0

Plac Bohaterów

Plac Bohaterów

Inaugurację Warszawskich Spotkań Teatralnych uświetnił spektakl „Plac Bohaterów” Litewskiego Narodowego Teatru Dramatycznego w Wilnie w reżyserii Krystiana Lupy.

Specjalnie na potrzeby przedstawienia przygotowano salę EXPO przy ulicy Prądzyńskiego. Dzięki temu inaugurację mogło obejrzeć ponad 500 widzów.

Spektakl jest wystawiany w języku litewskim, stąd konieczność umieszczenia dodatkowo napisów w języku polskim i angielskim. Dla odbioru tej trudnej sztuki jest to czynnik sprzyjający, bo jednak czytanie zmusza do większej koncentracji.

Zwolennicy reżyserii Krystiana Lupy mogli być rozczarowani informacją z programu, że spektakl trwa zaledwie cztery godziny. Jednak niesprzyjające okoliczności (awaria napisów w trakcie drugiego aktu oraz przedłużający się jeden z antraktów) sprawiły, że pierwsi widzowie wyszli na ulicę Prądzyńskiego dopiero po północy, co zamknęło całość imprezy w pięciu godzinach, czyli już wynik satysfakcjonujący dla przedstawienia tego reżysera.

„Plac Bohaterów” to adaptacja tekstu Thomasa Bernharda opowiadający o wydarzeniach w Austrii w 1938 roku. Lupa jednak umieszcza spektakl w bliżej nie określonym czasie, ale raczej po tych zdarzeniach, każąc skupić się na ich konsekwencjach dla społeczeństwa. Jest to cały czas gra z widzem, pod koniec nawet sugerowana jest współczesność, żeby na sam koniec wrócić do nastroju wiecu świętującego aneksję Austrii przez wojska hitlerowskie.

Najtrudniejsza w odbiorze jest pierwsza część przedstawienia, podczas której wysłuchujemy ponad godzinnych opowieści gospodyń austriackiego profesora filozofii Josepha Schustera. Dowiadujemy się z nich wszystkich rzeczy o nim – niekoniecznie niezbędnych- jak np. numer buta i niechęć do kwiatów. Zachowanie obu aktorek wskazuje na podsumowanie życia profesora i sprzątanie po nim („po ukochanym człowieku pozostają jedynie jego ulubione ubrania”). Lupa nie byłby sobą, gdyby już w pierwszym akcie nie nawiązał do oceny teatru, wskazując nawet na możliwość uzależnienia: „kto zasmakował teatru, nigdy bez niego nie będzie usatysfakcjonowany”. Piszącemu te słowa odwiedzającemu warszawskie teatry z regularnością nałogowca, akurat ten tekst zapadł w pamięć.

Największe emocje wzbudził akt drugi, i to nie tylko ze względu na awarię napisów i interwencję samego reżysera. Na scenie pojawia się brat profesora, również profesor – Robert, ale bardziej cynicznie podchodzący do świata. Jego wypowiedzi to krytyka ustrojów politycznych, partii, systemów, a także zachowań społecznych. Oczywiście publiczności najbardziej podobają się teksty (zapewne celowo przez reżysera uwypuklone) odnoszące się do współczesności, również tej tuż za murami hali EXPO. Jednak analizując dokładniej tekst Bernharda dostrzegamy większą głębię i sceptyczne podejście do wszelkiej ideologii, zacietrzewienia i egoistycznych zachowań społeczeństwa.

Trzecia część to kolejny akt oskarżenia. Na początku „obrywają” dziennikarze. Zapewne i niniejsza recenzja zostałaby przez Bernharda zrównana z ziemią, stąd proszę się nie dziwić, że autor podpisuje się jedynie imieniem i inicjałem nazwiska. Kolejno dostaje się innym fachom, aktorom i politykom to nagminnie, na końcu nawet wykładowcom uniwersyteckim.

„Plac Bohaterów” Lupy to zaprzeczenie teatru jak miejsca głównie rozrywki i miłego spędzenia czasu przez widza. Jest to zabieg celowy. Scenografia jest uboga, gry światłem nie ma, aktorzy unikają interakcji, wygłaszają jedynie swoje kwestie. Jedyną oznaką ożywienia jest rosnąca w trakcie przedstawienia liczba postaci na scenie.

Mimo tej zabawy z widzem i przeciągania czasu przedstawienia do 5 godzin, nagrodą dla reżysera jest owacja na stojąco. Zadowoleni muszą być również taksówkarze, bo z ulicy Prądzyńskiego trudno już o tej porze wrócić komunikacją miejską.

„Plac Bohaterów” będzie wystawiany w hali EXPO jeszcze dwukrotnie: 15 kwietnia w piątek o godz. 19.00 oraz 16 kwietnia w sobotę o godz. 18.00. To dobry dobór dni, bo łatwiej wrócić do domu z teatru nie mając perspektywy kolejnego dnia w pracy. Niezależnie który z krytykowanych przez Bernharda zawodów się wykonuje.

15 kwietnia 2016 00:51
[fbcomments]