4 IX 1944 poniedziałek. Wschód słońca 6:08, zachód 19:34, średnia temperatura powietrza 15 °C, słonecznie.
Przestała pracować Elektrownia Miejska zniszczona ogniem artyleryjskim i nalotami Luftwaffe.
Przed południem do szturmu na Powiśle rusza piechota niemiecka. Silne oddziały posuwają się równolegle trzema ulicami: Wybrzeżem Kościuszkowskim, Dobrą i Browarną.
Po kilku godzinach następuje kolejny atak, który doprowadza do zajęcia przez Niemców gmachu Zarządu Wodociągów przy ul. Lipowej.
Z największym trudem powstańcom udaje się powstrzymać dalsze postępy niemieckich grup szturmowych.
Niemcy podpalają część domów, co utrudnia ich dalszą obronę [w tej części Powiśla spory procent stanowiła zabudowa drewniana].
W związku z tym kpt. „Krybar” zarządził ewakuację ludności cywilnej z zagrożonych rejonów na teren Śródmieścia-Północ.
W nocy z 4/5 IX następuje przegrupowanie Kedywu KG na Górny Czerniaków, ppłk „Radosław” obejmuje po kpt. „Krysce” dowodzenie tą dzielnicą – „Kryska” zostaje jego zastępcą.
Wieczorem wywiązuje się zacięta walka o płonący Szpital św. Łazarza na ul. Książęcej w pobliżu pl. Trzech Krzyży.
Pomiędzy niemiecką piechotą nacierającą z terenu Muzeum Narodowego a kompanią „Motyla” z baonu „Czata 49” dochodzi do ostrej wymiany ognia, teren szpitala nadal pozostaje w polskich rękach.
W tym czasie kompania „Rudy” z baonu „Zośka” dowodzona przez por. „Morro” obsadziła drukarnię słynnej firmy wydawniczej Michała Arcta na Czerniakowskiej 225.
Niemcy zrzucili ulotki zatytułowane: „Chcecie żyć czy umierać?”.
Churchill do Mołotowa
Cokolwiek byto słusznego czy błędnego w sprawie rozpoczęcia powstania warszawskiego, to sama ludność Warszawy nie może ponosić odpowiedzialności za podjętą decyzję. Nasz naród nie może zrozumieć, dlaczego z zewnątrz nie wysłano pomocy w sprzęcie dla Polaków w Warszawie. Fakt, że taka pomoc nie mogła być wysłana z powodu odmowy zezwolenia przez Pana Rząd na lądowanie amerykańskich samolotów na lotniskach, znajdujących się w rękach rosyjskich, staje się obecnie powszechnie znany. Jeśli jeszcze do tego ’ wszystkiego Polacy w Warszawie będą zmiażdżeni przez Niemców, co jak nam powiedziano, ma nastąpić w ciągu 2-3 dni – wstrząs dla opinii publicznej będzie nieobliczalny.
(Depesza Churchilla do Mołotowa)
Królewska 16
Tego samego dnia, kiedy pociski granatnika ciężko raniły „Kowalskiego” i „Groma II”, podchorąży „Filip” wracał po południu z Próżnej do placówki Królewska 16.
Niemiecki granatnik w Ogrodzie Saskim od rana miał celownik ustawiony pod stałym kątem rażenia i wyjątkowo skuteczny ostrzał. „Filip” poczuł uderzenie w okolicy serca i w rękę. Gdyby nie blaszane pudełko i kennkarta, które miał w lewej górnej kieszeni kombinezonu, nie przeżyłby – o tym dowiedział się, gdy pokazano mu pogniecione pudełko i podziurawioną kennkartę. Do szpitala na ulicę Wilczą zaniosły go na noszach „Mila”, „Soból”, „Agata Sól” i „Wanda Rutkowska”.
Moment zranienia, Filipa” musieli widzieć żołnierze z plutonu podporucznika „Jeżewskiego” z 7 kompanii „Iskra”, którzy skierowani zostali na samotną placówkę w nocy z 3 na 4 września. Wspomina o tym porucznik „Iskra” w opracowanej przez siebie historii 7 kompanii:
„rano o godzinie 8 bombardowany był odcinek ulicy Królewskiej i dom, w którym przebywał pluton, został częściowo zniszczony. W tym samym czasie nastąpiło silne uderzenie npla od strony Ogrodu Saskiego. W południe ulica Królewska znajdowała się w gwałtownym ogniu dział”.
W pierwszych dniach września Niemcy z niezwykłą zaciętością atakowali powstańcze placówki przy Królewskiej, placu Grzybowskim i Grzybowskiej.
Źródła:
- Maciej Kledzik, „Królewska 16”, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1984.
- Antoni Przygoński, „Udział PPR i AL w Powstaniu Warszawskim”, Książka i Wiedza, Warszawa 1970
- Almanach Powstańczy 1944 z kalendarzem na rok 2004, Miasto Stołeczne Warszawa, Warszawa 2003
- Witryna Internetowa: http://www.whatfor.prv.pl