0

Czuję się upokorzona w sposób niewiarygodny

Wanda Traczyk Stawska - uroczystości na Cmentarzu Powstańców Warszawy. 1 VIII 2015 r
Wanda Traczyk Stawska – uroczystości na Cmentarzu Powstańców Warszawy. 1 VIII 2015 r
fot. MPawlik

Tomasz Urzykowski z Gazety Wyborczej rozmawia z Panią Wandą Traczyk Stawską na temat decyzji o kompromisie w sprawie apelu poległych w dniu 1 sierpnia 2016 r.

Rozmowa z Wandą Traczyk-Stawską, żołnierzem Powstania Warszawskiego

TOMASZ URZYKOWSKI:
Jak pani ocenia treść nowego apelu?
 

WANDA TRACZYK-STAWSKA PS. „PĄCZEK”:

Jestem wściekła jak nigdy w życiu. Nie dość, że na spotkaniu z ministrem moi koledzy ustąpili i w apelu jest jednak Smoleńsk, to jeszcze brak w tym tekście uhonorowania ludności cywilnej.

Jest fragment poświęcony cywilom: „Wzywam bohaterskich mieszkańców Warszawy, których heroiczna postawa była wsparciem dla walczących żołnierzy powstania. Wzywam mieszkańców stolicy zamordowanych, zastrzelonych i spalonych na ulicach Warszawy oraz wypędzonych z domów rodzinnych i zgładzonych w hitlerowskich obozach koncentracyjnych”. 

To za mało. Ludność cywilna była głównym bohaterem powstania. Bez jej zgody powstanie by nie wybuchło. Bez jej pomocy nie przetrwalibyśmy 63 dni, tylko najwyżej trzy. Kiedy po upadku powstania wychodziliśmy z miasta jako wojsko pobite, ludność cywilna nie przeklinała nas, ale stała, płakała i żegnała znakiem krzyża. Taki obraz jest w mojej pamięci. Nie spocznę, póki nie zostanie oddana sprawiedliwość mieszkańcom Warszawy. Koledzy nie powinni zaakceptować tego apelu, dokąd nie była w nim odpowiednio przypomniana rola ludności cywilnej.

Zaakceptowali za to uhonorowanie pięciu osób, które zginęły w Smoleńsku. 

Nie znam argumentów, które do nich dotarły i które przyjęli.

Argumentem było to, że każda z dopisanych do apelu osób miała zasługi w kultywowaniu pamięci o powstaniu warszawskim. 

Między tymi zasłużonymi dla pamięci a tymi, którzy trwali przy nas w powstaniu i zginęli w liczbie 180 tys., jest jednak jakaś różnica. Powiem teraz nie jako powstaniec, ale nauczyciel: nie miesza się dwóch ważnych wydarzeń historycznych, bo jedno i drugie traci przy tym właściwą rangę. To właśnie napisała Marta Kaczyńska. Chcę jej za to podziękować.

Czy nie ma pani wrażenia, że minister Macierewicz potraktował powstańców instrumentalnie: jak chcecie wojsko na obchodach, to zgódźcie się na zaproponowany przeze mnie kompromis? 

Jest rozkaz Józefa Piłsudskiego, wydany chyba w 1922 r., w którym Marszałek nazywa nas, kombatantów, „starszymi braćmi wojska”. Jak może ktokolwiek z wojska, kto nie jest naszym „starszym bratem”, próbować nami rządzić? Czuję się upokorzona w sposób niewiarygodny. Czy nie mamy prawa we własnym gronie, tak jak nam serce każe, obchodzić 1 sierpnia rocznicy najważniejszego wydarzenia w naszym życiu? Tak nie wolno nas traktować.

Cały artykuł znajduje się tu: LINK

Gazeta Wyborcza

26 lipca 2016 18:21
[fbcomments]