0

Czerwone Noski w kolejnym roku działalności

Czerwone Noski skradają się do dzieci w Centrum Zdrowia Dziecka
Czerwone Noski – skradają się do dzieci w Centrum Zdrowia Dziecka
fot. Tomasz Wilczkiewcz

Fundacja Czerwone Noski Klown w Szpitalu w sierpniu świętowała drugi rok swojej obecności w Polsce. Przez ten czas profesjonalnie przygotowani klowni z Czerwonymi Noskami odwiedzili ponad 7000 małych pacjentów w szpitalach w Warszawie, Wrocławiu i Krakowie.

Czerwone Noski w krótkim czasie wypracowały ogromne zaufanie i zainteresowanie swoją działalnością. Personel szpitali traktuje ich obecność jako coś normalnego i oczywistego. Bo przecież co dziwnego w tym że profesjonalni aktorzy w prostych kostiumach (bez krzykliwego makijażu jednie z nieodłącznym atrybutem na nosie) wcielają się w role lekarzy, by uczynić szpital przyjaźniejszym miejscem dla najmniejszych i najwrażliwszych pacjentów?

Wszyscy wiemy że śmiech to zdrowie a oni śmiech traktują na serio. Dzięki niemu ludzki organizm produkuje serotoninę, endorfiny i dopaminę oraz zmniejsza wydzielanie niektórych hormonów stresu, takich jak kortyzol i adrenalina.

Radość dzieci dzięki Czerwonym Noskom
Radość dzieci – dzięki Czerwonym Noskom
fot. Tomasz Wilczkiewcz

Marcin Dudek, dyrektor Fundacji:

Długotrwałe leczenie i bolesna terapia mogą powodować strach i traumę, którym. Klowni z Czerwonymi Noskami przeciwstawiają humor, radość i pozytywne nastawienie. Terapia śmiechem uczy pacjentów jedynej w swoim rodzaju strategii walki z trudną sytuacją i z chorobą. W ten sposób wspieramy proces powrotu do zdrowia dzieci, które regularnie odwiedzamy na oddziałach szpitalnych..

Radek Chabowski aktor-klown na stałe współpracujący z Czerwonymi Noskami:

Poprzez nasze działania chcemy stworzyć optymalne warunki dla chorego, aby zmobilizował swoje siły i pokonał chorobę, również dzięki uśmiechowi, nadziei i pozytywnemu nastawieniu jego samego jak i jego rodziny oraz całego personelu szpitala.

Czerwone Noski - Radosław Chabowski i Paweł Wiśniewski
Czerwone Noski – Radosław Chabowski i Paweł Wiśniewski
fot. Tomasz Wilczkiewcz

Regularne wizyty:

Warszawa:

  • Instytut Pomnik Centrum Zdrowia Dziecka:
    Endokrynologia i Diabetologia,
    Rehabilitacja i rejestracja na onkologii
  • Klinika Budzik.

Kraków:

  • Wojewódzki Specjalistyczny Szpital Dziecięcy im. Św. Ludwika
    Pediatria i Pulmonologia

Wrocław:

  • Wojewódzki Szpital im. Gomulickiego we Wrocławiu
    Pulmonologia/ Alergologia,
    Nefrologia
    Neurologia
Czerwone Noski - różki pokazuje mała pacjentka Radkowi Chabowskiemu. Obok Monika Dąbrowska
Czerwone Noski – różki pokazuje mała pacjentka Radkowi Chabowskiemu. Obok Monika Dąbrowska
fot. Tomasz Wilczkiewcz

Czerwone Noski są członkiem międzynarodowej organizacji Red Noses Clowndoctors International, w której skład wchodzą Austria, Niemcy, Republika Czeska, Słowacja, Węgry, Słowenia, Litwa, Chorwacja, Nowa Zelandia, Palestyna i Polska. Wspólnie dzielimy się doświadczeniami z 327 klownami, którzy odwiedzają 640,000 pacjentów rocznie.

 Film prezentujący działalność Czerwonych Nosków:

 

Relacja z wizyty.
Jim Williams

Pan Paluszek

Jim Williams - Czerwone Noski
Jim Williams – Czerwone Noski
fot. Czerwone Noski

Jak tylko weszliśmy na oddział Pneumologii i Alergologii nadarzyła się okazja do działania. Zobaczyliśmy 4-letnia dziewczynkę – Maję, która bała się i nie chciała wejść do pokoju zabiegowego. Dziewczynka krzyczała i płakała. Weszliśmy za nimi do pokoju, pielęgniarka chciała podłączyć małej kroplówkę jednak ta histerycznie reagowała na wszelkie próby z jej strony.

