0

„Ciemnia Fotograficzna” Andrzeja Talewicza

Andrzej Talewicz - kawałeczek wystawy "Ciemnia Fotograficzna"
Andrzej Talewicz – kawałeczek wystawy "Ciemnia Fotograficzna"
fot. MPawlik

W Spółdzielni Dom Qltury pojawiły się qltowe zdjęcia qltowego fotografika warszawskiego punka.

Pomimo, że pochodzi z Pomorza Zachodniego, z Warszawą jest związany od dzieciństwa.

Andrzej Talewicz - fotografik
Andrzej Talewicz – fotografik
fot. MPawlik

Andrzej Talewicz

Andrzej Talewicz, fotografik, który od ponad 37 lat fotografuje polski punk rock. Ci co interesują się tym tematem określają go jako flagowego fotografika-dokumentalistę polskiego punk rocka, legendę środowiska punk lat 80–tych, wydarzeń i koncertów.

Tak jak środowisko punkowe jest dość alternatywne i undergrandowe, tak i Andrzej Talewicz, nawet dziś, nie lubi wystawiać swoich prac w znanych, „plastikowych” (jak to określa) miejscach. Znany jest również z tego, że nigdy nie pałał zbytnią miłością do takich miejsc. Nie pałał nią również do mediów, określanych dziś jako te z głównego nurtu, bez względu na ich zabarwienie polityczne. W latach ’70 i ’80 wszelkie kontakty z mediami uważał za bezczelną kolaborację.

Widać nas do takich nie zalicza, bo spotkał się z naszym serwisem, pokazał wystawę i nawet trochę poopowiadał. Dziękujemy.

Zainteresowanie rodzącymi się na polskiej scenie dosyć podziemnymi, i co tu kryć kontrowersyjnymi gatunkami muzyki, w nastoletnim Andrzeju Talewiczu zakiełkowały w drugiej połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. By móc być bliżej muzyków i ich zespołów, które w Warszawie grywały w klubach studenckich, a przede wszystkim (na początku) w Remoncie, by mieć możliwość uczestniczenia w koncertach (co na kieszeń nastolatka było sporym wyzwaniem) po prostu zatrudnił się w Remoncie w Sekcji Reklamy a później w Sekcji Foto. Dziś określilibyśmy, że pracował na „śmieciówce”, wtedy był dumny ze swoich umów zleceń. Dumny również był ze swego sprytu, bo od rozpoczęcia pracy w Sekcji Reklamy mógł już chodzić na wszystkie koncerty. I to za zupełną darmochę.

Andrzej opowiada historię zdjęcia nazywanego "Pająkiem" - Andrzej Talewicz i Patryk Wasążnik
Andrzej Talewicz i Patryk Wasążnik – Andrzej opowiada historię zdjęcia nazywanego „Pająkiem”
fot. MPawlik

Później doszedł też „łut szczęścia”. Jak mówi nam Andrzej:

Zobaczył mnie i kumpla ze szkoły, z którym harowaliśmy przy malowaniu plakatów klubowych, DIK i zaproponował współpracę. Mieliśmy wspaniałe, jak na tamte czasy aparaty, więc Sekcja Foto nie musiałaby występować o ponadnormatywne dofinansowanie do Rady Klubu na zakup aparatów.

A kto to ten DIK?

Jak to, kto to!? Jak to kto to?!
To DIK! DIK to DIK.
Po prostu!
No nie wiesz???

DIK na przełomie lat 70-80 prowadził sekcję fotograficzną w Remoncie.

Koniec roku 1978, może sam początek 1979, to były jego pierwsze zdjęcia z Klubu Riwiera Remont, pierwsze koncerty, przeglądy i inne imprezy. Mógł legalnie nie tylko bywać, robić zdjęcia, ale także uczestniczyć w próbach i zaprzyjaźniać się z muzykami.

