0

Warszawa to moje miasto!

Wujek Samo Zło czyli Maciej Albin Gnatowski. Fot. Janusz Dziano
Wujek Samo Zło – czyli Maciej Albin Gnatowski
fot. Janusz Dziano

Wywiad z Wujkiem Samo Zło czyli Maciejem Albinem Gnatowskim, raperem, konferansjerem, prezenterem telewizyjnym,  podczas wystawy Warszawskiego Konkursu Fotograficznego w Browarze Warszawskim.

Szymon Sierociński:
Wujek Samo Zło we własnej osobie. Jak Pan ocenia dzisiejszy wernisaż?

Wujek Samo Zło:
Obejrzałem sobie zdjęcia, bardzo fajne. Warszawa to jest moje miasto. Kilka tych miejscówek kojarzyłem, Pałac Kultury, Syrenkę Warszawską czy Zamek Królewski, ale przyznam się, że zdarzyły się też takie fotografie, gdzie nie do końca wiedziałem gdzie to jest. Wystawa fotografii  to fajna sprawa, szczególnie w tym miejscu, bo wydaje  mi się, że ma klimat i emanuje warszawską tradycją.

Jakich faworytów ma Pan wśród tych fotografii?

Najbardziej lubię stare kamienice. Bardzo ciekawe są te czarno-białe, na przykład te, gdzie jest Most Świętokrzyski i Syrenka Warszawska. Kilka zdjęć mi się podobało, ale wolałbym trochę większy format, bo wydaje mi się, że te mają dosyć mały. Take zdjęcia dużo zyskują, kiedy są w formacie plakatowym.

Chciałbym się dopytać, czy jest Pan rodowitym warszawiakiem i czy czuję się Pan teraz takim warszawiakiem z krwi i kości?

No oczywiście, że czuję się warszawiakiem. Nawet bardziej warszawiakiem niż warszawianinem. Urodziłem się w Warszawie, w szpitalu na Solcu. Potem mieszkałem na Grochowie. Następnie przeniosłem się na Wolę, kolejna lokacja to Ursynów i znowu wróciłem na Wolę. Czuję się warszawiakiem, ale podobno taki rdzenny warszawiak musi mieć rodziców i dziadków tutaj rodzonych.

Jak to wygląda u Pana?

Mój dziadek jest spod Ciechanowa, a moja babcia z Ciechanowa, więc nie pochodzą z Warszawy, ale ja zawsze tym, którzy się bulwersują, że Warszawa jest najeżdżana przez ludzi nie z Warszawy przypominam, że na przykład Grzesiuk, który jest ikoną warszawską, też przyjechał z rodzicami do Warszawy jak miał parę lat. Tak więc wszystko jest względne.

Czyli Pan jednak czuje się Warszawiakiem, takim z krwi i kości?

Myślę że tak. Ważniejsze jest, żeby być warszawiakiem z ducha i z serca, a nie tylko z krwi i kości. Można być warszawiakiem z  krwi i kości, a zachować się jak cham z wiochy, nie obrażając żadnej wioski.

Jakie miejsce w Warszawie poleciłby Pan młodym ludziom, takim którzy chcą robić fotografie, aby mogli poczuć ten warszawki klimat?

Najlepiej pojechać na Pragę, ale na przykład na Woli jest mnóstwo starych cmentarzy.

Więc idzie Pan w taki mroczny klimat?

Wiesz jakie fajne są te cmentarze z dziewiętnastego wieku? Wyglądają zupełnie inaczej niż te dzisiejsze. To są takie zabytki kultury, które się nie zmieniły. Ciekawa sprawa porobić zdjęcia nagrobków. Wiem, że to może  nie brzmi zbyt atrakcyjne (śmiech).

Mamy bliżej wakacji niż Halloween…

Dokładnie. Od serca wysyłam młodych fotografów na Powązki, żeby tam robili zdjęcia, czy na Cmentarz Żydowski, ewangelicko-augsburski albo muzułmański, bo ten cmentarz jest na Woli. Trzeba szukać takich miejsc na własną rękę. Warto!

Takim warszawskim, nieco strasznym akcentem, kończymy dzisiejszy wywiad z Wujkiem Samo Zło.
Dziękuję bardzo.

 

9 czerwca 2022 19:34
[fbcomments]