0

Zielona granica – film Agnieszki Holland

Zielona granica - kadr z filmu Agnieszki Holland
I want asylum in Poland – kadr z filmu "Zielona granica" Agnieszki Holland
fot. mat. prasowy

To nie Polacy są w tym filmie negatywnymi bohaterami a system, który pozwoliliśmy sobie narzucić.

Zbigniew Ziobro napisał 4 września na portalu X, chyba nie oglądając całego filmu, a jedynie drastyczne zwiastuny:

W III Rzeszy Niemcy produkowali propagandowe filmy pokazujące Polaków jako bandytów i morderców.
Dziś mają od tego Agnieszkę Holland…

Miałem okazję obejrzeć ten obraz w całości i daleki jestem od podobnych refleksji. Nie dziwi mnie, że Holland otrzymała po projekcji 15 minutową owację.

Zielona granica” nie jest oskarżeniem Polaków a bezdusznego systemu stworzonego przez rządzących polityków, których reprezentantem jest autor powyższego cytatu. Film pokazuje dramat uchodźców skuszonych wizją opuszczenia objętych wojną terenów i rozpoczęcia nowego życia w innym odległym kraju. Nie wiedzą, że to pułapka. Chcą po prostu żyć całą rodziną w nowych bezpiecznych warunkach. To marzenie każdego uchodźcy. Opuszczenie własnego kraju nigdy nie jest łatwe, ale zdarza się tak, że nie ma innego wyjścia. Wiedzą to najlepiej uchodźcy w obozach takich jak Zaatari w Jordanii lub pod libańskim Trypolisem. To miejsca bez przyszłości, do których trafili często ludzie wykształceni, studenci, uczniowie, dzieci.

Zielona granica - kadr z filmy Agnieszki Holland
Zielona granica – kadr z filmy Agnieszki Holland
fot. mat. prasowy

Polacy już zapomnieli, że przedwojenny rząd ewakuował się do Rumunii już pod koniec pierwszego tygodnia II wojny światowej, ale wielu naszych rodaków uciekało później przez zielone granice.

Byli tacy jak ci uciekinierzy na białorusko-polskiej granicy.
Niektórych pechowców zawracano w podobnie brutalny sposób. Większość spotkała się jednak ze zrozumieniem i z pomocą ze strony sąsiadów. To normalny ludzki odruch.

Ludzkość trwa właśnie dzięki temu, że ludzie sobie pomagają.
To politycy tworzą nieludzkie systemy i dzielą ludzi na swoich i obcych by budzić w społeczeństwie strach. Zasadę „dziel i rządź” stosowali już starożytni rzymianie. Jedni się tym zasadom podporządkowują, inni nie.

Sceny push-backów w filmie są naprawdę przerażające (można było zobaczyć podobne na filmach publikowanych w mediach społecznościowych). Szczególnie ta, gdy górą ponad drutami kolczastymi przerzucana jest ciężarna kobieta, a wszystkiemu towarzyszą krzyki funkcjonariuszy z bronią. Bardziej jednak mrozi krew w żyłach bestialstwo białoruskich pograniczników, którzy okradają z pieniędzy i pałkami biją do nieprzytomności uchodźców, których pasażerskimi samolotami sprowadzono do ich kraju.

Zielona granica - kadr z filmy Agnieszki Holland
Zielona granica – kadr z filmy Agnieszki Holland
fot. mat. prasowy

Na tym tle pozytywnie wyróżnia się postać pewnego polskiego strażnika granicznego, którego żona jest w ciąży. Dociera do niego, że przecież jego bliscy mogli stać się podobnymi uchodźcami. Jego szefowie nie są już tak empatyczni – mają więcej do stracenia.

Zielona granica - kadr z filmy Agnieszki Holland

Znaczna część (chyba ponad połowa) filmu skupia się na grupie wolontariuszy, która pomaga uchodźcom. Dołączają do nich zupełnie zwykli mieszkańcy strefy przygranicznej. Poszukują wystraszonych ludzi, którzy ugrzęźli w bagnach uciekając przed funkcjonariuszami. Dostarczają im wodę, leki, opatrują ich, karmią. To nie są mordercy, a tym bardziej zbrodniarze. To pozytywni, choć niechciani przez system, bohaterzy. Ci ludzie nie akceptują narzuconych przez nienawistną propagandę dykcji o podziałach narodowościowych, religijnych, społecznych. Dla takich ludzi wartością jest ludzkie życie. Robią to co uważają za słuszne pomimo prób zastraszenia ze strony systemu.

Zielona granica - kadr z filmy Agnieszki Holland
Zielona granica – kadr z filmy Agnieszki Holland
fot. mat. prasowy

To nie Polacy są w tym filmie negatywnymi bohaterami, a właśnie system. System, który pozwoliliśmy sobie narzucić wybierając takich, a nie innych reprezentantów do parlamentu. To oni nas podzielili dla własnych politycznych korzyści, a teraz atakują Agnieszkę Holland, bo boją się obnażenia swoich metod na chwilę przed wyborami.

Warto o tym pamiętać wybierając się po 22 września na film „Zielona granica”.
A obejrzeć go po prostu trzeba.

Zwiastun

Jak bardzo polskie społeczeństwo chce pomagać ludziom w potrzebie pokazuje ostatnia scena filmu przedstawiająca tłumy wolontariuszy na polsko-ukraińskiej granicy.

A swoją drogą – ciekawe jak zachowaliby się rządzący, gdyby nie to pospolite ruszenie społeczeństwa z pomocą Ukraińcom. Rząd czekał z reakcją ponad tydzień. Wcześniej propaganda co chwila przypominała w mediach o rzezi wołyńskiej, a potem rządzący jeździli do Kijowa by robić sobie zdjęcia z Zełeńskim.

Jak wyglądałaby polsko-ukraińska granica, gdyby tylu Polaków nie chciało pomagać sąsiadom?

Krzysztof Mich

Dziennikarz (m.in. Express Wieczorny, SuperExpress, Maxim),
poeta, fotografik, autor blisko 20 książek.

21 września 2023 16:00
[fbcomments]