Kameralny spektakl oparty na dialogach i kreacjach trzech aktorów w warszawskim Teatrze Syrena.
Przyjaciele: lekarz i radiolog czekają na trzeciego – właściciela salonów fryzjerskich umilając sobie czas na męskich plotkach, głównie o problemach w związkach z kobietami. Wiadomość, którą przyniesie trzeci przyjaciel zepsuje im cały wieczór. Nie będzie grania w karty i zajadania się pizzą. Zaistniała sytuacja będzie testem na przyjaźń, a także pretekstem do wzajemnych pretensji i wypominania sobie zdarzeń z przeszłości. Ale najważniejsze będą decyzje, które należy podjąć niezwłocznie. Dylematy przed którymi staną bohaterowie zmuszają ich do przeorientowania wielu swoich postaw, w dodatku w trakcie zaledwie kilku godzin.
Nasze żony mają bardzo ciekawą fabułę, z kilkoma zaskakującymi zwrotami akcji podtrzymującymi odpowiednie tempo spektaklu. Całość ma klimat komediodramatyczny, aczkolwiek problemy bohaterów do zabawnych nie należą. Sprawne dialogi i znakomite aktorstwo pozwalają jednak śledzić z zainteresowaniem i cieniem rozbawienia słowne potyczki.
To spektakl oparty na znakomitych aktorstwie, które prezentują Jerzy Radziwiłowicz z Wojciechem Malajkatem, a po przybyciu tego trzeciego – z Wojciechem Pszoniakiem. Do i tak znakomitego tekstu dodają jeszcze swoje gesty i miny mówiące często więcej niż można usłyszeć z ich wypowiedzi.
Wojciech Pszoniak – również reżyserujący to przedstawienie, oparte na tekście francuskiego dramaturgopisarza Érica Assousa, z powodzeniem łączy reżyserską funkcję z aktorską. Sztuka dzięki znakomitej kompozycji zyskała wielką popularność w Francji, została także przeniesiona na ekran kinowy.
Wojciech Pszoniak:
„Nasze żony” to sztuka, w której aktor jest na pierwszym planie, jest podmiotem, a nie – jak to się dziś często zdarza – przedmiotem. Lubię taki teatr. Taki teatr jest mi bliski. Interesują mnie ludzkie losy, zmaganie się człowieka z życiem. Nie chcę, by coś przeszkadzało mi w zbliżeniu się do człowieka, w jego zrozumieniu. Wybrałem tę sztukę również dlatego, żeby spotkać się na scenie z moimi wspaniałymi Kolegami – Wojtkiem Malajkatem i Jurkiem Radziwiłowiczem.
Co prawda sama akcja nie wymaga specjalnej scenografii, ale w Teatrze Syrena także o ten element zadbano. Sama scena jest skonstruowana tak, że częściowo wchodzi na widownię, co przybliża aktorów publiczności. W tle – widok dużego miasta nocą, z dostrzegalnymi ruchami, przemieszczeniami, zmianami nasilenia barwy. Jest to może mniej dostrzegalne z tylnych rzędów, ale sprawia wrażenie, że również w tle coś ciekawego się dzieje.
Pszoniak w ciekawy sposób naigrywa się z telefonów komórkowych, które pomimo komunikatów przed spektaklem jakże często przeszkadzają teatralnym aktorom. Tym razem przeszkadzają jednak celowo, bo właśnie połączenie telefoniczne związane jest z jednym ze zwrotów akcji.
Nasze żony w Teatrze Syrena to propozycja zarówno do widzów poszukujących w teatrze głębszych treści, jak i tych dla których wizyta w teatrze to głównie rozrywka. I jedni i drudzy docenią kunszt aktorski, który jest wyznacznikiem tej bardzo ciekawej, nawet jeżeli nietypowej dla sceny przy Litewskiej, propozycji na teatralny wieczór.
O spektaklu:
Nasze żony – premiera – materiał TVN
- Najbliższe spektakle: 4 maja godz. 19.00, 5 maja godz. 19.30
- Tytuł oryginalny: Nos Femmes
- Autor: Éric Assous
- Premiera: 5 maja 2017
- Reżyseria: Wojciech Pszoniak
- Tłumaczenie: Bogusława Frosztęga
- Scenografia, kostiumy: Barbara Hanicka
- Światła: Artur Wytrykus
- Projekcje: Michał Jankowski
- Asystent reżysera: Joanna Kuberska
- Suflerzy: Małgorzata Zaufal, Natalia Kiser
- Inspicjent: Piotr Witkowski
- Produkcja: Sabina Stępień
- Obsada: Wojciech Malajkat, Jerzy Radziwiłowicz, Wojciech Pszoniak