Już wiemy dlaczego parkowanie zgodnie z zasadami Kodeksu Drogowego sprawia kierowcom taką trudność.
Stare powiedzenie mówi:
Czego Jaś się nie nauczył tego Jan nie będzie umiał.
Podobnie jest w przypadku kierowców.
Przyczyn może być wiele w złej edukacji Jasia (kandydata na kierowcę), ale na pewno jedną z nich jest są nauczyciel, czyli instruktor nauki jazdy.
Nie każdy trafia na instruktora z prawdziwego zdarzenia, który nauczy kursanta szacunku dla innych uczestników ruchu drogowego oraz zapisów zawartych w katechizmie każdego kierowcy jakim jest Kodeks Drogowy.
Nie zdarzy się to zapewne w firmach, które widać na zdjęciach.
Ci instruktorzy , który zaparkowali pod pomnikiem Juliusza Słowackiego na Placu Bankowym zupełnie lekceważą zasady, które powinni wpajać swym kursantom.
Tragiczne jest to, że robią to z pełną świadomością, usprawiedliwiając swoje zachowanie działalnością miejskich urzędników. Zgodnie twierdzą, że to wina urzędu miasta, bo nie ma w Warszawie infrastruktury, a służby miejskie każą im płacić za miejsca na parkingach miejskich.
Dosyć karkołomna jest ta linia obrony. Jednak w dzisiejszych czasach, kiedy policja zajmuje się dźwiganiem protestujących i pilnowaniem stawianych ogrodzeń wokół instytucji publicznych, a straż miejska na zgłoszenia reaguje po kilku godzinach, nie wprawia w osłupienie.
Ale kiedy taksówkarze narzekają na brak postojów (jakie były za PRLu), dostawcy uważają, że wolno łamać im wszelkie zakazy (bo są w pracy), osoby odpowiedzialne za porządek w tych kwestiach jako jedyne antidotum uznają stawianie słupków, sytuacja może być pewną antynormą stającą się jak widać codziennością.
Ludzie skargi piszą [LINK] na działanie służb porządkowych i niewiele z tego wynika.
Co można zrobić?
W kampanii wyborczej zapewne kandydaci na różne stanowiska, a przede wszystkim na stanowisko prezydenta miasta, obiecają zapewne błyskawiczne zaprowadzenie porządku na ulicach, jednak sposobu nie mają. Od lat.
Na tę konkretną sytuację udokumentowaną zdjęciami i rozmową z instruktorami właściwie jest tylko jedna rada. Chcąc zrobić prawo jazdy należy trzymać się z daleka od tych instruktorów, bo nic dobrego kursantów nie nauczą. Tu mamy dwie firmy: Imola i Enigma.
A urzędujących w pobliżu magistrackich urzędników warto by skierować po lepsze okulary, by dostrzegli wreszcie problemy z parkującymi pod ich biurem nie tylko „nauczycielami” jazdy. Wzrok należy wyostrzyć również na taksówki, ciężarówki i autobusy. Ale niech nie stawiają słupków lecz popędzą do pracy strażników miejskich i policjantów, których siedziba jest po drugiej stronie skrzyżowania.