O związkach Uniwersytetu Warszawskiego z gorzałą, śledziem i ogórkiem opowiada dr hab. Robert Gawkowski z Towarzystwa Miłośników Historii.
95. felieton pod wspólną nazwą: Stolica historii. Przedstawiają członkowie Towarzystwa Miłośników Historii w Warszawie, które są już od trzech lat emitowane w każdą sobotę, w nieco skróconej wersji, w Radiu Kolor.
Podcast Radia Kolor jest pod tekstem.
Z cyklu:
Stolica historii.
Przedstawiają członkowie
Towarzystwa Miłośników Historii w Warszawie.
Odcinek XCV:
Królewska brama
z wódką i śledziem
Opowiada dr hab. Robert Gawkowski
Chyba każdy przyzna, że ludzie w większości lubią gdy historia jest czysta, piękna i dobrze się kończy. Lubimy filmy, które się dobrze kończą, sztuki i przedstawienia z happy endem, i oczywiście książki o szczęśliwym zakończeniu. Upiększamy swoje życiorysy i naturalnie – jeśli, takie koloryzowanie ma umiar – jest to zrozumiałe. Ostatnio dotarło do mnie, że mechanizm ten dotyczyć może także historycznych budowli. Chętnie opowiadamy o królach, którzy w nich mieszkali, albo o wielkich artystach, którzy tamże tworzyli.
Co jednak zrobić w sytuacji, gdy w pięknym pałacu mieszkał na przykład okupant czy nazistowski oprawca. Jak opisać ciekawy architektonicznie budynek, jeśli przez lata najważniejsze były w nim… wojskowe latryny.
Pamiętam swoje zaskoczenie, gdy kilka lat temu odkryłem, co mieściło się w sierpniu 1816 r. na terenie mojej kochanej Alma Mater, czyli na Uniwersytecie Warszawskim, wówczas kiedy on dopiero powstawał.
Przyjrzyjmy się Bramie Głównej UW przy Krakowskim Przedmieściu 26/28. Bramę, która widzimy dziś, według projektu Stefana Szyllera ustawiono w 1911, ale nie o niej chcę mówić, tylko o tej wcześniejszej.
Tą pierwszą bramę zbudowano z inicjatywy króla Augusta Mocnego już w 1732 r. Przez lata dzielnie służyła, strzegąc królewskiego Pałacu Kazimierzowskiego. Jej zwieńczenie z charakterystycznym wielkim, blaszanym globem, malowali najlepsi oświeceniowi artyści: Canaletto i Zygmunt Vogel.
No i oto latem1816 r., gdy już decydowano o powołaniu do życia Uniwersytetu i umieszczeniu wielkiej uczelni w Pałacu Kazimierzowskim, stróże prawa starannie przyjrzeli się temu miejscu.
Według ówczesnych zapisków w królewskiej niegdyś bramie mieścił się zwyczajna speluna, gdzie sprzedawano gorzałę ze śledziem i ogórkiem. Brama odgradzała od Krakowskiego Przedmieścia dziedziniec przyszłej uczelni, na którym do sierpnia 1816 r. sprzedawano, przysłowiowe „szwarc, mydło i powidło”. Działał bazar, w otoczeniu którego widniały jeszcze spalone resztki po mieszkaniach kadetów ze sławnej niegdyś Szkoły Rycerskiej. Przy bazarze stała, acz nie działała, stara studnia. Działał za to wychodek, a kloaka była przepełniona, bo nieczystości nie wywożono od dawna. Smród z tego miejsca był okrutny, „a śmiecia wszelakiego było pełno”.
Tak wyglądający teren oddano ministerstwu oświaty jesienią 1816 i tu miał swój początek Uniwersytet Warszawski.
Trzeba przyznać, że siła sprawcza „Ojców założycieli” Alma Mater Varsaviensis była ogromna. W liście do prefekta zawiadamiano:
Mamy honor zawiadomić, że w bramie Pałacu Kazimierzowskiego szynk z wódka ma być zabroniony, tak jak i sprzedawanie na placu Pałacu Kazimierzowskiego.
Bazar wyprowadzono na pobliskie Dynasy i na całym terenie powstającej uczelni zaczęło się wielkie sprzątanie, generalne remonty lub budowanie pawilonów.
Uniwersytet powstał.
A przez te dwa wieki dzielące go od czasu powstania Brama Główna i dziedziniec uniwersytecki przeszły metamorfozę.
Dziś po szynku, bazarze i śmieciach nie ma tu ani śladu, a Krakowskie Przedmieście 26/28 stały się emblematycznym miejscem Warszawy.
Morał z tej opowieści jest taki. Z czegoś brzydkiego, zaniedbanego i brudnego może wyrosnąć coś co jest piękne i zadbane.
Czy dotyczy to tylko budowli, czy może także ludzi?
A na to pytanie, to już Państwo musicie odpowiedzieć sami.
Dr hab. Robert Gawkowski
Historyk i archiwista publikujący głównie o dziejach sportu w II RP. Jest też znawcą historii Warszawy.
W 2014 roku za książkę „Krybar. Uniwersytet w cieniu powstańczych walk” otrzymał nagrodę KLIO.
W 2014-17 był członkiem Rektorskiego Komitetu Obchodów 200-lecia Uniwersytetu Warszawskiego.
Od 8 lat zasiada w jury konkursu varsavianów im. Hanny Szwankowskiej.
Od stycznia 2023 r. kieruje oddziałem naukowo-wystawienniczym Muzeum Sportu i Turystyki
Od kwietnia 2022 jest prezesem TMH.
Członkiem Towarzystwa jest od 16 lat.
Podcast Radia Kolor
4:05 min.
Zobacz też inne odcinki cyklu:
- Lista odcinków: [LINK]