Andrzej Talewicz - zdecydowanie lepiej robi zdjęcia.
Andrzej Talewicz – zdecydowanie lepiej robi zdjęcia.
fot. MPawlik

Wśród negatywów nie znajdzie się niestety (dla Andrzeja stety) obrazów z koncertu Republiki na Dużej Sali w Remoncie, bo Andrzej z uwagi na zadymę wokół koncertu i zniesmaczenie sytuacją oraz zachowaniem lidera zespołu, oddał film do sekcji i nigdy więcej tym filmem ani zespołem już się nie interesował. Ani muzycznie ani fotograficznie.

Ale świetnie zapamiętał z tego wydarzenia to, że obecni w Remoncie punkowcy wygwizdali Grzegorza Ciechowskiego gdyż zbyt długo czekali na występ, który nie zaczynał się z powodu jakiś pierepałek z fortepianem i gwiazdorzeniem Ciechowskiego. Ponoć dzięki temu doświadczeniu kilka lat później, również wygwizdany, Ciechowski dał w Jarocinie przed punkową publicznością jeden ze swoich najlepszych koncertów.

Spółdzielnia Dom Qltury - część ze sceną w sali środkowej (w odróżnieniu od sali dolnej i sali górnej)
Spółdzielnia Dom Qltury – część ze sceną w sali środkowej (w odróżnieniu od sali dolnej i sali górnej)
fot. MPawlik

Wystawa w Spółdzielni

Wystawa zdjęć Andrzeja Talewicza pod nazwą „Ciemnia Fotograficzna” w Spółdzielni Dom Qltury przy ulicy Burakowskiej, była pierwszą tak dużą i oficjalną w warszawskim wszechświecie. Inne oficjalne były niszowe i nie było na nich zdjęć punkowych. A punkowe nie były tak oficjalne.

Po raz pierwszy wystawa ta, po długich namowach Jacka Żaby Żędziana, dyrektora artystycznego festiwalu Rock na Bagnie, została skompilowana i tam, w Goniądzu, pokazana w 2014 r. po raz pierwszy. I wzbudziła w środowisku niemałą sensację. Obecnie cały zbiór zdjęć składających się na Ciemnię Fotograficzną jest złożony w depozycie w Spichlerzu Polskiego Rocka w Jarocinie. Wystawa była również pokazana w Wyszkowie (tam teraz Andrzej Talewicz mieszka) w galerii PeKaP.

W Spółdzielni Dom Qltury zagościła od 22 października 2015 r., a 10 listopada Andrzej Talewicz wraz z Patrykiem Wasążnikiem (jednym z prezesów Spółdzielni) zwinęli ją do kopert i wraca do muzeum w Jarocinie. Gdyby ktoś chciał tę wystawę pokazać w swoim mieście, może zdjęcia z Jarocina wypożyczyć. Autor stawia jednak zawsze podstawowy warunek – przynajmniej jeden dzień w tygodniu musi być na wystawę wstęp wolny. Cóż, przekonań Andrzeja Talewicza o wolnym dostępie do wszelkich „przejawów” kultury nie zmienił morderczy komunizm i, jak sam mówi, nie zmieni też morderczy kapitalizm…

Wszystkie zdjęcia (oryginalne z tamtych lat) są czarno-białe, czemu zawdzięczamy swoisty klimat, a wrażliwsze osobniki wręcz słyszą dochodzącą z nich muzykę Brygady Kryzys, Dezertera, Karcera, Kultu, Tiltu czy TZN-XENNA. Pochowane do specjalnych kopert będą w Jarocinie odpoczywać przed następną wystawą.

Andrzej Talewicz przed SDQ - strzałka na siemano!
Andrzej Talewicz przed SDQ – strzałka na siemano!
fot. MPawlik

Plany

Plany Andrzeja na najbliższą przyszłość są bardzo ciekawe. Uchylając rąbka tajemnicy zdradził nam, że już niedługo zrobi nieznany skandal.
To znaczy wystawa, prezentowana w trakcie tegorocznej edycji festiwalu Rock na Bagnie, a która 4 grudnia zawita do Spółdzielni Dom Qltury, nazywa się Skandal Nieznany. Tytułowy skandal to Darek Skandal Hain, przedwcześnie zmarły, pierwszy wokalista zespołu Dezerter.