Chwyciłem gumową rękawiczkę, i powiedziałem:

– „Hej Maja, spójrz przyniosłem ci balonik!”

Natychmiast przestała płakać i spojrzała na mnie z wyrazem zdziwienia – dorosły przecież nie może być tak głupi, by nie był w stanie odróżnić gumowej rękawiczki od balonu.

– „To nie jest balon!” – powiedziała.
– „Nie? A właśnie że jest! Zobacz, mogę go napompować!”

Nadmuchałem rękawiczkę.

– „Palce wyglądają jak włosy.” – powiedziała Maja uśmiechając się.

Wziąłem flamaster i namalowałem nim oczy, usta i nos na rękawiczce, którą podałem Mai.
Zadowolona dziewczynka chwyciła rękawiczkę i wróciła z powrotem na swoją sale już z podłączonym wenflonem. My zaś jak zwykle poszliśmy zameldować się do pokoju pielęgniarek. Następnie poszliśmy zobaczyć co u Mai. Napompowana rękawiczka leżała już na łóżku.

– „To Pan Paluszek” powiedziała.
– „Miło mi Cię poznać, jak mija Ci pobyt w szpitalu?” – spytałem biorą go na ręce.

Pan Paluszek przemówił głosem Mai. Odbyliśmy krótką rozmowę podczas której, dowiedzieliśmy się że pochodzi z Ukrainy i uwielbia jeździć na nartach jednak nie ma nóg.

– „To nie problem” – powiedziałem – „Możemy to naprawić przecież jesteśmy w szpitalu, musimy tylko przeprowadzić operację.”

Twarz Mai rozpromieniła się. Okazało się, że Maja wiedziała o chirurgii wszystko, gdyż niedawno sama miała operację. Pobiegłem z powrotem do gabinetu pielęgniarek, celem zabrania potrzebnych mi narzędzi. W tym czasie moja asystentka Siostra Klara Diagnoza opracowywała plan operacji z Mają.

– „ Co mamy zrobić, od czego zacząć?” – spytała Klara .
– „ Najpierw musimy zrobić zastrzyk żeby zasnął.” Powiedziała rezolutnie mała.

Wzięliśmy pustą strzykawkę i Pan Paluszek dostał zastrzyk.

– „Śpi” – stwierdziła – „ Teraz musimy podłączyć go do komputera, by sprawdzić jego serce.”

Podniosła swoją koszulkę by pochwalić się iż sama ma jeszcze przymocowaną aparaturę po operacji. Siostra Klara podłączyła pacjenta pod swoje ukulele i grała rytmicznie, ilustrując bicie serca pacjenta.

Byliśmy gotowi do rozpoczęcia operacji. Drewniane szpatułki do badania języka przykleiłem taśmą klejącą do rękawiczki. Maja jako asystentka pomagała mi kolejno mocować ręce i nogi. Operacja zakończyła się sukcesem.

– „ Teraz tylko musimy go obudzić.” – powiedziałem.
– „ Może napiszemy piosenkę i zaśpiewamy ją razem” – zasugerowała Klara

Tak też się stało. Pan Paluszek obudził się, zachwycony ze swojego nowego ciała, które zaraz przetestował zjeżdżając z poduszki leżącej na łóżku. Podziękowaliśmy Mai za pomoc w operacji i Panu Paluszkowi za bycie naszym pacjentem. Gdy opuszczaliśmy pokój, Maja w najlepsze bawiła się ze swoim nowym przyjacielem.

Niesamowicie było obserwować zamianę, która nastąpiła podczas naszej wizyty. Kiedy tylko Maja przestała się bać okazała się niezwykle otwartą i bystrą dziewczynką, z talentem dubbingowym większym niż niektórych moich kolegów. Dzieląc się z nami tym co przeżyła podczas swojej operacji, instruując klaunom i wyjaśniając im, jak działa operacja była w stanie nabrać dystansu i przetrawić swoje własne doświadczenie. Ten przykład doskonale ilustruje, to co staramy się robić jako klowni w szpitalu. Staramy się być tam, gdzie jesteśmy najbardziej potrzebni w danej chwili i robić to, co czego wymaga sytuacja. Czerpiemy inspiracje z atmosfery szpitala, od personelu i pacjentów, następnie improwizujemy prawdę o rzeczywistości.

Fundacja Czerwone Noski – Klown w Szpitalu: LINK

1 września 2014 23:40
[fbcomments]