Matka prostytutka, córka prostytutka, transwestyta i mała dziewczynka – półsierota z Rosji. O takich bohaterach też można zrobić film uroczy i pozytywny.
Tragikomedia argentyńskiej reżyserki Mariny Seresesky jest niezwykle udanym debiutem. Udało jej się zawrzeć w tym filmie tyle ciepła, że jest on dowodem na możliwość prawdziwej przyjaźni oraz poświecenia dla drugiego człowieka w każdym zawodzie.
Rosa mieszka z matką Antonią. Obie są przedstawicielkami najstarszego zawodu świata. Po sąsiedzku dochodzi do przedawkowania przez rosyjską prostytutkę. Niespodziewaniu u obu, na co dzień skłóconych pań, pojawia się nowa mieszkanka. Jakby tego było mało w całą intrygę (a dzieje się co niemiara, od zwykłych kłótni do poważnych przestępstw) wmiesza się transwestyta, który wręcz łagodzi atmosferę.
„Przez otwarte drzwi” to popis aktorski czterech pań, od tej najstarszej po najmłodszą. W głównej roli wystąpiła Carmen Machi, znana polskiej widowni z hiszpańskich komedii („Jak być normalną„, „Jak zostać Baskiem„) i filmów Pedra Almodovara (klimat tego reżysera zdecydowanie czuć). Otrzymała nominację do nagrody Goya, podobnie jak partnerująca jej Terele Pávez. W postaci transwestyty wciela się Asier Etxeandia („Seks, kłamstwa i narkotyki”, „Krwawe gody”). A całość uzupełnia wprost urocza Lucía Balas.
Film kończy warszawską sekcję 17. Tygodnia Kina Hiszpańskiego.
Do obejrzenia w czwartek o godz. 20.30 w warszawskim kinie Muranów.
