Najbardziej wigilijny polski film. Trzecia wersja podbija serca polskich widzów.
Idealnie bowiem trafia w przedświąteczny klimat – okres sprzyjający łagodzeniu rodzinnych konfliktów (inny polski film „Cicha noc” przeczy tej teorii), podejmowaniu nowych wyzwań, refleksji nad własnym życiem. „Listy do M.” po raz trzeci upychają w jednej produkcji kilka osobnych opowieści. Jedne ciekawsze, inne mniej, ale każdy widz odnajdzie wątek dla siebie.
Popularność film zawdzięcza plejadzie popularnych aktorów: Borys Szyc, Piotr Adamczyk, Tomasz Karolak, Agnieszka Dygant, Magdalena Różczka, a także w drugoplanowych rolach Zbigniew Zamachowski, Danuta Stenka, Hanna Śleszyńska. Prawdziwym odkryciem aktorskim są jednak role dziecięce Weroniki Wachowskiej i Mateusza Winka.
Można wiele utyskiwać na poziom tej produkcji: nierówne wątki, kiepskie dialogi, fatalne rozwiązanie końcowe. Ale zachowany jest ten specyficzny klimat pozwalający na opuszczenie sali kinowej w dobrym nastroju. I w tym tkwi sukces frekwencyjny.
Cieszymy się również, że jednym z głównych bohaterów „Listów do M.” jest Warszawa. Sugestia jedynie o większą dbałość o szczegóły. Irytująco to wygląda, jak bohaterowie w trakcie jednego dialogu przemieszczają się z Placu Trzech Krzyży pod Galerią Handlową na Żoliborzu.