0

Grzmiący Rydwan czyli Żukiem z Warszawy do byle gdzie (1 z 3)

Grzmiący Rydwan Le Żuk i załoga - Od lewej: Sylwia Richter-Biegała, Piotr Biegała Diesel, Maria Łużyńska i Piotr Pyrka
Grzmiący Rydwan Le Żuk i załoga – Od lewej: Sylwia Richter-Biegała, Piotr Biegała Diesel, Maria Łużyńska i Piotr Pyrka
fot. Mat. prasowy

Piotr Biegała z Grochowa na Żuku pomknął w Złombolu, a później śmignął do Afryki. I okazało się że umie pisać.

Piotr Biegała to warszawiak z wyboru. Na początku obecnego stulecia zamieszkał w Warszawie. Pośrednio to dzięki niej mógł uwierzyć w siebie i zacząć realizować niektóre marzenia. To w Warszawie spotkał podobnych sobie szaleńców z którymi spróbował sięgnąć dalej. I zrobił to nad wyraz skutecznie. Kupił Żuka, przebudował, poprawił i wyposażył, a potem zaczął się nim „ścigać” w amatorskich rajdach charytatywnych. Zaczął od polskiego Złombola, a później pokonał Żukiem Afrykę w ramach rajdu Budapeszt-Bamako 2016. Z wyprawy tej powstała książka „Grzmiący Rydwan na Saharze”, której fragment publikujemy poniżej. Wyobraźcie sobie że taki ruch uliczny panuje w naszym ukochanym mieście.

Na pół godziny przed zachodem słońca widzimy rogatki mauretańskiej stolicy. Szeroka, całkiem ładna dwupasmówka, w oddali majaczy wiadukt (jak się później okazało – jedyny w Mauretanii). Zaczyna się cywilizacja.

Wjechanie do Nouakchott (Nawakszut) zapamiętamy wszyscy na długo. Tomek prowadził, ja go wspomagałem swoimi oczyma i nawigowałem a Sylwia z Krzyśkiem filmowali ile wlezie wszystko wokół nas. Coś po prostu niesamowitego. Całkowicie chaotyczna zabudowa, wszechogarniający pył i piasek, dwupasmowa ulica z pasem rozdzielającym w formie szarego klepiska, przez który auta przejeżdżają po prostu zupełnie dowolnie, a do tego ciężki zapach spalin. Cały ruch uliczny to jeden wielki, ale pozorny chaos. Po kilku minutach obserwacji już rozumiemy wszystkie trzy zasady:

  1. Większy fizycznie ma pierwszeństwo (nasz Żuk dzięki temu ustępował tylko ciężarówkom)
  2. Pieszy jest nikim i nie warto na niego zwracać uwagi. Skoro wlazł na jezdnię to sobie musi sam poradzić.
  3. Kierujący interesuje się tylko strefą w zakresie przednich 180 stopni własnego pojazdu. Tył naszego wozu jest przecież w przedniej strefie auta jadącego za nami, więc to jego problem.

Wszystkie światła na skrzyżowaniach nie były nawet sugestią. Jedynie ozdobą. Po rondach jazda odbywała się w dowolnym kierunku, liczba pasów na jezdniach była dynamicznie zmienna, a skręt w prawo ze skrajnego lewego pasa, z objechaniem wszystkich tam stojących aut – nie był niczym dziwnym. Co ciekawe – nie było korków, wszyscy jechali ok. 30 km/h i nie widzieliśmy żadnej stłuczki czy wypadku.

