0

Porwana Jessica Alba

Mechanik: Konfrontacja – Jessica Alba, Anteo Quintavalle
fot. Materiały prasowe

Dla amatorów kina sensacyjnego, w sieci Multikino idealna propozycja: „Mechanik: Konfrontacja”.

Nie ma czasu na grę wstępną. Film w reżyserii Dennisa Gansela rozpoczyna się od bójki w restauracji, podczas której główny bohater (w pełnym tego słowa znaczeniu) Arthur Bishop (budujący swoją rolę przede wszystkim muskulaturą Jason Statham) efektownie rozprawia się za pomocą stolika z atrakcyjną kobietą, a męskich przeciwników przypala na grillu. Salwując się ucieczką skacze z wagonika kolejki górskiej na przelatującą przypadkowo lotnię.

Ucieczka do znajomej na odludne, acz malownicze wybrzeże, też Bishopa nie chroni przed „atrakcjami”. Angażuje się bowiem w konflikt małżeński wyswobadzając uroczą Ginę (Jessica Alba) z rąk męskiego boksera. Oddech na zawiązanie oczywistego scenariuszowo romansu nie poprawia jakości tej produkcji – fabuła tego wątku jest absurdalna (kochankowie od razu zakładają, że ten romans doprowadzi do szantażu), dialogi zdawkowe, a aktorzy jednak nie są przeznaczeni do odgrywania romantycznych ról kochanków, a odpowiednio: Statham do strzelania, Alba do uwodzenia.

Mechanik: Konfrontacja
Jason Statham z Jessica Alba – Mechanik: Konfrontacja
fot. Materiały prasowe

I tym sposobem reżyser doprowadza widza do właściwego tematu filmu, czyli trzech zleceń typu „Mission Impossible” dla niezawodnego Arthura Bishopem. Wystarczy więc przymknąć oko na absurdalność pomysłu, że łatwiej wniknąć do najbardziej strzeżonego więzienia w Malezji, czy dostać się na ostatnie piętro chronionego wszelkimi zabezpieczeniami wieżowca australijskiego milionera, niż odbić swoją ukochaną z prostego do wyśledzenia jachtu. Grany przez Stathama bohater ma jednak jedną przydatną w tego typu filmach cechę: otóż każdy wystrzelony w jego kierunku pocisk mija cel.

Mechanik: Konfrontacja
Jason Statham – Mechanik: Konfrontacja
fot. Materiały prasowe

Same zadania są dosyć ciekawe. Na pochwałę już zasługuje ich rozłożenie geograficzne: Malezja, Australia, Bułgaria. Realizatorzy filmu najlepiej spisali się pokazując błyskawiczne przygotowania Bishopa i jego pomysłowość. Czasu ma niewiele (zleceniodawcy się najwyraźniej śpieszy do przejęcia kontroli nad rynkiem pewnego produktu), ale przy jego inwencji nie ma większych problemów ze skutecznością. Pomiędzy drugim a trzecim zadaniem ma nawet czas na refleksję i przemyślenie motywacji wroga, dzięki czemu realizacja misji w przesiąkniętej jeszcze głęboką komuną Sofii nabiera nie tylko dynamiki, ale nawet zalążków logiki. A wątek bułgarski ma jeszcze jedna zaletę: pojawia się bowiem na ekranie Tommy Lee Jones pokazując całemu światu nie tylko zamiłowanie do architektury realnego socjalizmu, ale również zdolność do pokazania umiejętności aktorskich nawet w filmie tak stricte sensacyjnym jak „Mechanik: Konfrontacja”.

Mechanik: Konfrontacja
Tommy Lee Jones – Mechanik: Konfrontacja
fot. Materiały prasowe

„Mechanik: Konfrontacja” to kontynuacja filmu z 2011 roku. Znajomość tamtego „dzieła” nie jest wymagana do śledzenia nowej historii. Co więcej nową wersję też można sobie odpuścić. No chyba że ktoś jest takim amatorem kina sensacyjnego, że nie przeszkadzają mu żadne absurdy scenariusza, albo lubi podziwiać kunszt Jasona Stathana, ewentualnie nie może sobie podarować kilku scen urokliwej Jessici.
Ocena 5/10.

„Mechanik – Konfrontacja” reż. Dennis Gansel – polski zwiastun

1 września 2016 10:20
[fbcomments]