandrom Borysowiczom Żewachowym (Francja). Fot. archiwum autora
Jerzy Wołkowicki (po lewej) – jako starszy porucznik armii rosyjskiej z kolegą Wasilijem Grigorienko po dekoracji serbskimi orderami Gwiazdy Jerzego Czarnego z mieczami 4. klasy. Lato 1915 r. Napis boczny mówi, że zdjęcie pochodzi z archiwum rodziny pozostawionym wnukom Wasilija Grigorienki – w oryginale: Aleksandrom Borysowiczom Żewachowym (Francja).
fot. arch. autora

Po wybuchy rewolty bolszewickiej powrócił do ojczyzny.
Brał udział w wojnie Polsko-Radzieckiej, stawiając opór sowietom na linii Grodno-Lida. Wkrótce został mianowany generałem brygady.

Gen. Jerzy Wołkowicki - w środku - przed Grobem Nieznanego Powstańca w Katowicach (16 kwietnia 1939) Fot. źr. NAC
Gen. Jerzy Wołkowicki – w środku przed Grobem Nieznanego Powstańca w Katowicach (16 kwietnia 1939)
fot. źr. NAC

Brał udział w kampanii wrześniowej.
Gdy dostał się do radzieckiej niewoli szczęśliwie uniknął śmierci  w Katyniu. A tam przecież strzałem w potylice zamordowano  tysiące polskich żołnierzy. Przesłuchujący go enkawudzista zapytał, czy jest krewnym słynnego kapitana Jurija Wołkowickiego. Wtedy nasz bohater miał odpowiedzieć:

Kłaniam się we własnej osobie.

O aresztowaniu tak ważnej generalskiej persony poinformowany został Stalin. O dziwo sowiecki dyktator docenił jego zasługi dla carskiej Rosji. Wołkowickiemu nie spadł włos z głowy i opuścił ZSRR z armią Andersa.

Głos generała Jerzego Wołkowickiego.
Opowiada o niewoli w Japonii.

(udostępniony ze zbiorów audio rodziny płk Józefa Zwierki)

Po wojnie zdecydował się zamieszkać w Walii.
Zmarł 7 stycznia 1983 r. na dwa tygodnie przed setnymi urodzinami.

Grób gen. Jerzego Wołkowickiego Cmentarz Beckenham Crematorium and Cemetery Elmers End w Londynie. Fot. Bartosz Janczak (z arch. autrora).
Grób gen. Jerzego Wołkowickiego – Cmentarz Beckenham Crematorium and Cemetery Elmers End w Londynie.
fot. Bartosz Janczak (z arch. autrora).

Pamięć i wspomnienia o Wolkowickim zawdzięczamy dużej mierze Stanisławowi Catowi Mackiewiczowi. Według jego relacji generał przyjaźnił się Ilią Aleksiejewiczem Szatrowem absolwentem konserwatorium warszawskiego, uczestnikiem wojny rosyjsko-japońskiej i autorem światowego przeboju „Na wzgórzach Mandżurii”.

Utwór „Na wzgórzach Mandżurii”, muz. Ilia Szatrow

Był to ulubiony utwór Wołkowickiego, który przywoływał w jego pamięci dziesiątki tysięcy Polaków podległych na Dalekim Wschodzie.

Pomnik Ilii Szatrowa w Tambowie Fot. arch. autora
Pomnik Ilii Szatrowa – w Tambowie
fot. arch. autora

Piotr Banasiak

Piotr Banasiak - TMH (arch. autora)
Piotr Banasiak – TMH
fot. arch. autora

Studiował na Uniwersytecie Warszawskim i Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu.
Kustosz w Muzeum Sportu i Turystyki.
Przewodniczący Stowarzyszenia Miłośników Twórczości Brunona Jasieńskiego.

Zapalony turysta, cyklista i biegacz długodystansowy.
Od roku członek Sekcji Historii Sportu i Turystyki Towarzystwa Miłośników Historii.

Podcast Radia Kolor

4:10 min.

(kliknij logo)Radio Kolor - Logo

 

Zobacz też inne odcinki cyklu:

  • Lista odcinków: [LINK]

 

26 maja 2024 09:00
[fbcomments]