Polska wygrywa baraże i jedzie na Mistrzostwa Europy. Dreszczowiec z happy endem w Cardiff.
Polacy sami sobie zgotowali taki los, nie awansując z wydawałoby się łatwej grupy. Droga do Niemiec wiodła przez dwuetapowe baraże. W pierwszym meczu w Warszawie drużyna Michała Probierza rozprawiła się z Estonią. Decydujący mecz wypadł na wyjeździe z solidną Walią.
To nie był mecz obfitujący w sytuacje bramkowe. Obie drużyny podeszły z dużym respektem. Dość powiedzieć, że Polacy pierwszy celny strzał oddali dopiero w dogrywce. O awansie decydowały rzuty karne.
Polacy pewnie. Walijczycy nerwowo. W końcu w ostatniej serii Wojciech Szczęsny wyczuł intencje strzelca i uradował liczną grupę polskich kibiców na stadionie. Wspólne odśpiewanie czterech zwrotek Mazurka Dąbrowskiego pozostanie jednym z najbardziej wzruszających momentów w historii polskiej piłki nożnej.