0

Trasa Świętokrzyska – efekt domina

Most Świętokrzyski
fot. A. Sheybal-Rostek

Na obecny sposób zagospodarowania ciągu: Most Świętokrzyski, Zajęcza/Tamka, Świętokrzyska, Prosta, należy patrzeć przez pryzmat decyzji, które zapadły wiele lat temu.

Historycznie Trasa Świętokrzyska miała być elementem ważnego ciągu drogowego w Warszawie, który miał stanowić jedną z głównych alei miejskich jakie zaplanowano w odbudowanym po zniszczeniach II Wojny Światowej centrum stolicy. Jej integralną częścią miała być ul. Świętokrzyska. Przebiega ona równoleżnikowo przez ścisłe centrum Warszawy pomiędzy al. Jana Pawła II (rondo ONZ) a ul. M. Kopernika. Świętokrzyska stanowi centralną część dość długiego ciągu komunikacyjnego pomiędzy granicami Warszawy na który składają się ulice: Połczyńska – Wolska – Kasprzaka – Prosta – Świętokrzyska – Tamka – most Świętokrzyski – Sokola – Kijowska.

W latach 90. XX w. podjęto jednak szereg decyzji, które doprowadziły do wypaczenia pierwotnej wizji trasy.

Pierwszą z nich była decyzja o budowie mostu na poziomie terenu.
Jest to rozwiązanie nietypowe dla Warszawy (i bardzo niefunkcjonalne), gdyż większość przepraw ma wiadukty, dzięki czemu (co szczególnie jest widoczne na Powiślu) ruch samochodowy nie paraliżuje funkcjonowania nadbrzeżnych okolic. I takie były pierwotnie plany związane z Mostem Świętokrzyskim.

Kolejnym niezrealizowanym projektem był plan budowy tunelu (na przedłużeniu wiaduktu, w osi ul. Zajęczej), który wchodzić miał w skarpę a wyprowadzać ruch w kierunku obwodnicy śródmiejskiej – czyli w ul. Towarową.

W związku z budową – najpierw mostu (na poziomie terenu), a potem tunelu Wisłostrady – stało się niemożliwe zrobienie zjazdów (z mostu) w oś północ- południe, czyli na Wisłostradę. Stąd ruch tranzytowy został wprowadzony w Powiśle, które nie zostało do tego przystosowane.

Inaczej, również (niż było w planach) została poprowadzona II linia metra. Miała ona być (w stosunku do obecnego jej przebiegu) przesunięta bardziej na północ. To dawało możliwość realizacji całego założenia Trasy Świętokrzyskiej.

Ale tak się nie stało, gdyż powstała wizja budowy na Powiślu miasteczka uniwersyteckiego (nad rzeką), które miało być skomunikowane z resztą miasta właśnie przez metro. Stąd obecny przebieg kolejki podziemnej i budowa stacji nad samym brzegiem Wisły (kompletnie absurdalny i niefunkcjonalny dla mieszkańców Powiśla).

Cały ten ciąg decyzji wprowadzających liczne zmiany w dość spójną wizję Trasy Świętokrzyskiej  ma dziś dramatyczne konsekwencje, szczególnie dla terenów pomiędzy Mostem Poniatowskiego a Trasą W-Z.

Most Świętokrzyski wbił się w tą część miasta i wszedł bardzo ofensywnie w spokojne i ciche uliczki – Tamkę i Zajęczą zmieniając bezpowrotnie ich lokalny charakter. Obecnie, gdy mocno ograniczony jest ruch na Moście Śląsko-Dąbrowskim, w naturalny sposób Most Świętokrzyski przejmuje część ruchu, choć przecież jeszcze nie łączy się z większymi arteriami komunikacyjnymi (nie na długo).

W celu odciążenia istniejącego układu drogowego, obsługującego dzielnice Praga Północ, Praga Południe i Targówek jest obecnie realizowany odcinek Trasy Świętokrzyskiej na prawym brzegu Wisły. Przedmiotem projektu jest budowa trasy na odcinku od skrzyżowania z ulicą  Wybrzeże Szczecińskie do skrzyżowania z projektowaną ul. Nowo-Zabraniecką. Ruch zostanie więc wprowadzony na Most Świętokrzyski (możliwy jest scenariusz przejęcia przez Trasę Świętokrzyską części ruchu z obecnej ul. Wybrzeże Szczecińskie.)

Tymczasem, po zakończeniu budowy centralnego odcinka II linii metra, został zrealizowany (zapisany w strategii komunikacyjnej miasta) projekt ograniczenia ruchu samochodowego w ścisłym centrum. Przede wszystkim zwężona została do jednego pasa ul. Świętokrzyska na odcinku od ul. Kopernika do ul. Marszałkowskiej, zaś jeszcze przed końcem prac zawężono również ul. Tamka.

Na Tamce (w dół) stał korek nawet wówczas gdy Świętokrzyska była nieprzejezdna a Nowym Światem jeździły wyłącznie autobusy i taksówki (pytanie ile osób łamało zakaz). Bywało, że zator zaczynał się przy ul. Kruczkowskiego a kończył przy ul. Kopernika. Obecnie, po otwarciu Świętokrzyskiej, korek sięga ul. Marszałkowskiej.

A to przecież dopiero początek kłopotów, bo ruch z Targówka (po wybudowaniu tam Trasy Świętokrzyskiej) zwiększy znacznie ilość pojazdów, które przejadą Mostem Świętokrzyskim. Jak z tego wybrnąć?

Dobrego rozwiązania brak. A sytuacja jest kuriozalna. Realizowana jest bowiem trasa, której centralny odcinek w zasadzie nie istnieje i istnieć nie będzie. A te jej fragmenty, które zostały zrealizowane nie spełniają podstawowych wymogów i parametrów.  Wiele lat temu zaprzepaszczono szansę realizacji połączenia komunikacyjnego, które byłoby odpowiednio przepustowe i mało inwazyjne dla mieszkańców Powiśla i dla centrum Warszawy.

Szereg nietrafionych decyzji zadziałał jak efekt domina. I wygląda na to, że jedyną alternatywą będzie zamknięcie Mostu Świętokrzyskiego dla ruchu kołowego  (pozostawienie tam tylko autobusów i taksówek oraz pięknego deptaka dla turystów). W ten sposób zniknie problem zwężonej Świętokrzyskiej, odsapnie Powiśle. A Trasy Świętokrzyskiej przecież i tak jak nie było tak nie będzie.

7 października 2014 09:54
[fbcomments]