Raz w roku wszystkie druty, szydełka i włóczki mają swoje święto. W sobotę, 10 czerwca miłośnicy rękodzieła spotkali się na Placu Szembeka, by z wielką pompą obchodzić Światowy Dzień Dziergania w Miejscach Publicznych.
Radosny festiwal przyciągnął licznych mieszkańców Warszawy.
Organizatorka wydarzenia – Aleksandra Wójcik:
Zależało mi na tym, by pokazać inną twarz warszawskiej Pragi Południe. W mojej dzielnicy mieszka wielu utalentowanych sąsiadów. Chciałam, żeby to spotkanie było nie tylko pochwałą robienia na drutach, lecz także okazją do wyjścia z domu, integracji, rozmowy.
Plac Szembeka okazał się doskonałym miejscem do wspólnego dziergania. Stojący w cieniu drzew namiot i szum fontanny sprzyjały twórczemu działaniu. Starsi i młodsi robili na drutach, szydełku, a nawet frywolitce.
Wśród dziergających znalazło się także kilku mężczyzn. Robótki aż paliły się w rękach i nie była to tylko zasługa upału. Na szczęście na stołach nie brakowało wody. Słodki poczęstunek od cukierni Kozak dodawał sił niestudzonym rękodzielnikom.
Elżbieta, uczestniczka spotkania:
Kiedyś kobiety spotkały się na wspólnym darciu pierza, wyszywaniu – te spotkania miały wymiar terapeutyczny. W dzisiejszym zabieganym świecie, tym bardziej powinno się przypominać o tym, że tworzenie rękodzieła wpływa kojąco na nasze nerwy. Takie święta udowadniają, że robienie na drutach nigdy nie wychodzi z mody.
Obchody Światowego Dnia Dziergania w Miejscach Publicznych zapoczątkowała 12 lat temu Danielle Landes. W tegorocznej edycji wzięło udział 57 państw, w tym Francja, Stany Zjednoczone, Chiny i RPA. Podobne spotkanie odbyło się również na warszawskiej starówce. Po raz pierwszy odbyło się także wspólne dzierganie na Placu Szembeka.