Hitlerowskie obozy koncentracyjne były zlokalizowane nie tylko w Polsce. Książkę na ten temat opisuje Roman Soroczyński.
Większość z nas wie o hitlerowskich obozach koncentracyjnych umiejscowionych na ziemiach polskich. Warto czasem zwrócić uwagę, że były one zlokalizowane również w innych krajach. Pierwszym obozem, utworzonym poza granicami III Rzeszy – niedługo po anschlussie Austrii, był Mathausen. 25 maja 1940 roku otwarto jego filię w Gusen. Obozy odgrywały dużą rolę jako miejsce eksterminacji polskiej inteligencji w ramach tzw. Intelligenzaktion.
Właśnie do Mauthausen i Gusen trafił Aldo Carpi – autor książki Dziennik z Gusen, której wydawcą jest Replika.
Aldo Carpi
(1886-1973) był artystą malarzem, profesorem i dziekanem Akademii Sztuk Pięknych Brera. W 1914 roku został zaproszony do udziału w Biennale w Wenecji. Od tamtej pory niemal co roku uczestniczył w tym przedsięwzięciu. Podczas I wojny światowej służył w armii włoskiej, zaś w 1930 roku został profesorem i dziekanem wydziału malarstwa Akademii Brera. W styczniu 1944 roku – po donosie kolegi – został aresztowany przez SS i trafił do wspomnianych obozów koncentracyjnych. Uwolniony w maju 1945 roku powrócił do Mediolanu i został ponownie dziekanem Akademii Brera. Zajmował się m.in. sztuką sakralną, tworząc freski, witraże i mozaiki. W 1956 roku otrzymał złoty medal zasłużonego obywatela Mediolanu i nagrodę państwową za twórczość i zasługi kulturalne. W 1971 roku, opublikował Dziennik z Gusen, który w niecały rok doczekał się aż czterech wydań.

Strażnicy obozu koncentracyjnego, w którym przebywał, uczynili sobie z niego „malarza na zlecenie”. Jednocześnie dzięki temu zyskał on możliwość stworzenia wyjątkowego dokumentu czasu zniewolenia. Pisał go i rysował z dnia na dzień, w obliczu nieustającego terroru i groźby śmierci. W ten sposób powstał Dziennik z Gusen.
Każde zawarte na kartach dziennika słowo, każdy obraz wydarte zostały śmierci i obozowej katordze. Całość stanowi rozpaczliwy głos człowieka, któremu chciano odebrać prawo do życia. Z tych zapisków poznajemy piekło życia w miejscu przeznaczonym do umierania. Niezwykłe rysunki dokumentujące codzienność chwilami przemawiają dobitniej od słów.
Jak wspomniałem, obóz Mauthausen-Gusen był miejscem eksterminacji polskiej inteligencji. Autor książki wspomina o swoich spotkaniach z Polakami. To dzięki nim zapiski zostały uratowane:
– W tych dniach [tuż przed likwidacją obozu – przyp. RS] odkryłem, że moi polscy przyjaciele stworzyli w podłodze (…) tajny schowek z klapką przyciętą na wymiar – po zamknięciu można było jej nie zauważyć. Widziałem, jak chowali tam różne rzeczy, paczki, przedmioty. (…). W pewnym momencie schowałem tam dziennik. W ten sposób udało mi się go uratować.
Książka jest jedynym w swoim rodzaju, unikatowym dziennikiem więźnia, na bieżąco opisującym i ilustrującym codzienność niemieckiego obozu koncentracyjnego. Jest to również piękne świadectwo tego, że nawet w piekle można pozostać człowiekiem i nie sprzeniewierzyć się wyznawanym wartościom: miłości, przyjaźni i solidarności, choćby nawet oprawcy uznali je za przestępstwo. To zarazem ostrzeżenie i zachęta do obrony ze wszystkich sił przed tymi, którzy chcą zniszczyć prawdę, depcząc prawa i godność człowieka.
Aldo Carpi,
Dziennik z Gusen
- Przekład: Graziana Melillo, Bartosz Budzyński
- Korekta: Danuta Urbańska
- Projekt okładki: Mikołaj Piotrowicz
- Skład i łamanie: Dariusz Nowacki
- Wydanie II
- Wydawca: Wydawnictwo Replika, 2021
- ISBN 978-83-66790-26-1