0

Wieczór z Cohenem na Festiwalu Singera

Renata Przemyk z zespołem
Renata Przemyk – z zespołem
fot. Marta Kuśmierz

W niedzielę, 3 września 2017 roku, późnym wieczorem zakończył się XIV Festiwal Kultury Żydowskiej Warszawa Singera.

Zanim podsumujemy przebieg tego wielkiego przedsięwzięcia, kilka refleksji o jednym z festiwalowych wieczorów.

Zaznaczałem już kilka razy, że nawet najbardziej szalejący reporter nie jest w stanie dotrzeć na wszystkie imprezy Festiwalu. Dlatego trzeba dokonywać wyboru.

Wybrałem zatem koncert Boogie Street, by posłuchać na żywo, jak Renata Przemyk radzi sobie z repertuarem Leonarda Cohena. Tak się złożyło, że organizowany tego samego dnia (na szczęście, o innej godzinie) koncert Sławomira Zygmunta w dużej mierze składał się z utworów … Leonarda Cohena. Czyż nie jest to dowód, że naszym życiem często rządzą przypadki?

Renata Przemyk w piosence country
Renata Przemyk – w piosence country
fot. Marta Kuśmierz

Renata Przemyk jest Artystką niezwykłą i nietuzinkową.
Podąża własną drogą, łącząc doskonałe kompozycje z nieszablonowymi aranżacjami utworów. Nic dziwnego zatem, że wzięła udział w – opartym na Księdze tęsknoty Leonarda Cohena – spektaklu Boogie Street lubelskiego Teatru Starego. Na tegoroczny Festiwal Singera przywiozła ze sobą piosenki z tego spektaklu, w tłumaczeniu Daniela Wyszogrodzkiego i aranżacji Krzysztofa Herdzina. Artystka przyznała, że niełatwo było jej przyzwyczaić się do śpiewania „męskich” piosenek: podmiot liryczny utworów nie zmienił płci. W spektaklu, po raz pierwszy, śpiewała również utwór w stylu country. Kolejnym ciekawym jej doświadczeniem było występowanie – po raz pierwszy – w towarzystwie chórku (Magdalena Celińska i Sylwia Lasok). Przez wszystkie lata występów przyzwyczaiła się do męskiej reprezentacji na scenie. Podczas koncertu towarzyszyli jej: Krzysztof Pająk (instrumenty klawiszowe), Grzegorz Palka (gitary), Sławek Puka (perkusja) i Piotr Wojtanowski  (gitara basowa). Osobiście byłem zachwycony grą basisty: potrafił samodzielnie wykonywać całe utwory, czego dowód dał na przykład tworząc podkład muzyczny utworu Leaving the Table, pochodzącego z ostatniego albumu Cohena. Występ Renaty Przemyk był okraszony ciekawymi opowieściami o Leonardzie Cohenie oraz o doświadczeniach związanych z tworzeniem spektaklu. Dopełnieniem koncertu były wzruszające interpretacje najbardziej znanych utworów Cohena, między innymi Suzanne i Hallelujah.

Boogie Street na scenie Teatru Kwadrat
Boogie Street – na scenie Teatru Kwadrat
fot. Marta Kuśmierz

Oczywiście, Suzanne i Hallelujah zostały wykonane również podczas odbywającego się nieco wcześniej koncertu Sławomira Zygmunta. Zanim do tego jednak doszło, znakomity kompozytor, tekściarz i wykonawca utworów otrzymał – z rąk przedstawicielki Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego – medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. Oprócz wspomnianych utworów Leonarda Cohena można było usłyszeć wiersze Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, które zostały wydane na płycie Z wiatrem. Nigdy do tej pory nie zwróciłem uwagi, że utwór Mazowsze tak pięknie wiąże opis krajobrazów z historią tego regionu. Co ciekawe, dziadkowie Sławomira Zygmunta mieszkali w tym samym domu, w którym mieszkał poeta z żoną, Barbarą. Pojawiły się również wiersze Edwarda Stachury (wśród nich Tango Triste) oraz innych autorów.  Wszystkie były pięknie zaaranżowane i wykonane. Artysta i towarzyszący mu Krzysztof Domański grali na gitarach akustycznych, udowadniając, że ten rodzaj muzyki jest „nie do zdarcia”. Nic dziwnego zatem, że zaraz po koncercie kupiłem trzy dostępne w kuluarach Teatru Kwadrat płyty znakomitego Artysty.

Sławomir Zygmunt i Krzysztof Domański
Sławomir Zygmunt – i Krzysztof Domański
fot. Janusz Paliwoda
4 września 2017 05:10
[fbcomments]