Statki kosmiczne, wydawanie miesięcznika, podwarszawski Niepokalanów, ziemniaki w Japonii, bomba w Nagasaki.
Święty Maksymilian Maria Kolbe jest znakomicie znany z heroicznej decyzji w obozie koncentracyjnym poświęcenia życia za nieznanego mu współwięźnia. Czyn tej był zwieńczeniem życia Wielkiego Człowieka: wizjonera, misjonarza, społecznika, duchownego, ale także matematyka, filozofa i teologa.
Ponad sto lat temu podczas studiów w Rzymie, franciszkanin Maksymilian zafascynował się kinem, jako narzędziem do szerzenia dobrej nowiny. Film Michała Kondrata „Dwie Korony” jest idealnym narzędziem do przekazania szerokiej widowni świadectwa życia Kolbego, a także wielu fascynujących ciekawostek. Zduńska Wola. Lwów, Rzym, Kraków, Grodno, Warszawa, Niepokalanów, Nagasaki, Auschwitz – już sama droga życiowa przyszłego Świętego robi wrażenie. A któż wie, że szkicował projekty lotów kosmicznych, czy też wybrał w Nagasaki takie miejsce na klasztor, które uchroniło budynek przed bombą, która wybuchła po jego śmierci?
Także okoliczności znamiennej ostatniej decyzji Kolbego w obozie koncentracyjnym są niezwykłe, a słowo „cud” było wypowiadane nawet przez najbardziej okrutnych funkcjonariuszy niemieckich. To był jedyny przypadek w Oświęcimiu, gdy wiezień zmienił decyzję komendanta.
Michał Kondrat opowiadając biografię Kolbego wybrał dwutorową kompozycję: przeplatając typowo dokument, w którym o niezwykłych wydarzeniach opowiadają badacze biografii, ale także świadkowie, z fabuła – której atutem jest magnetyzująca rola Adama Woronowicza.