Czy można zapomnieć koszmar z dzieciństwa? Roman Soroczyński prezentuje poruszające świadectwo życia w cieniu Auschwitz.
Podczas Powstania Warszawskiego Bogdan Bartnikowski miał 12 lat. Po opanowaniu przez oddziały RONA (Rosyjska Wyzwoleńcza Armia Ludowa) dzielnicy Ochota, w której mieszkał, wraz z matką został wypędzony z domu i skierowany do obozu przejściowego w Pruszkowie (tzw. Durchgangslager 121). Stamtąd w nocy z 11 na 12 sierpnia 1944 roku obydwoje trafili do KL Auschwitz-Birkenau. W obozie dwunastolatek został zarejestrowany jako więzień 192731. Przebywał w Birkenau: najpierw w bloku dziecięcym obozu kobiecego, następnie w sektorze B11a obozu męskiego, gdzie byli więzieni chłopcy z Warszawy.
W książce Powroty do Auschwitz Bogdan Bartnikowski zamieścił dedykację:
– Warszawskim dziewczynom/ i chłopakom z Birkenau./ Tym, którzy odeszli,/ i tym, którzy żyją i muszą pamiętać.
Właśnie PAMIĘĆ jest głównym motywem niezwykłej opowieści. Dopiero(?) dwadzieścia lat później zdecydował się jeszcze raz przekroczyć Bramę Śmierci. Ale Auschwitz się nie opuszcza. Wraca w dzień i w noc. Budzi koszmarem. Przez całe lata. I nie ma z niego ucieczki. Książka Powroty do Auschwitz jest poruszającym świadectwem o życiu w cieniu Auschwitz.
Jak łatwo obliczyć, Bogdan Bartnikowski urodził się w 1932 roku. Ma więc 90 lat! 11 stycznia 1945 r. został razem z matką ewakuowany do Berlina-Blankenburga (komando robocze obozu Sachsenhausen), gdzie do wyzwolenia w dniu 22 kwietnia 1945 r. pracował przy odgruzowaniu miasta. Po wyzwoleniu powrócił wraz z matką do Warszawy. W Powstaniu Warszawskim stracił ojca. Przerwaną przez wojnę naukę kontynuował w Państwowym Gimnazjum i Liceum im. Stefana Batorego. Po odbyciu służby wojskowej pracował jako dziennikarz. Mając w pamięci przeżycia z okresu okupacji i uwięzienia w obozach koncentracyjnych [a jednak! – przyp. RS], napisał i wydał książki o losach polskich dzieci w latach wojny: zbiór opowiadań Dzieciństwo w pasiakach (1969, 1972, 1989) oraz powieści Daleka droga (1971), Powrót nad Wisłę (1972) i Dni długie jak lata (1989). Obecnie jest na emeryturze. Pracuje społecznie w Związku Literatów Polskich i Związku Powstańców Warszawskich. Odznaczony został Krzyżem Oświęcimskim, Krzyżem Kawalerskim i Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Mam wrażenie, że Powroty do Auschwitz są swoistym podsumowaniem dotychczasowej twórczości Bogdana Bartnikowskiego. Wraca bowiem do zbioru Dzieciństwo w pasiakach, przypominając kłopoty z opublikowaniem książki oraz… późniejszą jej niebywałą popularność. Warto nadmienić, że jedno z opowiadań przypomina, jak w Birkenau poznał swoją przyszłą żonę.
W Powrotach… pojawia się mnóstwo wzruszających scen – czy to z udziałem byłych więźniów obozów koncentracyjnych, czy to współczesnych spotkań w Polsce i w innych krajach. Autor zawsze obserwuje reakcję widowni i odnosi wrażenie, że wszyscy są bardzo zainteresowani Jego wspomnieniami.
Wartością dodaną Powrotów do Auschwitz jest swoista spirala czasu. Autor wspomina wojenny koszmar, a za chwilę przenosi się do dzisiejszego dnia. Bywa też odwrotnie: podczas wykonywania jakichś czynności współczesnych Autor wraca do wspomnień i… ubiera choinkę tak samo, jak ubierano ją w obozie:
– Co ty robisz?! – dociera do mnie głos Uli. / No… ubieram – odpowiadam i spoglądam na drzewko stojące przede mną. Wiszą na nim poskręcane kawałki papieru, długie paski materiału z podartej koszuli, papierki po zjedzonych cukierkach, strzępki waty. / – Mało masz bombek, że wywlekasz jakieś śmieci?!
Owa spirala czasu zmusza to czytelnika do uważnego czytania. Każdy szczegół tej opowieści, która zawiera wiele obserwacji z pogranicza psychologii, jest bardzo istotny i powinien skłaniać do myślenia.
Bogdan Bartnikowski kończy swoją książkę słowami:
– Pamiętam… Jak dobrze byłoby wyrzucić te wspomnienia z pamięci raz na zawsze! Bardzo bym chciał. Ale to niemożliwe.
Rozumiem ból Autora książki, ale życzę Mu wytrwałości w dawaniu żywego i pisanego świadectwa tamtych tragicznych dni! Niestety, po najeździe Rosji na Ukrainę i tworzeniu obozów filtracyjnych, nie wierzę już, że wszyscy wyciągną z tego oczekiwane wnioski na przyszłość. Jestem jednak pewien, że dobrych ludzi jest więcej, zaś Powroty do Auschwitz znajdą wiele czytelniczek i wielu czytelników. Natomiast piszący te słowa na pewno sięgnie do wcześniejszych publikacji Bogdana Bartnikowskiego.
- Bogdan Bartnikowski, Powroty do Auschwitz
- Redaktor prowadzący: Marek Włodarski
- Redakcja: Aneta Kanabrodzka
- Korekta: Maciej Korbasiński
- Projekt okładki: Paweł Panczakiewicz
- Zdjęcie na okładce: Maciej Stanik
- Łamanie: Ewa Wójcik
- Wydawca: Prószyński Media Sp. z o.o., Warszawa 2022
- ISBN: 978-83-8295-005-2