Klasyczny widok - Mercedes „Kaczka” jako autobus miejski
Klasyczny widok – Mercedes „Kaczka” jako autobus miejski
fot. Piotr Biegała

Osobną kwestią jest sam park samochodowy jaki można spotkać w Mauretanii. Średnia wieku oscyluje w okolicy trzydziestu lat, nie są rzadkością auta mające po czterdzieści wiosen i nadal jeżdżące. Dużo starych Mercedesów, a ja naiwny sądziłem, że wszystkie są w Albanii. Przeciwwagą dla aut z gwiazdą są Renault 21 w każdej wersji nadwoziowej. Jest ich tu zdecydowanie najwięcej. Mauretańczycy przeładowują je do granic możliwości, a mimo to one nadal działają. Zaobserwowaliśmy bardzo duże zapotrzebowanie na pick-upy. Wiele aut po prostu zostało przerobionych tak, aby w tej roli móc służyć. Przestały nas szybko dziwić obcięte Renault 21 kombi, Mercedesy „kaczki”, Mercedesy G-klasse, Land Rovery. Jest potrzeba, więc trzeba ją zaspokoić. Dla sprawnego w obsłudze nożyc do blachy i szlifierki kątowej człowieka to żaden problem.

Co do samych „kaczek” (to taki mikrobus Mercedesa) – jest ich tutaj zatrzęsienie, mają niejednokrotnie usunięte całkiem drzwi, wycięte otwory wentylacyjne i służą za małe mikrobusy miejskie. Zazwyczaj wyglądają jakby miały się zaraz rozpaść tylko,  że nie mają na to czasu – ciężko i nieprzerwanie pracują…

Zdecydowanie gorszy od Żuka - kandydat do kolekcji Złomnika
Zdecydowanie gorszy od Żuka – kandydat do kolekcji Złomnika
fot. Piotr Biegała

Tak obserwując przedziwny świat ruchu miejskiego w Mauretanii dotarliśmy do kempingu, wskazanego w roadbooku na następny dzień. Tam okazało się, że nie tylko my mieliśmy pomysł dotarcia do Nouakchott (Nawakszut) już dziś. Były tam już dwa auta rajdowe, a w nich zbulwersowane załogi – kemping zażyczył sobie po 100 euro od auta za noc. Dobrze wiedzieli, że nie bardzo mamy wybór i że zależy nam na bezpieczeństwie. Wtedy jeszcze uważaliśmy to za mauretańską bezczelność, dziś już wiemy że to po prostu próba zrobienia interesu. Jako, że w sumie potrzebowaliśmy dwóch nocy, to nie uśmiechało nam się wyskoczyć z 200 euro ot tak. Zrezygnowaliśmy z noclegu w tym obiekcie. Przez moment rozważaliśmy sen nad oceanem, na jakimś parkingu, ale obawy o bezpieczeństwo zwyciężyły.

Wycofaliśmy się z kempingu i zdecydowaliśmy jechać do małego hotelu na uboczu, do którego namiar dostaliśmy od ekipy jadącej czarną, londyńską taksówką. Koordynaty w Androzica i jazda na wyczucie, bo żadnego planu miasta nie mamy. Tylko duża strzałka na ekranie pokazuje kierunek i widzimy jak daleko mamy do celu w linii prostej. Do tego jedziemy przez miasto w którym jest już ciemno. Doznania z wjazdu do stolicy należy teraz pomnożyć przez trzy. Doszły bowiem auta bez świateł lub świecące wszystkim co na pokładzie mają. Do tego motorowery i motocykle również bez oświetlenia, widoczne tylko w snopie świateł innych pojazdów. Przetrenowaliśmy przejazd na czerwonym świetle i to nie raz, a do tego kilka razy pod prąd. Trafił się też jakiś kosmiczny korek z powodu zdaje się drobnej stłuczki. Horror.

Jeżeli kogoś zainteresowało co było wcześniej i później – Piotr nie dość że sam napisał, to również sam wydał i sam sprzedaje swoją książkę. Jest niedroga, bo bez pośredników, a cały dochód przeznaczony jest na kolejną, wspaniałą wyprawę. Strona wydawnictwa – www.sklep.lezuk.pl

Zobacz też:

  • Fragment książki Piotra Biegały o tym jak w Afryce przeżył spotkanie z mechanikami  w tamtejszym warstacie! [LINK]
  • Film Piotra Biegały, Budapest-Bamako 2016 Rally by Grzmiący Rydwan [LINK]
27 września 2016 09:15
[fbcomments]