Andrzej Talewicz pokaże tam 16 zdjęć Skandala według Talewicza przypominając tym samym , że w ubiegłym roku minęła 50 rocznica urodzin Darka…
Już teraz na tę wystawę zapraszamy.
Oczywiście tak jak poprzednio, po wernisażu rozpoczną się koncerty.

Kolejną ważną informacją Andrzej Talewicz podzielił się z nami podczas rozmowy o fenomenie festiwalu Rock na Bagnie ( tym w niedalekiej przyszłości). Mimochodem wspomniał, że kolejne wystawy będą zawsze prezentowane w trakcie festiwalu Rock na Bagnie, w Spichlerzu Polskiego Rocka, a w Polsce centralnej – w Spółdzielni Dom Qltury o czym miło nam będzie informować.

Spółdzielczy Dom Qltury - to pełny relaks
Spółdzielczy Dom Qltury – to pełny relaks
fot. MPawlik

Spółdzielnia Dom Qltury

O tym miejscu opowiada nam Patryk Wasążnik (historyk, fotograf, współorganizator festiwalu Jazz na Starówce).

Przy dosyć malowniczej uliczce Burakowskiej, na warszawskich Powązkach, Spółdzielnię Dom Qltury uruchamiała Małgorzata Wyrwicz w sierpniu 2014 r. To miejsce na prawdziwie alternatywną muzykę taką jak punk, metal, tronse, d’n’b (drum and bass) choć „spółdzielcy” nie odwracają się choćby od jazzu, który jest domeną Matki Założycielki czyli Małgorzaty Wyrwicz.

Już wkrótce opublikujemy więcej informacji o Spółdzielni.
Znajdziecie tu zapowiedzi i relacje z działalności „spółdzielców”.

Ciemnia Fotograficzna

przed rozmontowaniem:

Wyjaśnienie Fotografik czy Fotograf

Wysłaliśmy powyższy artykuł do autoryzacji i kiedy wrócił to okazało się, że Andrzej zamienił wszędzie przy swoim nazwisku słowo „fotograf” na „fotografik”

Chcąc rzetelnie podejść do tematu, poszło do Legendarnego autora fotografii pytanie dodatkowe, na które odpowiedź tak nam się spodobała, że poniżej umieszczamy ją bez jakichkolwiek zmian.

Sie ma!
Rozmawiając z wieloma osobami parającymi się fotografowaniem słyszę, że odchodzi się od określenia fotografik.
Oczywiście jak chcesz możemy takie określenie w tekście pozostawić, choć dla mnie gość robiący zdjęcia nawet na szczycie Czomolungmy, schodzącej razem z nim lawiny, to fotograf ;).
Pawlik

A wiesz dlaczego?
:-D
Bo „fotografowie” ŁOJĄ KASIORĘ za wszelką cenę!, kwestie artystyczne mając w d.pie :-(
A my, artyści wbijając zęby w ścianę (aby coś zjeść) dajemy owoce naszej twórczości „ludowi” :-D
Pewnie Jan Bułhak by najlepiej to wytłumaczył!
Proszę wpisz w np. w WIKIPEDIĘ słowo „fotografika” a wszystko zrozumiesz ;-)
Ja osobiście doceniam niejednokrotnie wysoką fachowość fotografów brzydząc się jednocześnie ich „parciem na forsę”!
Gdy gość będzie to zdjęcie z Czomolungmy sprzedawał (by niejednokrotnie kupić sobie nowego merca) – to będzie „fotograf”!
Ja jestem fotografikiem…
:-D
Uściski!
a.

13 listopada 2015 14:52
[fbcomments]