0

Kosmici na Powiślu

Latający talerz nad artystami
Latający talerz – nad artystami
fot. Bartek Warzecha

W Sylwestrowy wieczór 2021 roku na warszawskim Powiślu wylądowali kosmici. Ich poczynania śledził Roman Soroczyński.

Warszawski Teatr Ateneum często zaskakuje swoich widzów niekonwencjonalnymi pomysłami. A to wpływa tam Trans-Atlantyk, a to pojawiają się w nim Uciekinierki, czy też na scenę wchodzi Cesarz. Nic dziwnego zatem, że z lekkim drżeniem serca wybierałem się na premierę widowiska Misja: Młynarski: co będzie, jeśli spotkam tam kosmitów?

I co? SPOTKAŁEM ich! Przybyli z innej planety, by zobaczyć, jak wygląda życie na Ziemi. Nic dziwnego: wszak ziemscy wysłannicy latają coraz dalej, by zobaczyć to samo na innych planetach czy miejscach Wszechświata. Dlaczego jednak wybrali Ziemię? Otóż, usłyszeli o znakomitym tekściarzu, Wojciechu Młynarskim, i chcieli zobaczyć, w jakim środowisku się obracał. Dlatego też wykonywali swoje zadanie pod kryptonimem Misja: Młynarski. Na wszelki wypadek przygotowali sobie hasło do kontaktu (Róbmy swoje) i odzew (Absolutnie). Coś mi owe hasło i odzew przypominają… Czyżby to były tytuły piosenek Wojciecha Młynarskiego?

Misja: Młynarski plakat
Misja: Młynarski – plakat
fot. Materiał Teatru

Kosmici trafiają na planetę „Młynarski” w latach sześćdziesiątych, by szybko przejść przez kolejne dekady XX wieku. Pierwsza część widowiska eksponuje różne historie miłosne i nie tylko. Jak się okazuje, wiele utworów można było odkryć na nowo. Co przyczyniło się do tego? Ot, choćby ekspresja Przemysława Bluszcza w utworze Och ty w życiu czy frywolność połączona z liryczną zadumą Wojciecha Brzezińskiego (Nie mam jasności w temacie Marioli). Bardzo zaskoczył mnie Bartłomiej Nowosielski, dzięki któremu na nowo odkryłem Balladę skandynawską. Julia Konarska jazzująco, a zarazem lirycznie, zaśpiewała balladę Bohaterowie Remarque’a, zaś Katarzyna Ucherska – jak na aktorkę przystało – melancholijnie przyznała: Spóźniłam się na mój ślub. Nie spodziewałem się, że Olga Sarzyńska ma bardzo mocny głos. La valse du mal oraz Och, życie kocham Cię nad życie znam z innych interpretacji, sądzę jednak, że pierwsze wykonawczynie obydwu utworów chętnie pogratulują młodej aktorce.

Jesteśmy na wczasach
Jesteśmy – na wczasach
fot. Bartek Warzecha

Reżyser widowiska, Jacek Bończyk, pokazał doskonałą dykcję w utworze Jesteśmy na wczasach. Sądzę, że ten utwór jeszcze bardziej rozbawiłby publiczność, gdyby słynną frazę

–  Spoko orkiestra! Teraz dla sympatycznej panny Krysi z turnusu trzeciego ode mnie. Panno Krysiu, kocham panią! Wszystko

wypowiedział basista znakomitego zespołu muzycznego, grającego pod kierownictwem Wojciecha Borkowskiego. W tym miejscu warto podkreślić kunszt instrumentalistów oraz ich doskonałe zgranie – zarówno między sobą, jak i ze śpiewającymi aktorami. Podczas tego typu widowisk lubię przyglądać się współpracy ludzi przebywających na scenie. Czasem udaje mi się nawet zauważyć ich tajemne znaki. Doskonała synchronizacja jest efektem wirtuozerii muzycznej i aktorskiej wszystkich wykonawców oraz świetnej reżyserii. Widać to było choćby podczas utworów wykonywanych przez kilka osób. Przemysław Bluszcz, Wojciech Brzeziński i Bartłomiej Nowosielski brawurowo, w rytm marsza, poinformowali: W Polskę idziemy. Bardzo zachęcająco wypadła kompilacja dwóch wykonywanych po sobie utworów: Panowie, bądźcie dla nas dobrzy na zimę (trzy wspomniane aktorki) oraz Dziewczyny, bądźcie dla nas dobre na wiosnę (P. Bluszcz, W. Brzeziński i Grzegorz Damięcki). Zaprezentowany tuż przed przerwą utwór Jest jeszcze Panna Hela zapewne wprawił publiczność w nostalgiczny nastrój. Z kolei dwa ostatnie, wykonane przez wszystkich artystów na zakończenie widowiska, utwory (Lubmy się trochę i Róbmy swoje) uświadomiły widzom, że – niezależnie od okoliczności – dużo zależy od nas samych.

