0

Lion. Droga do domu

Lion. Droga do domu
fot. Materiały prasowe

Masz 5 lat. Budzisz się z dala od rodziny. Nie wiesz jak się nazywasz, ledwo kojarzysz nazwę rodzimej miejscowości. Wokół obcy ludzie mówiący innym językiem.

W takiej sytuacji znalazł się Saroo Brierley. Miał sporo szczęścia bo wylądował adoptowany w luksusowym domu i został wychowany przez kochających ludzi, których uznał za nowych rodziców. Ale trauma utraty swoich najbliższych nigdy go nie opuściła.

Z pozoru bardzo filmowa historia wcale nie była tak prosta do adaptacji. Film w reżyserii Gartha Davisa jest wyraźnie podzielony na dwie części.

Pierwsza to sam moment oddalenia się młodego chłopaka od rodziny i tragiczna sytuacja w jakiej się znalazł. Utrzymana w tonie minimalistycznym, a nawet odrealnionym forma sprawia, że widz podobnie jak bohater może czuć się zagubiony. Ten fragment to prawdziwy popis młodego aktora Sunny Pawara. Wzbudza on sympatię, a przez to również współczucie. A wcale nie jest przesądzone, że uda mu się wykaraskać z tak trudnej sytuacji. Równie dobrze mógł trafić do piekła domów publicznych, a nie do australijskiego nieba adoptowanej rodziny.

Druga część filmu to dorosłość i niestety na ekranie brakuje już autentyczności Pawara. Film traci przez to dużo na wyrazistości wpadając w ckliwy i przesadnie nostalgiczny nastrój. Na ekranie pojawia się gwiazda aktorska pierwszej jakości, co jednak wcale nie poprawia wydźwięku tej słabszej mimo wszystko części filmu.

Na szczęście dwa elementy filmowego rzemiosła ratują cały film Davisa: znakomita wręcz ogarniająca obraz muzyka oraz urokliwe zdjęcia.

Najprawdopodobniej o filmie „Lion. Droga do domu” usłyszymy jeszcze podczas gali oscarowej, bo zarówno historia, jak i forma jest wprost skrojona pod gusta Akademii. Już dziś film jest wymieniany jako faworyt niektórych kategorii. Tymczasem do obejrzenia w polskich kinach. Warto chociażby ze względu na poruszającą tematykę.

Ocena 6/10

Zwiastun:

Lion. Droga do domu – polski zwiastun

Obsada:

  • Sunny Pawar – młody Saroo
  • Dev Patel – dorosły Saroo Brierley
  • Rooney Mara – Lucy
  • Nicole Kidman – Sue Brierley
  • David Wenham – John Brierley
  • Abhishek Bharate – Guddu
  • Priyanka Bose – Kamla
  • Tannishtha Chatterjee – Noor
  • Nawazuddin Siddiqui – Rawa
  • Deepti Naval – pani Sood
  • Divian Ladwa – Mantosh
  • Sachin Joab – Bharat
  • Pallavi Sharda – Prama
  • Arka Das – Sami
  • Menik Gooneratne – Swarmina
  • Emilie Cocquerel – Annika
  • Aditya Roy Kapoor – Vijay Vora
  • Eamon Farren– Luke

Twórcy:

  • Reżyseria: Garth Davis
  • Scenariusz: Luke Davies na podstawie książki Saroo Brierleya i Larry’ego Buttrose’a „Daleko od domu” („Lion”)
  • Muzyka: Hauschka (Volker Bertelmann), Dustin O’Halloran
  • Zdjęcia: Greig Fraser
  • Montaż: Alexandre de Franceschi
  • Scenografia: Chris Kennedy
  • Dekoracje: Nicki Gardiner, Seema Kashyap
  • Kostiumy: Cappi Ireland
  • Producenci: Iain Canning, Emile Sherman, Angie Fielder
  • Producenci wykonawczy: Bob Weinstein, Harvey Weinstein, David C. Glasser, Andrew Fraser, Shahen Mekertichian, Daniel Levin

Twórcy o filmie:

  • Emire Sherman – producent („Jak zostać królem”, „Wstyd”, „Slow West”):
    • To jedna z tych opowieści, które nikogo nie pozostawiają obojętnym. Dotyczy potrzeby odszukania swych korzeni, dowiedzenia się, kim jesteś i skąd się wywodzisz
    • czytaliśmy jedną z pierwszych wersji wspomnień Saroo i zakończenie było doprawdy niezwykłe, nie sposób było uniknąć wzruszenia
    • Czuliśmy, że Garth, choć nie zrobił jeszcze kinowej fabuły, jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Ma wielką wyobraźnię wizualną i jednocześnie doskonałe, intymne podejście do aktorów. W dodatku jest reżyserem, który nie boi się ukazywać emocji, nawet skrajnych, i potrafi to zrobić wiarygodnie. Umie także oddać grę przeznaczenia i nadziei. A to było ważne przy tym temacie, bo chodziło nam przecież o to, by pokazać siłę więzów rodzinnych w sposób naturalny i świeży
  • Iain Canning – producent („Wstyd”, „Pan Holmes”, „Makbet”):
    • Garth na planie jest prawdziwym liderem, wnosi nastrój zaufania, ale i nieustającej energii
    • gdy dowiedziałem się, że Emile nabył prawa do historii Saroo i że ma reżyserować Garth, którego od dawna podziwiam, nie posiadałam się z radości – to naprawdę niesamowita opowieść – o podróży przez kontynenty, ale i o podróży wewnętrznej, o pokonywaniu nie tylko przestrzeni, ale i czasu, o kimś, kto szukając igły w stogu siana, niespodziewanie znajduje skarb
13 grudnia 2016 13:32
[fbcomments]