W 1925 roku polski rzeźbiarz-arystokrata z Paryża założył się, że rowerem przejedzie z Paryża do Zakopanego.
Felieton pod wspólną nazwą: Stolica historii. Przedstawiają członkowie Towarzystwa Miłośników Historii w Warszawie, które są już od półtora roku emitowane w każdą sobotę, w nieco skróconej wersji, w Radiu Kolor.
Podcast Radia Kolor jest pod tekstem.
Z cyklu:
Stolica historii. Przedstawiają członkowie
Towarzystwa Miłośników Historii w Warszawie.
Odcinek LV:
Polski rzeźbiarz-arystokrata z Paryża
i jego podróż rowerem do Zakopanego
Opowiada dr hab. Robert Gawkowski
August Zamoyski pochodził z bogatego arystokratycznego rodu.
W encyklopediach widnieje głównie jako rzeźbiarz – formista.
Urodził się 130 lat temu w należącym do Zamoyskich pałacu w Jabłoniu.
Nasz bohater w młodości uczył się nie tylko w Warszawie, ale też w Szwajcarii i Niemczech, stając się w pełni wykształconym rzeźbiarzem.
Jego nazwisko, artystyczne wykształcenie oraz zdolności rzeźbiarskie sprawiły, że w początkach II Rzeczpospolitej należał do świata bohemy artystycznej przyjaźniąc się z Witkacym, Stanisławem Przybyszewskim czy Leonem Chwistkiem. W 1920 roku miał własną pracownię rzeźbiarską w Zakopanem, a trzy lata później drugą pracownię w Paryżu. Jego życiem niemal całkowicie zawładnęła sztuka i stąd częste podróże Zamoyskiego na trasie Paryż-Zakopane, czyli z jednej pracowni do drugiej.
Drugą pasją artysty był sport. W chwilach wolnych w Zakopanem, uprawiał narciarstwo, co było nie częste w artystycznych życiorysach.
Gdy August Zamoyski kończył 31 lat w Paryżu szykowano się do sportowego święta – otwarcia VIII Letnich Igrzysk Olimpijskich. Przypomnijmy, że właśnie w 1924 roku polska reprezentacja uczestniczyła w igrzyskach po raz pierwszy w historii. Polacy zdobyli tam dwa pierwsze medale, a nasz rzeźbiarz był z tego bardzo dumny. Miał bowiem w sobie duszę Polaka i świadomość, że jego dziadek walczył w powstaniu listopadowym.
Wzmiankowany srebrny medal zdobyli polscy kolarze, a nasz rzeźbiarz formista urzeczony sportowym sukcesem swej ojczyzny, postanowił zostać kolarzem. Trenował zawzięcie, by w następnym roku z łatwością pokonywać na rowerze 200 kilometrów.
Ta pasja sportowa gdzieś latem 1925 roku stała się obiektem zainteresowania sfer artystycznych i powodem zakładu z pewnym bogatym marszandem brazylijskim. Zakład o sumę 40 tysięcy franków dotyczył tego, czy polski artysta przejedzie na rowerze w 21 dni, trasę między swoimi pracowniami, czyli prawie 3 tysiące kilometrów z Paryża do Zakopanego. Umowa między polskim artystą a brazylijskim marszandem zawierała szereg szczegółów, np. to, że Zamoyski wybrał sobie trasą (najładniejszą, a więc przez Alpy!) ale stołować się i nocować miał w tanich hotelach. Zakład dozwalał na to, by za cyklistą jechał automobil z szoferem, który w razie awarii mógł naprawić rower, oraz masażysta, służący w razie potrzeby. Zamoyski wyruszył na początku sierpnia. Jechał dzielnie i pokonywał przełęcze leżące na dużych wysokościach, a najwyższym punktem trasy była Przełęcz Stelvio – niemal 3000 m n.p.m. (2758 m n.p.m.).
Aż wreszcie 28 sierpnia w Łysej Polanie przekroczył granicę Polski.
Tamże witali go cykliści z Zakopanego, tworząc liczną grupę towarzysząca bohaterowi. Po południu Zamoyski triumfalnie pokonał metę na Krupówkach, która nie przez przypadek mieściła się obok znanej restauracji, wówczas wypełnionej artystami, dziennikarzami i znajomymi rzeźbiarza. Na mecie kolarza-artystę oczekiwał tłum i przygrywała kapela góralska. August Zamoyski zakład wygrał i został na kilka dni gwiazdą polskiej prasy sportowej!
Dziś ten sportowy wyczyn 32 letniego rzeźbiarza jest nieco zapomniany.
Zamoyski za to, zdobywał rozgłos sztuką, a jego rzeźby są cenione w wielu krajach świata. Zmarł w 1970 roku we Francji, a jego sportowe dokonania zostaną polskiemu czytelnikowi przypomniane we frapującej książce Piotra Zabłudowskiego pt: „Nerw życia w stalowym muskule”. Książka ukaże się nakładem Muzeum Sportu i Turystyki z Warszawy i Muzeum Augusta Zamoyskiego w Jabłoniu. Termin wydania, tuż przed tegoroczną olimpiadą w Paryżu, przypomina zauroczenie rzeźbiarza-arystokraty, polskim, olimpijskim sukcesem kolarskim sprzed 100 lat.
Dr hab. Robert Gawkowski
Historyk i archiwista publikujący głównie o dziejach sportu w II RP. Jest też znawcą historii Warszawy.
W 2014 roku za książkę „Krybar. Uniwersytet w cieniu powstańczych walk” otrzymał nagrodę KLIO.
W 2014-17 był członkiem Rektorskiego Komitetu Obchodów 200-lecia Uniwersytetu Warszawskiego.
Od 8 lat zasiada w jury konkursu varsavianów im. Hanny Szwankowskiej.
Od stycznia 2023 r. kieruje oddziałem naukowo-wystawienniczym Muzeum Sportu i Turystyki
Od kwietnia 2022 jest prezesem TMH.
Członkiem Towarzystwa jest od 16 lat.
Podcast Radia Kolor
4:09 min.
Zobacz też inne odcinki cyklu:
- Lista odcinków: [LINK]