Jest jeszcze Panna Hela
Jest jeszcze – Panna Hela
fot. Bartek Warzecha

Zanim jednak do tego doszło, rozpoczął się drugi akt, w którym zaprezentowano utwory odnoszące się do sytuacji społecznej (by nie napisać „politycznej”). Padały różne pytania: W co się bawić? (większość zespołu) i Kogo udajesz, przyjacielu? (Wojciech Brzeziński). Grzegorz Damięcki poprowadził widzów Po Krakowskim w noc majową, zaś Bartłomiej Nowosielski zapewnił, że Przyjdzie walec i wyrówna. O tym, że nie zawsze prawa fizyki mają zastosowanie przekonywała Julia Konarska w przekornym utworze Jestem piłeczką ping-pongową. Równie przekornie, ale z innych względów, wybrzmiała Ballada o późnej starości Don Kichota w wykonaniu młodziutkiej Katarzyny Ucherskiej.

Niezwykłym doświadczeniem była możliwość wysłuchania felietonów Wojciecha Młynarskiego, które recytował Jacek Bończyk. To nie śmieszne, W sprawie sedna, Prawdziwy Polak czy Pe-pe-pe  powstawały w różnych latach: nawet w 1970 roku. Jednak w ogóle nie zestarzały się, a wręcz są bardzo aktualne –  tak, jakby były pisane wczoraj czy dzisiaj. Warto je odnaleźć w przepastnych zbiorach internetu czy w swoich biblioteczkach, albo… wysłuchać ich, oglądając widowisko Misja: Młynarski. Doskonale współgrało z tym felietonami Smutne miasteczko w wykonaniu Jacka Bończyka i… Mistrza Wojciecha Młynarskiego.

Smutne miasteczko
Smutne – miasteczko
fot. Bartek Warzecha

Na ogół skupiam się na grze aktorskiej i treści przekazywanej ze sceny. Tym razem jednak nawet ja zauważyłem niezwykłe kostiumy, stylizowane (między innymi na lata mojego dzieciństwa i młodości) przez Annę Chadaj, oraz ciekawą choreografię Ingi Pilchowskiej.

Podczas widowiska jedna z pań, siedzących niedaleko mnie, stwierdziła, że nie rozumie, po co popularne piosenki Wojciecha Młynarskiego są przeplatane jakimiś dziwnymi pokazami kosmitów. Czyż nie lepiej byłoby zrobić koncert piosenek znakomitego tekściarza? Jak widać, nie wszyscy zrozumieli istotę sztuki. Uważam, że Jacek Bończyk bardzo słusznie przyjął optykę kosmosu. Dzięki temu – w ślad za kosmitami – można było zobaczyć wszechstronną, a właściwie wszechświatową, spuściznę tekstów Wojciecha Młynarskiego. W tym miejscu chciałbym sparafrazować to, co napisał Witold Gombrowicz: Wojciech Młynarski wielkim tekściarzem był!

  • Misja: Młynarski – premiera: 31 grudnia 2021 r., Scena Główna Teatru Ateneum im. Stefana Jaracza w Warszawie
  • Autor:  Wojciech Młynarski
  • Scenariusz i reżyseria: Jacek Bończyk
  • Aranżacje i kierownictwo muzyczne: Wojciech Borkowski
  • Scenografia i światło: Grzegorz Policiński
  • Choreografia:  Inga Pilchowska
  • Kostiumy: Anna Chadaj
  • Przygotowanie wokalne: Andrzej Borzym jr
  • asystent reżysera: Bartłomiej Nowosielski
  • OBSADA: Julia Konarska/ Olga Sarzyńska/ Katarzyna Ucherska/ Grzegorz Damięcki/ Wojciech Brzeziński/ Przemysław Bluszcz/ Bartłomiej Nowosielski/ Jacek Bończyk

ZESPÓŁ MUZYCZNY:

  • Wojciech Borkowski / Michał Lamża – fortepian
  • Paweł Stankiewicz / Andrzej Olewiński – gitary
  • Maciej Szczyciński / Wojciech Gumiński – bas
  • Piotr Maślanka / Szymon Linette – perkusja.
20 stycznia 2022 11:57
[fbcomments]