0

Strefa Komfortu Teatru ME/ST

Strefa Komfortu czwórki aktorów
Strefa Komfortu – czwórki aktorów
fot. Martyna Koleniec

Roman Soroczyński o spektaklu Teatru ME/ST i refleksjach nad naszymi Strefami Komfortu

Do niedawna nie zdawałem sobie sprawy, że każdy człowiek – świadomie lub podświadomie – posiada swoją strefę komfortu albo jej poszukuje. Uświadomiłem sobie, że nie jestem wyjątkiem. Oczywiście, nie zdradzę, co jest ową strefą.

Skąd taka nagła świadomość? Zrodziła się ona w trakcie oglądania premiery spektaklu Strefa komfortu, wystawianego przez Teatr ME/ST.

Założony w 2009 roku, przez Magdalenę Engelmajer i Szymona Turkiewicza, Teatr ME/ST od początku swojego istnienia zajmuje się problematyką społeczną. Po każdym spektaklu w mojej głowie pojawia się mnóstwo myśli. Zastanawiam się, skąd twórcy Teatru mają taką wrażliwość? Dlaczego to oni potrafią po imieniu nazwać sprawy, które toczą się w nas i obok nas, a my tego nie zauważamy? Nie bez kozery Magdalena Engelmajer powiedziała: „Widzowie przychodzą na nasze spektakle i analizują coś, w czym tkwią na co dzień, tyle że my  dajemy im szansę na teatralne wrażenia z dawką refleksji, która ich wzbogaca, bo pozwala spojrzeć  na problem z innej strony” (cyt. za www.mestteatr.pl).

Podobnie rzecz się ma z tytułową Strefą komfortu. Cóż może być ową strefą? Nienarodzone dziecko znajdzie ją w brzuchu mamy, naukowiec w laboratorium, aktor na scenie, mieszczuch na działce. Przykładów można mnożyć mnóstwo. Jak się jednak okazuje, pojawiają się różne ograniczenia – zarówno ze strony społeczeństwa, jak i państwa. A może to my sami prowokujemy te ograniczenia? Może natura człowieka determinuje ciągłe poszukiwania i zahamowania?

Pierwszy akt - aktorzy w akcji
Pierwszy akt – aktorzy w akcji
fot. Martyna Koleniec

Spektakl porusza te problemy wielowarstwowo. Eksponowane są w nim i kwestie społeczne, i problemy egzystencjalne pojedynczych ludzi. Tak się składa, że Pani Magda jest w ciąży (GRATULUJEMY!). Występuje tu w roli Matki, która obiecuje sobie, że wychowa swoje dziecko na wyjątkowego człowieka. Nagle to dziecko pojawia się z dalekiej, bo 40-letniej, przyszłości i próbuje odwieść kobietę od urodzenia go. Prorokuje, że Matce nie uda się zrealizować planów dotyczących przyszłości dziecka. Kiedy oglądałem te sceny, przypomniałem sobie film Terminator Jamesa Camerona.

Bardzo ciekawym wątkiem jest tematyka metateatralna: aktorzy snują refleksje nad swoim miejscem w teatrze, nad miejscem sztuki teatralnej w życiu ludzi. Niesamowite wrażenie w tej części sprawia piosenka w wykonaniu Moniki Radziwon. Można mieć wątpliwości, czy w drugiej części spektaklu aktorka nie zaśpiewała hymnu Polski w sposób zbyt egzaltowany. Ale przecież w historii polskiego sportu zdarzyło się fatalne wykonanie hymnu podczas światowej imprezy. Osobiście widziałbym tu nawiązanie do słynnego Happy Birthday Marilyn Monroe.

Drugi akt - zmiana kolorów strojów
Drugi akt – zmiana kolorów strojów
fot. Martyna Koleniec

Miałem wątpliwości, czy data premiery – 11 listopada 2016 roku – jest dobrym terminem. Obawiałem się przede wszystkim kłopotów logistycznych. Okazało się jednak, że twórcy mieli bardzo dobre wyczucie: nie było problemu z dotarciem, zaś temat bardzo mocno jest związany z naszą Ojczyzną, która tego dnia obchodziła Święto Niepodległości.

Od 2012 roku spektakle Teatru ME/ST są prezentowane w Pawilonie SARP (Stowarzyszenia Architektów Polskich) w Pałacu Zamoyskich, przy ulicy Foksal 2 w Warszawie. Omawiany w niniejszym artykuliku spektakl powstał w ramach pierwszej edycji projektu  „NIEZALEŻNI/PROFESJONALNI/TWÓRCZY”, współfinansowanego przez m.st. Warszawę.  Jednym z celów założonych przez twórców Teatru jest realizacja autorskich spektakli z udziałem profesjonalnych aktorów niezależnych. Towarzyszy mi nieodparte wrażenie, że aktorzy biorący udział w spektaklach Teatru ME/ST mają duże szanse, aby na dłużej zaistnieć w świadomości widzów – również dzięki występom na innych deskach.

Twórcy spektaklu po premierze
Twórcy spektaklu – po premierze
fot. Martyna Koleniec

I jeszcze jedna refleksja, ogólniejszej natury.
Otóż, Teatr ME/ST nie ekscytuje widzów celebryckim wystrojem. Scenografia jest skromna, ale wystarczająca. Kostiumy zostały uszyte przez świetną krawcową, panią Genię Engelmajer – prywatnie Mamę Pani Magdy. Jakże odmiennie wygląda to wobec niektórych instytucjonalnych teatrów, w których szasta się społecznymi pieniędzmi! Może pewna, uważana za wybitną, pani reżyser M.K. też założyłaby prywatny teatr? Sądzę, że szybko nauczyłaby się oszczędności.

Podziękowania dla Pani Geni
Podziękowania – dla Pani Geni
fot. Martyna Koleniec

STREFA KOMFORTU – spektakl Teatru ME/ST

Tekst, reżyseria, muzyka – Szymon Turkiewicz

Scenografia, kostiumy – Magdalena Engelmajer

Występują:
Magdalena Engelmajer, Monika Radziwon, Daniel Chryc, Sławomir Mandes.

 Premiera: 11 listopada 2016 roku

15 listopada 2016 13:03
[fbcomments]