0

120 lat pędzą na ratunek

Karetka Pogotowia w Warszawie
Karetka Pogotowia – w Warszawie
fot. Meditrans

W Pogotowiu mówią, że to dziś, ale tam już nikt tego nie pamięta. Pogotowie Ratunkowe świętuje swoje urodziny.

To zacznijmy od życzeń: 100% uratowań, 0 bezsensownych wyjazdów, mądrych kierowców na trasach przejazdów karetek, stabilnych źródeł finansowana, godnego wynagrodzenia, logicznej ścieżki rozwoju zawodowego i ciągłej sprawności w pracy,  która czasem bywa niewdzięczna a na pewno jest bardzo stresująca i wyczerpująca.

Przy okazji nie zapominany tez o zespole Lotniczego Pogotowia Ratunkowego choć tu historia jest krótsza. Najlepsze życzenia zgodności startów i lądowań!
Warto też wiedzieć, że po wojnie ówczesny Zespół Lotnictwa Sanitarnego tworzył znakomity pilot, żołnierz Armii Krajowej i Powstaniec Warszawski – Tadeusz Więckowski pseudonimy Chrząszcz, Czumak.

Karetka lotnicza ściśle współpracująca z pogotowiem lądowym
Karetka lotnicza – ściśle współpracująca z pogotowiem lądowym
fot. Meditrans

Zaczęło się od trąbki

A raczej od starań lekarza i działacza społecznego Józefa Zawadzkiego. To on – wspólnie z arystokratą Konstantym hr. Przeździeckim – przygotował projekt nowej instytucji. Zawadzki miał już doświadczenie, bo praktykował w latach 1890 –1893 w stacji pogotowia w Wiedniu. Przeździecki zaangażował się finansowo – sprowadził do Warszawy sprzęt ratunkowy i karetkę. 22 lipca 1897 r. mieszkańcy stolicy mieli okazję zobaczyć i usłyszeć pierwszy ambulans – oczywiście konny. Obok woźnicy siedział sanitariusz, który trąbiąc, sygnalizował przejazd. Dla wszystkich było to niecodzienne zjawisko, które opisywał Wacław Rogowicz w książce „Warszawa wydarta niepamięci”:

(…) przechodnie ujrzeli szpitalnego typu karetkę, przystosowaną do umieszczania w niej w razie potrzeby chorego na noszach. Za matowymi szybami rysowały się niewyraźne sylwetki lekarza i sanitariuszy. Ostrym kłusem pary niedużych rączych koni mknęła przez ulicę na miejsce wypadku.

Trąbka pogotowia, początkowo wzbudzająca olbrzymią ciekawość, z czasem zyskała popularność wśród mieszkańców. Na jej dźwięk ludzie rozstępowali się, umożliwiając szybki przejazd zaprzęgu.

Do 1908 roku w warszawskim pogotowiu używano wyłącznie trakcji konnej. W pierwszy samochód pogotowie wzbogaciło się dopiero w 1908 r. Był to dar przemysłowca Jana Briggsa, współwłaściciela przędzalni wełny w Markach. W pierwszy samochód pogotowie wzbogaciło się dopiero w 1908 r. Był to dar przemysłowca Jana Briggsa, współwłaściciela przędzalni wełny w Markach.  Wyjazd konny trwał ok. 1,5 godziny wraz z powrotem, samochodem można było załatwić w tym czasie 3 wezwania. Od roku 1910 koni używano tylko do przewozu chorych, do wypadków wyjeżdżały wyłącznie samochody.

Towarzystwo Pomocy Doraźnej – Pogotowie Ratunkowe utrzymywało się ze składek społecznych, dobrowolnych datków, opłat ubezpieczalni społecznej za transport chorych i pomoc w domu osobom niesprawnym i obłożnie chorym oraz z dotacji miejskich.

Z Okólnika na Poznańską (i Hożą)

Przenoszenie siedziby pogotowia ściśle związane było z historią Warszawy. Pierwszy odnotowany adres to ul. Okólnik 9. W 1903 r. była to kamienica przy Lesznie 52. Urządzono tam salę opatrunkową, sterylizatornię, poczekalnie, sypialnię dla lekarzy, a na podwórku stajnie i powozownie, które potem przekształcono w garaże. Konna karetka z Leszna w rejon dzisiejszego placu Unii Lubelskiej docierała w 8 minut, na Pragę, przez most Kierbedzia – w 7 minut, a na ul. Kolejową – w 9. Budynek przy Lesznie dotrwał do 1943 r. Więcej szczęścia miał utworzony w 1927 r. oddział pogotowia przy Hożej – róg Poznańskiej. W tym miejscu istnieje do dziś, pod adresem Poznańska 22.

W latach 1939 – 1945 warszawskie pogotowie ratunkowe było pod przymusowym zarządem okupanta niemieckiego. W tym czasie w Warszawie czynne były 2 stacje: przy ul. Hożej i ul. Leszno.

W 1945 roku po zniszczeniu obu budynków podczas Powstania Warszawskiego oraz wywiezieniu przez władze niemieckie całego taboru samochodowego rozpoczęto prace nad ponownym uruchomieniem Pogotowia Ratunkowego w Warszawie. Z inicjatywy doktora Aleksandra Mula pierwszego dyrektora pogotowia warszawskiego, w dniu 6 listopada 1945 roku uruchomiono pierwszą po wojnie stację pogotowia ratunkowego przy ulicy Ząbkowskiej 42. Trzy lata później uruchomiona została druga stacja dla mieszkańców lewobrzeżnej Warszawy przy ul. Hożej 41.

