„Urokiem” festiwali teatralnych jest fakt, że zdarzają się spektakle beznadziejne, których zaproszenie jest niczym nie uzasadnione.
Takim przykładem jest przestawienie rumuńskiego Uniwersytetu „Lucian Blaga” w Sibiu, Wydział Dramatu i Teatru. Może obejrzenie na warszawskiej scenie teatru z tego kraju było wystarczającym przyczynkiem do zaproszenia, ale poziom samego przedstawienia nie usprawiedliwia organizatorów 9 Międzynarodowego Festiwalu Szkół Teatralnych ITSELF.
Rozpoczyna się od pisemnej informacji o wybuchu wulkanu Wezuwiusz i tragedii miasta Pompeje. Tekst na poziomie informacji z Wikipedii, ale za to bardzo pośpiesznie wyświetlany na monitorze, a jeszcze gorzej tłumaczony co niestety jest mankamentem tegorocznego festiwalu.
Potem następują trzy etapy przedstawienie teatralnego, które w najmniejszym stopniu nie nawiązują do tragedii Pompei. Nic dziwnego, że ogląda się to z rosnącą irytacją. Szczególnie, że tematyka jest mało zrozumiała, przynajmniej dla polskiego widza.
Opis spektaklu
W listopadzie 2015 roku w jednym z najważniejszych rumuńskich dzienników ukazał się projekt zmiany jednego z paragrafów konstytucji, dotyczącego definicji rodziny. W odpowiedzi na tę zmianę studenci Uniwersytetu „Lucian Blaga” w Sibiu, pod kierunkiem Eugena Jebeleanu przygotowali spektakl opowiadający o relacjach, jakie dzieci i dorośli mają ze swoją rodziną, i sytuujący mechanizmy zachowań jednostek w konfliktowych sytuacjach zaczerpniętych z życia codziennego. Oglądamy historie trzech różnych rodzin, zmagających się z odmiennymi problemami: stratą członka rodziny, szantażem, przemocą, trudną miłością. Bohaterowie muszą zmierzyć się z poczuciem porzucenia, uciekają przed odpowiedzialnością, potrzebują wsparcia, twardo identyfikują się ze swoimi rodzicami albo, przeciwnie, odrzucają ich.