Tegoroczne Mikołajki pełne były wspaniałych niespodzianek. Chyba każdy z nas otrzymał jakiś tam prezencik.
Z bardzo nietypowym Mikołajkowym przedsięwzięciem wystąpiła warszawska firma lotnicza „AIRTAXI 24”
Na swojej stronie Facebookowej zaprosiła do zgłaszania dzieci niepełnosprawne, które będą mogły odbyć lot widokowy nad Warszawą.
Loty miały odbywać się przez dwa dni od rana do późnego popołudnia. Na ogłoszenie odpowiedziało wiele osób z całej Polski. Ja kibicowałem mojemu młodemu internetowemu znajomemu Tomkowi Ziętkowi, aby jego zgłoszenie zostało przyjęte.
Tomek to bardzo wrażliwy chłopiec, z tego co się o nim dowiedziałem to to, że cierpi na autyzm. Brak zrozumienia wśród rówieśników zamknął Tomka we własnym świecie. Jego wielką pasją są latarnie gazowe, liczniki gazowe , pociągi, a przede wszystkim SAMOLOTY.
Tomek wraz z Mamą mieszka w Ropczycach oddalonych kilkadziesiąt kilometrów od Rzeszowa. Nad ich domem znajduje się ścieżka podejścia do lądowania samolotów na lotnisku w Jasionce. Ten dzielny chłopak ściągnął sobie z Internetu specjalną aplikację na telefon, dzięki której wie z skąd i dokąd latają te samoloty. Zawsze marzył aby móc się wznieść w powietrze.

Jakże miło było go zawieść na warszawskie lotnisko Bemowo, aby mógł spełnić swe marzenie. Wielką pomocą w realizacji tego przedsięwzięcia okazała wspaniała osoba, Pani Ewa Krawczyk. Kiedyś Dyrektor Biura Edukacji Urzędu m. st. Warszawy a dziś Prezes i założyciel Fundacji „Pomóż Innym”
Na miejscu dowiedzieliśmy się od pana Piotra Chromińskiego, przedstawiciela i koordynatora z firmy AirTaxi 24, że do tego projektu zgłosiło się mnóstwo chętnych:
„loty w sobotę i niedzielę odbywały się od samego rana. W ramach Mikołajkowych lotów dla dzieci, mieliśmy zaszczyt gościć na pokładzie kilkudziesięciu wspaniałych pasażerów i pasażerek”

Pilot, który wykonywał loty z dziećmi, pan Przemysław Orcholski powiedział:
„ To dzieciaki, których życie z różnych powodów jest dużo bardziej skomplikowane niż przeciętnych kilku- czy kilkunastolatków, a mimo to byli to najbardziej pozytywnie nastawieni do życia pasażerowie, z którymi kiedykolwiek lataliśmy”
Znając ekonomiczne aspekty tego przedsięwzięcia jestem pod wielki wrażeniem tego co AirTaxi 24 zrobiła dla tych dzieci. Pan Piotr Choromiński skwitował to jednym zdaniem:
„Cieszyliśmy się z każdego uśmiechu dziecka, które wysiadało z naszego samolotu”
Dla mnie był to jeden z najbardziej fantastycznych Mikołajkowych pomysłów jakie stworzone zostały z myślą o dzieciach tak smutnie potraktowanymi przez los.
PS.
Z rozmowy z Mamą Tomka, jaką przeprowadziłem po ich powrocie do domu, powiedziała mi że Tomek przez sen cały czas mówi o znakach samolotu którym latał „sierra, papa, kilo, romeo, zulu”