W 1948 roku zakończono odbudowę stacji przy ul. Hożej 56, która funkcjonuje w systemie dobowym do dziś. Usprawniając pracę pogotowia ratunkowego oraz dbając o maksymalne skrócenie czasu dojazdu do pacjenta w stanie zagrożenia życia, sukcesywnie rozpoczęto uruchamianie kolejnych stacji pogotowia w poszczególnych dzielnicach miasta.

W 1969 roku rozpoczęła funkcjonowanie pierwsza karetka reanimacyjna w centrali pogotowia przy ul. Hożej 56. Również w roku 1969 zakończono radiofonizację zespołów wyjazdowych usprawniającą w znacznym stopniu ich pracę.

W 1970 roku w Oddziale Śródmieście przy ul. Hożej 56 uruchomiono salę reanimacyjną w oddziale szpitalnym, a w 1984 roku Specjalistyczny Oddział Kardiologiczny dla mieszkańców Warszawy znajdujących się w stanie zagrożenia życia.

Misja wciąż ta sama

W ciągu 120 lat zmieniała się nazwa instytucji niosącej pomoc, lokalizacje, struktura organizacyjna, forma prawna czy obszar działania. Cel pozostał ten sam – ratować życie!

Dziś Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego „Meditrans” Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Warszawie to – należący do najnowocześniejszych i największych w Polsce – publiczny zakład opieki zdrowotnej. Jest dla mieszkańców stolicy i okolic jedną z najstarszych i najbardziej zasłużonych instytucji ratunkowych. Szacuje się, że każdego dnia w stolicy przebywa około 4,5 mln osób, a każda z nich jest potencjalnym pacjentem. Przy liczbach ważny jest nie tylko profesjonalizm świadczonej pomocy, ale też – dobrze przygotowane zaplecze techniczne. Rocznie warszawski „Meditrans” odnotowuje około 240 000 wyjazdów ratujących zdrowie, a niejednokrotnie życie pacjentów. Jednostka dysponuje 68 zespołami wyjazdowymi (23 specjalistycznymi, 44 podstawowymi oraz karetką wodną stacjonującą na terenie przystani na Zalewie Zegrzyńskim). Zespoły wyposażone są w najnowocześniejszy sprzęt medyczny – respiratory, ssaki elektryczne, nosze i zestawy unieruchamiające, krzesełka kardiologiczne oraz defibrylatory z modułem teletransmisji.

Karetka wodna na Zalewie Zegrzyńskim
Karetka wodna – na Zalewie Zegrzyńskim
fot. Meditrans

Ambulanse wyczekują w 35 miejscach i – statystycznie – co 2 minuty są wzywane do pacjenta. Niestety, co trzeci wyjazd okazuje się nieuzasadniony – raz na 6 minut karetka wyjeżdża bez potrzeby…

Karol Bielski dyrektor Pogotowia Ratunkowego:

Przy wojewódzkiej stacji „Meditrans” w Warszawie od 1994 r. prowadzimy Szkołę Ratownictwa, której ofertę kierujemy nie tylko do profesjonalistów. Oczywiście oni też doskonalą wiedzę i umiejętności. Ale organizowane kursy przeznaczane są dla szerszej grupy odbiorców – od przedszkoli, poprzez szkoły, instytucje państwowe, aż po firmy prywatne. Za pośrednictwem placówki staramy się przekazywać fundamentalną wiedzę na temat udzielania pierwszej pomocy. Cieszy nas, że z roku na rok odnotowujemy coraz większe zainteresowanie szkoleniami. Skupiamy się w dużej mierze na czynnościach ratujących życie. Jednak to tylko jeden z aspektów. Uczymy także rozpoznawania stanów zagrożenia życia, takich jak zawał, udar mózgu, epilepsja czy cukrzyca. Pokazujemy, jak reagować, w tym skontaktować się z pogotowiem, ocenić miejsce zdarzenia oraz stan poszkodowanego. Kursanci przełamują barierę strachu, z którą do nas trafiają, co pozwala wierzyć, że spontaniczne udzielanie pierwszej pomocy przedmedycznej w razie zagrożenia, w krótkim czasie stanie się w naszym kraju absolutnym standardem. Tego właśnie, z okazji 120-lecia prężnego działania „Meditransu” w Warszawie, życzymy sobie i wszystkim potencjalnym pacjentom.

Stawiamy na jakość

„Meditrans”, bogatszy o wiedzę popartą latami doświadczeń, niezmiennie doskonali metody działania. Pracownicy podnoszą kwalifikacje zawodowe i są na bieżąco z osiągnięciami współczesnej medycyny ratunkowej. Śmiało mogą konkurować z międzynarodowymi zespołami i kilka razy już pokazali, że pozostawiają konkurencję daleko w tyle. Kadra WSPRiTS „Meditrans” zdobyła m.in. pierwsze miejsce podczas I Mistrzostw Europy w Ratownictwie Medycznym – w kategoriach „Mistrzostwo Europy” i „Najlepszy polski zespół”. Złote trofea przywoziła także z Mistrzostw Ratownictwa Medycznego w 2013 r., Mistrzostw Warmii i Mazur w 2015 r. czy tegorocznego Rajdu Podlaskiego. Do dziś stołeczni ratownicy nie schodzą z „pudła” w cyklicznie organizowanych mistrzostwach Polski (obecnie zajmują trzecie miejsce w kraju). A te sukcesy to gwarancja dla pacjentów, że w chwili zagrożenia trafią w najlepsze ręce.

Iwona Dybowska Z serca Polski, Meditrans

26 października 2017 08:56
[fbcomments]