0

Kumulacja roczników – wielki problem stołecznej edukacji

Pomnik ławki szkolnej przy ulicy Wybrzeże Kościuszkowskie 35
Pomnik ławki szkolnej – przy ulicy Wybrzeże Kościuszkowskie 35
fot. Szczebrzeszynski (Wikimedia)

Małgorzata Żuber-Zielicz o problemie wynikającym z kumulacji roczników w warszawskich szkołach.

Zwycięzcy w warszawskich wyborach świętują sukces, przygotowując się do jego konsumpcji. Tymczasem już za rok te najważniejsze wybory – parlamentarne. Na nowe warszawskie władze czeka zaś problem oświatowy,  który może zaważyć w znacznym stopniu na wynikach tych wyborów. Nie da się przy tym od niego uciec ani odwlec jego rozwiązania. Warto sobie przypomnieć przeprowadzoną tuż (!) przed wyborami 2015 przez MEN akcję, mającą poprawić nawyki żywieniowe uczniów. Była ona niewątpliwie potrzebna, ale wyjątkowo źle i niekompetentnie przygotowana oraz nieudolnie przeprowadzona. Zabrała  rządzącej wówczas PO bardzo wiele głosów…

Tym razem problem będzie znacznie poważniejszy, bo dotyczący możliwego drastycznego pogorszenia warunków nauki praktycznie wszystkich stołecznych uczniów szkół średnich. Tych zaś od 1 września przyszłego, wyborczego roku, będzie w nich około 80 tysięcy. Za każdym stoi mniej więcej 6, mocno z nim emocjonalnie związanych, wyborców – rodzice, dziadkowie, a często i sam uczeń. Razem mniej więcej tyle, ile Zebrał w stołecznych wyborach zwycięski już w pierwszej turze Rafał Trzaskowski. Oni mogą zagłosować na rządzących w kraju albo, mimo opozycyjnych  poglądów, pozostać w domu.  Problem nazywa się kumulacja roczników.

Od 1 września 2019 roku do szkół średnich trafią aż 2 roczniki uczniów – ostatni gimnazjaliści  oraz absolwenci klas 8. Problem spowodowała rządowa reforma edukacji. Odpowiedzialność za poradzenie sobie z nim oraz jego skutki spadnie jednak na samorząd. Sytuacja będzie najtrudniejsza w Warszawie.

Groźba drastycznego pogorszenia warunków nauki dotyczy nie tylko roczników rozpoczynających za rok edukację w szkołach średnich. Zagrożeni są i pozostali uczniowie tych placówek. Potrzebna jest wnikliwa, kompleksowa analiza problemu i takież rozwiązania. Dotychczas przedstawiane  m.in. przez stołeczne Biuro Edukacji pomysły, suflowane też Rafałowi Trzaskowskiemu i prezentowane  przez niego w kampanii wyborczej, problemu  nie rozwiążą, a jeszcze go pogłębią.

To propozycje typu 38-osobowych klas w liceach, zajęć na 2 zmiany czy w soboty, dorzucenie grupce najmłodszych nauczycieli 250-350 zł brutto miesięcznie (co burzy hierarchię płac!), etc.  Szczególnie kuriozalny jest pomysł tworzenia … filii atrakcyjnych szkół. Tak jakby tabliczka z nazwą np. Staszica na pozyskanym czy wynajętym budynku zmieniała go w coś więcej niż sale z tablicami, ławkami i biurkiem nauczyciela.

Wskazuje to na szalenie powierzchowną analizę sytuacji i upatrywanie problemu w niedostatku pomieszczeń lekcyjnych. Problemem tymczasem nie są sale  (ani tym bardziej tabliczki!) – te można stosunkowo szybko, łatwo i tanio pozyskać/wynająć oraz zaadaptować. Choćby na nasyconym rynku pomieszczeń biurowych – zamożną stolicę stać na odpowiednie warunki nauki dla swojej młodzieży. Można się tym zajmować aż do 1 września przyszłego roku.  Tymczasem szkoła i jej jakość to nauczyciele!

Podstawowy  problem z kumulacją roczników  to kwestia pedagogów właśnie. Dokładnie kwestia  zatrudnienia lub przekonanie do pozostania, mimo emerytury, na 5 lat (za 4 lata  trafi do szkół średnich, jako dodatkowy rocznik, „spadek” po reformie 6-latków!) dodatkowo b. dużej grupy niezłych nauczycieli – mniej więcej 1/3 obecnie uczących w szkołach średnich. Przy tym odpowiednie rozwiązania trzeba wypracować oraz wdrożyć(!) najpóźniej do końca maja przyszłego roku – czasu jest naprawdę szalenie mało.

Naturalne jest też pytanie „Co potem z nimi będzie?”
Proponowane  rozwiązania, koncentrujące się na deficycie sal, mogą tymczasem potencjalnych kandydatów  tylko odstraszyć (oraz zachęcić  wielu np.emerytów  do odejścia!) – oznaczają bowiem zdecydowane pogorszenie warunków pracy. Wspomniane pomysły oznaczają też oczywiście równie drastyczne pogorszenie warunków nauki dla uczniów, nie mające precedensu w ostatnich 40 latach.

Tylko osobom  oderwanym od oświaty może się wydawać, że np. skoro pół wieku temu były klasy 38-osobowe i nic złego się nie działo, to i dziś może być podobnie. Tymczasem diametralnie zmieniła się szkoła – zmienili się uczniowie (przyzwyczajeni w gimnazjum/SP do klas maksymalnie 25 – osobowych) i rodzice, zmieniły się sposoby uczenia i narzędzia nauczycieli do utrzymywania w klasach elementarnego porządku itp. itd.

Stołeczny rynek pracy (nie tylko edukacyjny!) jest bardzo chłonny.
Do tego dochodzi gwałtowny przyrost ofert szkół niepublicznych, które wyczuły swoją kolejną szansę, i ich ofensywa płacowa. Kumulacja roczników przyniesie też zapewne wzrost zainteresowania korepetycjami. Szczególnie duże problemy już dziś są na tym rynku z nauczycielami matematyki, przedmiotów ścisłych i przyrodniczych, ale nie tylko ich. W Warszawie brakuje już obecnie aż 1600 pracowników pedagogicznych szkół. Ogromną większość pedagogów (poza emerytami) interesują bardziej perspektywy w zawodzie , niż  i tak niewyrównujące różnic z „Biedronką” etc., dodatkowe 350 zł na starcie.  W szkole zaś czeka nie fascynująca praca nad rozwojem nastolatków, tylko w pierwszej kolejności zmaganie się z rozmnożonymi papierowymi wymaganiami oświatowej biurokracji. Daleko na horyzoncie, jako maksymalny(!) pułap zarobków, majaczą aż … płace na poziomie średniej krajowej. Stolica oferuje wiele zdecydowanie bardziej konkurencyjnych propozycji – zarówno merytorycznie jak i płacowo.

Czy Warszawę – najbogatsze miasto w Polsce, stać na stworzenie swojej młodzieży dobrych warunków nauki niezależnie od różnych zawirowań?
Jak najbardziej – niektóre działania są dosyć oczywiste, inne może mniej – trzeba tym niemniej  zacząć jak najszybciej nad nimi myśleć(!) oraz, oczywiście, działać bo czas ucieka.
Do końca maja 2019 zostało zaledwie pół roku.

Małgorzata Żuber-Zielicz
Przewodnicząca Komisji Edukacji Rady m.st. Warszawy
w latach 2006-2018

Czytaj tej autorki:

12 listopada 2018 12:17
[fbcomments]