0

Real 5, Legia 1, Ronaldo 0

Real Madryt - Legia Warszawa – 5:1
fot. Andrzej

Legia Warszawa przegrała na słynnym Santiago Bernabeu z Realem Madryt 5:1.

Wynik oczywiście oddaje różnicę klasy. Ale z gry Wojskowych można być umiarkowanie zadowolonym. Szczególnie w pierwszej połowie goście wielokrotnie zagrażali bramce faworyzowanych wicemistrzów Hiszpanii.

Już 2 listopada Real przyjeżdża do Warszawy. Chciałoby się napisać, że będzie okazja podziwiać wielkie gwiazdy światowej piłki na Łazienkowskiej, ale jak wiadomo mecz odbędzie się bez udziału publiczności.

W drugim meczu grupy F Sporting Lizbona uległ na własnym boisku Borussi Dortmund. To o tyle korzystny wynik dla Legii, że wciąż istnieje realna szansa na walkę ze Sportingiem o 3 miejsce w grupie. Co prawda bilans bramkowy 1:13 przeraża, ale ostatni mecz u siebie ze Sportingiem może jeszcze mieć znaczenie.

Przebieg meczu

  • Legia niestety bez Michała Pazdana.
    Skład:
    Malarz
    Bereszynski, Rzeźniczak, Czerwiński, Hlousek
    Moulin, Odjidja, Jodłowiec
    Guilherme, Kucharczyk, Radović.
  • 12 min. – Legia mogła objąć prowadzenie na Santiabo Bernabeu ale piłka po strzale Vadisa Odjidja-Ofoe trafiła w słupek
  • 16 min. – jednak to Real obejmuje prowadzenie. Gareth Bale. 1:0
  • 20 min. – niefortunna sytuacja, rykoszet myli Malarza. Bramka samobójcza Tomasza Jodłowca. 2:0
  • 22 min. – faulowany w polu karnym na Miroslav Radović. Poszkodowany pewnie wykonuje rzut karny. Już tylko 2:1.
  • 37 min. – Real podwyższa wynik, ale czy ta bramka powinna być uznana to już inna sprawa. Marco Asensio. 3:1.
  • koniec pierwszej połowy: Legia gra nad wyraz odważnie, stworzyła porównywalną ilość okazji. Ale oczywiście nie ma wątpliwości, która drużyna piłkarsko jest zdecydowanie lepsza.
  • 68 min. Lucas Vazquez wszedł na boisku 5 minut wcześniej, a już zdołał podwyższyć wynik na 4:1. Szkoda, bo Legia również w II połowie próbuje zagrozić bramce przeciwnika. Jak to mówię: wynik gorszy niż gra.
  • 73 min. Z boiska schodzi Miroslav Radović. Strzelić bramkę Realowi w Madrycie to bez względu na końcowy wynik godny odnotowania wyczyn.
  • Wizyta Legii w Madrycie zgromadziła na Santiago Bernabeu 70.251 widzów. W transmisji telewizyjnej słychać przede wszystkim kibiców z Warszawy.
  • 83 min. – Cristiano Ronaldo z kilku metrów nie trafia w bramkę. W czerwcu zaczarowana była dla niego bramka broniona przez Łukasza Fabiańskiego, dzisiaj nie potrafił pokonać Arkadiusza Malarza. Polski kompleks?
  • 84 min. – ale inni są niestety bardziej skuteczni. Alvaro Morata. 5:1.
  • 85 min. – kontra Legii. Przed szansą Nemanja Nikolić. Bramkarz Realu wybija odbija jednak piłkę na rzut rożny.
  • 88 min. – Ronaldo chce pokazać, że się mylimy. Strzela mocno i precyzyjnie, ale broni Malarz.
  • Może to i lepiej, że cały Real gra na Ronaldo, który strzela Panu Bogu w okno. Legia w końcówce już osłabła i wynik mógł być znacznie gorszy. A 5:1 z Realem na wyjeździe do może przegrać każdy.
18 października 2016 22:38
[fbcomments]