Wydarzeniem czwartego dnia 60. Warszawskiej Jesieni będzie koncert o podtekście erotycznym.
O godz. 22.30, czyli odpowiedniej do tego klimatu, koncert pod tytułem „Série Rose„. W programie:
- Jennifer Walshe (your name here)
- Brigitta Muntendorf Public Privacy #5 ARIA
- Erwin Schulhoff Sonata Erotica
- Johannes Kreidler London
- Juliana Hodkinson, Niels Rønsholdt X & X
- Pierre Jodlowski Série Rose
- Laurie Anderson Langue d’amour
w reżyserii Eweliny Pietrowiak i wykonaniu: Frauke Aulbert (głos, performans) oraz
Małgorzata Walentynowicz (fortepian, sampler, keyboard).
Nam June Paik w programie do premiery Opera Sextronique (1967) – zakończonej aresztowaniem kompozytora oraz wiolonczelistki Charlotte Moorman, napisał:
Po trzech fazach emancypacji w muzyce XX w. (serializm, indeterminizm, muzyka akcji…) doszedłem do przekonania, że pozostała jeszcze jedna okowa, którą należy zrzucić… To jest PRZEDFREUDOWSKA HIPOKRYZJA. Dlaczego seks, który dominuje jako temat w sztukach wizualnych i w literaturze, jest zabroniony TYLKO w muzyce Jak długo jeszcze nowa muzyka będzie pozwalać sobie na sześćdziesięcioletnie zapóźnienie i pozostawać daleko w tyle za innymi gatunkami sztuki, mimo to rościć sobie prawo do miana poważnej Eliminacja seksu pod pretekstem utrzymania „powagi” muzyki jako sztuki w sensie klasycznym – tak jak malarstwo i literatura – w istocie ją podkopuje. Historia muzyki potrzebuje swego D. H. Lawrence’a i swego Zygmunta Freuda.
Monika Pasiecznik, twórczyni koncepcji i programu:
Przesyt erotyką w muzyce i kulturze popularnej, jak i bezpruderyjne eksperymenty w filmie, teatrze i in. sztukach wizualnych przełamały w XX wieku ostatnie tabu dotyczące obecności tematyki seksu w przestrzeni publicznej. W porównaniu z innymi sztukami scena nowej muzyki zdecydowanie rzadziej podejmuje temat seksualności – w perspektywie zarówno politycznej, jak i prywatnej.
Niemniej dźwięk i muzyka zawsze odnoszone były do seksu (Darwin). Także nowa muzyka nie jest pozbawiona erotycznych konotacji. Nawet jeśli przeciętny słuchacz nie kojarzy szmerowych, dziwacznych brzmień awangardy z erotyką (a może wcale tak nie jest ), kompozytorów interesuje ona, gdy próbują ująć swoje wyobrażenia, odczucia, doświadczenia, obsesje i krytyczne przemyślenia na temat seksu w utworach muzycznych. Koncert rzuca światło na ten aspekt nowej muzyki, który zwykle pozostaje w cieniu jej abstrakcyjnej, intelektualnej formy, i prezentuje utwory odnoszące się bezpośrednio do seksu, miłości, pornograffi i feminizmu. Spróbujmy posłuchać nowej muzyki nieco inaczej niż w kontekście jej estetyczno-technicznego dyskursu, by odkryć to, co zostało przez awangardę rzekomo stłumione i wyparte.