Legia Warszawa w półfinale Pucharu Polski

W rewanżowym meczu Pucharu Polski Legia Warszawa pokonała Śląsk Wrocław.

Spotkanie zakończyło się konkursem rzutów karnych, w którym lepiej zaprezentowali się stołeczni zawodnicy wygrywając ostatecznie 3:1, w regulaminowym czasie gry było 1:1.

Legioniści rozpoczęli mecz zdeterminowani aby przejść do dalszej fazy Pucharu Polski. Po raz pierwszy w tym roku w pierwszym składzie pojawił się Ondrej Duda, który już w pierwszych minutach okazał się przydatny podając do Michała Kucharczyka, który wykazał się skutecznością w akcji jeden na jeden. Bramka nie została jednak uznana, gdyż zawodnik znajdował się na pozycji spalonej. Kilka minut później, po nie udanej interwencji Kuciaka, piłka znalazła się w posiadaniu Petera Grajciara, który swoim strzałem  nie dał szans bramkarzowi. Jeśli chodzi o resztę pierwszej połowy to zawodnicy obu drużyn nie prezentowali wysokiego poziomu gry.

Drugą połowę Legioniści rozpoczęli bez Orlando Sa, którego miejsce zajął Michał Żyro. Zmiana ta okazała się być trafna dla Legii, „Żiru” pięknym strzałem doprowadził do wyrównania. Mimo determinacji, aby zakończyć mecz w regulaminowym czasie, zawodnicy Legi nie zdołali przebić się przez szczelną defensywę zawodników Śląska. O rozstrzygnięciu meczu miała zadecydować dogrywka.

Pierwsza połowa dogrywki również nie należała do najbardziej widowiskowych. Poza strzałem głową Marka Saganowskiego, który trafił w słupek, oraz kilkoma ostrzejszymi starciami zakończonymi żółtymi kartkami, gra skupiała się głównie na środku boiska. W podobnym stylu potoczyła się druga część dogrywki co zadecydowało o rzutach karnych.

W konkursie rzutów karnych lepiej zaprezentowali się gracze gospodarzy wykorzystując trzy z czterech rzutów karnych. Trafiali Guilherme, Helio Pinto i Marek Saganowski. Znacznie gorzej wyszło to braciom Paixao, którzy uderzali w środek bramki, gdzie pewnie bronił Dusan Kuciak, który to zrehabilitował się za poprzednie błędy.

Kibice jak zawsze dopisali, głośno dopingując swoją drużynę. Niestety nie przejmowali się zbytnio licznie przybyłymi na mecz dziećmi w ramach akcji „kibicuj z klasą”  i nie dali najlepszego przykładu jak kulturalnie wspierać swoją drużynę.