Jeszcze w maju tego roku Piast Gliwice do ostatniej kolejki walczył z Legią Warszawa o Mistrzostwo Polski.
W tym sezonie popularne „Piastunki” spisują się dużo gorzej. Ale wyjazd do Gliwic, opromienionej sukcesem w meczu ze Sportingiem Lizbona Legii Warszawa, był obarczony ryzykiem popucharowego zmęczenia.
Jednak już do przerwy losy meczu były przesądzone: w 32 minucie Radović strzelił pierwszą bramkę, a tuż przed przerwą na 2:0 podwyższył, co prawda z pozycji spalonej, Nikolić.
W drugiej połowie Piast atakował, a Legia kontrowała i strzelała: powtórka z I połowy – najpierw Radović, potem Nikolić (kto wie czy nie na pożegnanie występów w stołecznej drużynie), a na zakończenie festiwalu strzeleckiego Ofoe. W niewielkim stopniu humory miejscowym kibicom poprawił w ostatniej minucie meczu Sapała.
Piast Gliwice – Legia Warszawa
1:5
Legia już jest trzecia w tabeli, ale wciąż ma aż 7 punktów straty do lidera. Rok zakończy przyszło-niedzielny mecz z Górnikiem Łęczna, który dość niespodziewanie pewnie pokonał w ten weekend Termalicę Nieciecza 3:0.
