0

Olimpia na Polonii

Jupitery na Polonii
fot. Andrzej

Kolejny mecz na własnym stadionie rozegrała warszawska Polonia. Rywalem w czwartej kolejce był zespół Olimpii Elbląg.

Jest to mecz z podtekstem, ponieważ kibice rywala sympatyzującą z warszawską Legią. Stąd przed stadionem na Konwiktorskiej zgromadziły się liczne służby policyjne.

Polonia rozpocznie spotkanie w następującym składzie:

Dominik Prusek – Karol Worach, Marcin Bochenek, Mariusz Marczak, Piotr Kosiorowski, Krystian  Pieczara, Michał Oświęcimka, Marcin Kluska, Grzegorz Wojdyga, Daniel Choroś, Donatas Nakrosius.

Olimpia Elbląg zaczęła sezon bardzo przeciętnie remisując dwa spotkania i jedno przegrywając. Goście zajmują z dwoma punktami trzecie miejsce od końca. Polonia po zwycięstwie ze Stalą Stalowa Wola awansowała na 8 lokatę.

W 31 minucie po błędzie obrońcy gości, świetną okazją zmarnował Marcin Bochenek, ale z pojedynku sam na sam górą wyszedł golkiper Olimpii Kacper Tułowiecki.

Przez całą pierwszą połowę przewagę mają Czarne Koszule, ale schowana za podwójną gardą Olimpia Elbląg broni się – jak na razie – skutecznie. Do przerwy bezbramkowy remis.

W 48 minucie groźnie na bramkę Olimpii strzelał Piotr Kosiorowski, ale piłka po płaskim strzale minęła słupek.

W 61 minucie w niegroźnej sytuacji obrońca Polonii sfaulował rywala w polu karnym. Rzut karny na bramkę zamienił Łukasz Pietroń i goście dość nieoczekiwanie objęli na Konwiktorskiej prowadzenie.

W 65 minucie Olimpia powinna prowadzić 2:0, ale świetnie się w bramce Polonii spisał się Dominik Prusek.

Słabszą postawę na boisku wykorzystują kibice gospodarzy na Trybunie Kamiennej.

oprawa na trybunie Kamiennej
Polonia Warszawa - Olimpia Elbląg – oprawa na trybunie Kamiennej
fot. Andrzej

Co raz pewniej na boisku przy Konwiktorskiej czują się goście, którzy wydają się kontrolować przebieg meczu. Polonia najwyraźniej zaskoczona takim przebiegiem meczu – „stanęła”.

W 75 minucie groźny strzał na bramkę gospodarzy oddał Radosław Stępień, ale nie zmieścił piłki przy słupku bramki Polonii.

Pomiędzy 76 a 80 minutą gra w końcu przeniosła się na połowę gości, ale Polonia, pomimo kilku stałych fragmentów gry, wciąż nie jest w stanie stworzyć dobrej sytuacji strzeleckiej.

Pod koniec meczu Olimpia Elbląg ponownie uporządkowała grę w środku pola nie dopuszczając gospodarzy pod własne pole karne. Sędzia przedłużył mecz o 5 minut.

Jeszcze w 92 minutę dobrą sytuację do strzału miał Daniel Choroś, ale trafił w obrońcę gości. I gdy wydawało się, że Olimpia odniesie swoje pierwsze zwycięstwo w sezonie, w zamieszaniu podbramkowym przytomnie zachował się Karol Worach strzelając obok bramkarza do siatki. 1:1.

Mecz Polonii Warszawa z Olimpią Elbląg zakończył się więc remisem 1:1, który przy takich okolicznościach i tak należy uznać za szczęśliwy dla Czarnych Koszul.

19 sierpnia 2016 19:00
[fbcomments]