W cyklu „Stolica historii” dr hab. Robert Gawkowski opowiada o Rosjaninie, który stał się Polakiem.
Kolejny felieton pod wspólną nazwą: Stolica historii. Przedstawiają członkowie Towarzystwa Miłośników Historii w Warszawie, które są emitowane w każdą sobotę o 15:15, w nieco skróconej wersji, w Radiu Kolor.
Dziś piąty odcinek. Opowieść o Rosjaninie, który sto lat temu pokochał Polskę stając się wiernym przybranej ojczyźnie Polakiem, przedstawia dr hab. Robert Gawkowski.
Podcast Radia Kolor jest pod tekstem.
Z cyklu:
Stolica historii. Przedstawiają członkowie
Towarzystwa Miłośników Historii w Warszawie.
Odcinek V:
Rosjanin kapitanem polskich piłkarzy.
Na marginesie meczu z Niemcami
w 1933 r.
Opowiada dr hab. Robert Gawkowski
Dziś Rosjanie ze zrozumiałych względów darzeni są nieufnością i niechęcia.
Przyjrzyjmy się jednak pewnemu Rosjaninowi, który sto lat temu pokochał Polskę stając się wiernym przybranej ojczyźnie Polakiem.
Nazywał się Jerzy Bułanow, był sławnym piłkarzem, a urodził się na początku XX wieku w Moskwie w rodzinie dobrze sytuowanego urzędnika carskiej Rosji. Bułanowowie uciekli przed rewolucją bolszewicką, w 1918 roku zjawiając się w Polce. Marzyli o Rosji wolnej demokratycznej i sprawiedliwej, a ich poglądy polityczne zbliżały do propolskiej grupy Borysa Sawinkowa.
Jerzy Bułanow zaczął grać w piłkę nożną jeszcze w Moskwie, a gdy przyjechał do Warszawy szybko trafił do Polonii stając się jej najlepszym graczem.
W końcu lat dwudziestych grał w reprezentacji Polski stając się kapitanem reprezentacji biało-czerwonych. Pokochał swą przybraną ojczyznę, tak samo jak swój klub. Szybko nauczył się języka polskiego a władał nim na tyle dobrze, że pisał do gazet felietony sportowe. Napisał i wydał dwie powieści, choć tu, uczciwie powiedzmy, pomagał mu tłumacz. Oprócz kariery sportowej i pisania artykułów w życiu zawodowym był kreślarzem i urzędnikiem Polskiego Towarzystwa Asfaltowego. Po skończonej karierze piłkarskiej w 1937 roku stał się trenerem futbolu w swojej Polonii.
Pod koniec II wojny światowej ten Rosjanin z urodzenia, a Polak z wyboru trafił do Armii Andersa. Po wojnie osiadł w Argentynie, a w tym czasie Polska Ludowa ocenzurowała dokonania piłkarskie Bułanowa. Jerzy Bułanow przypomniał o sobie w 1978 roku, gdy odbywały się futbolowe Mistrzostwa Świata w Argentynie. Starszy już Pan, organizował wokół siebie polonijną młodzież z Buenos Aires. Szył polskie flagi i uczył śpiewać młodych polonusów Mazurka Dąbrowskiego. Zmarł w 1980 roku, do końca utrzymując listowny kontakt ze swoimi kolegami z warszawskiej Polonii.
Warto przytoczyć pewne zdarzenie z grudnia 1933 roku.
Jerzy Bułanow był wtedy kapitanem reprezentacji Polski i wyprowadzał biało-czerwony zespół do meczu z reprezentacją Niemiec. A Niemcy były już faszystowskie i każdy z ich piłkarzy nosił na koszulce swastykę. Bułanow chcąc być grzeczny przywitał się z kapitanem Niemiec łamanym niemieckim wręczając przy tym białoczerwony proporczyk. Niemiec zaś odpowiedział mu po polsku mówiąc:
Panie Bułanow, mów Pan po polsku, ja jestem Polak z Zagłębia Rhury.
Kapitan reprezentacji niemieckiej nazywał się Stanislaus Kobersky i faktycznie był narodowości Polskiej.
No i jak tu nie uznać, że sport może zbliżyć różne narody?
Wspomnienia Jerzego Bułanowa
zebrał i opracował Robert Gawkowski w książce 11 Czarnych Koszul wydanej nakładem Jarosława Rokickiego.

Dr hab. Robert Gawkowski.
Historyk i archiwista publikujący głównie o dziejach sportu w II RP.
Jest też znawcą historii Warszawy.
W 2014 roku za książkę „Krybar. Uniwersytet w cieniu powstańczych walk” otrzymał nagrodę KLIO.
W 2014-17 był członkiem Rektorskiego Komitetu Obchodów 200-lecia Uniwersytetu Warszawskiego.
Od 8 lat zasiada w jury konkursu varsavianów im. Hanny Szwankowskiej.
Od kwietnia 2022 jest prezesem TMH.
Członkiem Towarzystwa jest od 15 lat.
Podcast Radia Kolor
2:53 minuty
(kliknij logo)
Zobacz też inne odcinki cyklu:
- Lista odcinków: [LINK]