0

Moc-Art

Grupa MoCarta. Od lewej Filip Jaślar, Michał Sikorski, Paweł Kowaluk, Bolesław Błaszczyk. Fot. Paweł Matyka. Źr. Wikimedia
Grupa MoCarta – Od lewej Filip Jaślar, Michał Sikorski, Paweł Kowaluk, Bolesław Błaszczyk.
fot. Paweł Matyka. (Wikimedia)

Czy muzyka Mozarta ma pozytywny wpływ na psychikę słuchaczy i co mówią o tym badania naukowe?

Wielu z nas zapewne słucha rozmaitych utworów muzycznych ucząc się lub pracując. Nic więc dziwnego, że zapotrzebowanie na coraz to nowe „kawałki” stale rośnie. Jedni preferują pop, reggae bądź  rap, inni zaś oddają się muzyce klasycznej, która z stanowi dorobek kulturowy tego świata. Ta ostatnia stanowi szczególną wartość w procesie zapamiętywania informacji, gdyż jak dowodzą badania naukowców z Uniwersytetu w Kalifornii, proces  edukacji najlepiej stymuluje słuchanie spokojnych kompozycji o rytmie 60-70 uderzeń na minutę. To z uwagi na fakt, że odpowiada to rytmowi wolno bijącego serca.

Okazuje się, że jest to powiązane jest z procesami fizjologicznymi zachodzącymi w naszym organizmie. Następuje rozluźnienie mięśni, obniżenie ciśnienia krwi oraz przejście rytmu fal mózgowych z poziomu beta (faza gotowości) do alfa (faza spoczynkowa). Przekłada się to na ogólny stan odprężenia, w którym umysł jest spokojny  ale pozostaje czujny podobnie jak przy medytacji.

Skoro muzyka klasyczna przynosi tak korzystne efekty, to może warto się bliżej zainteresować tym gatunkiem? Na początku warto wspomnieć o trzech klasykach wiedeńskich: Ludwigu van Beethovenie, Józefie Haydnie i Wolfgangu Amadeusu Mozarcie. A to z powodu, że to ich działania zapoczątkowały niejako „rewolucję” w  muzycznym świecie. Świadczy o tym chociażby ukształtowanie się klasycznego kwartetu smyczkowego lub krystalizacja formy klasycznej symfonii jako kompozycji 4-częściowej złożonej partii sonatowej, następnie wolnej (często w postaci wariacji), menueta i finałowego ronda.

Pozytywny wpływ muzyki klasycznej na samopoczucie człowieka został po raz pierwszy opisany w 1991 roku przez francuskiego otolaryngologa — Alfreda Augusta Tomatisa — w książce Pourquoi Mozart. Nazwał go Efektem Mozarta. To  najprościej mówiąc poprawa zdolności przestrzennych, którą odnotowano u osób słuchających przez 10 minut Sonaty D-dur.

Badania wykazały, że dzieła wielkiego kompozytora są w stanie zwiększyć, mniej więcej o 8-9 punktów, tak zwaną inteligencję trójwymiarową, czyli zdolność do obrazowego odtwarzania widzianych przedmiotów.
Osoby  posiadające taką, w wysokim stopniu  rozwinięcia, potrafią sprawnie posługiwać  się mapą, czy precyzyjnie rysować. Pojmują otaczającą ich rzeczywistość za pomocą  kolorów, kształtów bądź skojarzeń.

W trakcie badań nie było to jednak długotrwałe działanie, gdyż u żadnego z badanych nie utrzymało się dłużej niż 15 minut.

Zauważono jednak, że muzyka najbardziej pozytywnie wpłynęła na osoby z epilepsją, nawet te  pogrążone w śpiączce. Przykładem było skrócenie, o co najmniej 50%, czasu i liczby napadów padaczkowych.

Obecnie — dzięki dokładniejszej analizie — wiemy, że nie ma wiarygodnych dowodów na korzystny wpływ muzyki Mozarta na chorych na epilepsję.

Sandra Oberleiter i Jakub Pietschnig, para wiedeńskich psychologów stwierdziła, że rzekomy „efekt Mozarta” może być przypisany głównie wybiórczej grupie raportów, ze względu na małą liczebności prób i błędy autorów badań.

Napisali:

Muzyka Mozarta jest piękna, ale niestety nie można po niej oczekiwać złagodzenia objawów epilepsji.

Można by się zastanawiać, co tak niezwykłego tkwi w muzyce Mozarta. Spójrzmy zatem na przykładowy utwór i postarajmy się odpowiedzieć na powyższe zagadnienie.

Symfonia Es-dur nr 39 KV 543 wprost doskonale ilustruje obraną przez nas problematykę. Bez wątpienia jest utworem pełnym wdzięku i pogody, utrzymanym w kołyszącym tanecznym rytmie (zgodnie z założeniem). Odpowiada za to tonacja kompozycji. W tym wypadku mamy do czynienia z konstrukcją durową, czyli potocznie mówiąc wesołą. Taki nastrój pobudza nas do działania, także biorąc pod uwagę dużą zmienność dźwięków oraz zróżnicowaną dynamikę, jak również wywołanie pozytywnych emocji bądź zwiększenie wydzielania endorfin czy hormonów szczęścia (serotonina, dopamina).

Mozart

Sinfonie Nr. 39 Es-Dur KV 543 ∙
hr-Sinfonieorchester ∙ Andrés Orozco-Estrada

Przeprowadzono pewien eksperyment, który utwierdził naukowców w przekonaniu, że kluczem do rozwiązania zagadki jest sposób w jaki twórca komponował dany utwór. A robił to niezwykle konsekwentnie stosując długie, na średnio 30 sekund, okresy (czyli zdania, gdzie pierwszym jest poprzednik, a drugim następnik), dobrze rezonujące w korze mózgowej. Ponieważ jest ona ważnym elementem ułatwiającym procesy zapamiętywania i tworzenia wzorców behawioralnych (odruchy warunkowe), odpowiada to za lepsze przyswajanie informacji.

Nie ma w tym nic zaskakującego, że Albert Einstein stwierdził:

Muzyka Mozarta jest czymś tak pięknym i czystym, że widzę w niej odbicie wewnętrznego piękna Wszechświata.

Czy warto słuchać muzyki Mozarta?

Odpowiedź brzmi – tak.
Muzyka barokowa i klasyczna jest piękna.
Choć sam Efekt Mozarta daje nieznaczną poprawę zdolności przestrzennych i inteligencji ogólnej, co naukowcy udowodnili swymi badaniami.

Jakob Pietschnig, jeden z autorów badań, powiedział:

Słuchanie Mozarta polecam każdemu, ale rozrywka ta może zawieść nasze oczekiwania związane poprawą zdolności poznawczych.

Ale, ale…

Może jednak w tej mocy muzyki klasycznej , a szczególnie Mozarta, jest jakaś magia. Przecież wystarczy posłuchać i obejrzeć nasz wspaniały warszawski kwartet czyli Grupę MoCarta (MozArt group).  Ich inteligencja, dowcip, zdolności twórcze i pamięć przebijają nie raz niejedną Filharmonię Dowcipu.
A wiadomo, że inteligencja i dowcip idą w parze.
A oni tę muzykę ćwiczą, ćwiczą, ćwiczą…

Eine kleine world music
(Official Video, 2008)

Nature.com, NaukawPolsce.pl

Autor

jest uczniem klasy dziennikarskiej warszawskiego LO im. Aleksandra Fredry.

19 września 2023 16:42
[fbcomments]