0

Queen w Teatrze Roma

Teatr Roma
Teatr Roma
fot. Małgorzata Moryc

Łyżka dziegciu do wielkiego sukcesu warszawskiego Teatru Roma.

Akcja przedstawienia toczy się w przyszłości, i to niestety raczej nieodległej. Ludzie zamieszkujący iPlanetę są zniewoleni, pozbawieni indywidualizmu, a nawet dobrej muzyki. Młodzież stłamszona w jednakowych mundurkach ma myśleć i robić to co każe im system komputerowy. Gdzieś w brudnym zapomnieniu pozostaje garstka ludzi, którzy dzięki plakatom muzycznym pamiętają o starym, dobrym rocku.

Elementy fantastycznonaukowe obecne są w muzyce legendarnej grupy Queen, także na ich koncertach co zauważył chociażby Roman Soroczyński w relacji z koncertu w Łodzi TUTAJ.

Wydaje się więc że pomysł twórców warszawskiego spektaklu będzie strzałem w dziesiątkę. Niestety jest zgoła odmiennie.

Mroczny klimat, długa wędrówka bohaterów przez świat pozbawiony muzyki i kolorytu są zwyczajnie nudne. Nie na to widzowie spragnieni dobrego rocka czekali. Ten pojawia się dopiero w końcówce, gdy robi się tłocznie na scenie, kolorowo w scenografii i dynamicznie w muzyce. Wówczas publiczność skwapliwie podchwytuje zachęty do wspólnej zabawy. Tej niestety przez większość spektaklu jest jak na lekarstwo.

Mocno przeciętnie wygląda również dobór dwóch głównych wykonawców.
O ile jeszcze młoda dziewczyna nadrabia braki aktorskie wokalnie, o tyle główny bohater jest mocno nijaki. Jeżeli tacy będą wizjonerzy przyszłości to niewykluczone iż technologia Internetu faktycznie stłamsi przyszłe pokolenia.

W spektaklu razi jeszcze jedno.
Usilne silenie się na żarty ze sfery seksualnej i religijnej.
Dosłowne aluzje do związku pary głównych bohaterów bardziej pasowałyby to kina erotycznego (tak, tak – jest żart nawiązujący do stosunku oralnego …), niż spektaklu gromadzącego wiele młodej publiczności. Żarty na siłę ze współczesnych kontrowersyjnych zagadnień też nie powinny mieć miejsca na scenie rozrywkowego teatru muzycznego.

Na szczęście rock wychodzi z tych mankamentów obronną ręką.
Królowa Queen broni się po raz kolejny.
Nie jest to tak dobre muzycznie i choreograficznie przedstawienie jak to z Teatru Rampa (RECENZJA). Ale należy raczej przychylić się do pozytywnych odczuć (TUTAJ) niż szukania dziury w całym (a ta jest ważna w kluczowej scenie „We Will Rock You”).

  • reżyseria: Wojciech Kępczyński
  • kierownictwo muzyczne, dyrygent: Jakub Lubowicz
  • przekład: Michał Wojnarowski
  • drugi reżyser, reżyseria projekcji: Sebastian Gonciarz
  • scenografia: Mariusz Napierała
  • kostiumy: Dorota Kołodyńska
  • choreografia, asystent reżysera: Agnieszka Brańska
  • reżyseria światła: Marc Heinz
20 maja 2023 09:59
[fbcomments]