0

Projekt Bekker

Projekt Bekker - Lunar Rover Vechicle Fot. NASA
Projekt Bekker – Lunar Rover Vechicle
fot. NASA

Inicjatywa upamiętnienia jednego z najznamienitszych absolwentów Politechniki Warszawskiej.

Profesora Mieczysław Grzegorz Bekker – polski uczony, który pomógł ludzkości  zdobyć… Księżyc.

Społeczność Politechniki Warszawskiej, skupiona wokół „Projektu Bekker”, podejmuje szereg działań popularyzujących wiedzę o tym niemal nieznanym w Polsce naukowcu. Łączy ich chęć ukazania światu, kim był M.G. Bekker i czego dokonał.
Nasza redakcja dołącza się tych działań i rozpoczynamy cykl publikacji o Profesorze, jego pracy i dokonaniach.

Projekt Bekker - Polski ślad na Księżycu. Logo projektu.
Projekt Bekker - Polski ślad na Księżycu – Logo projektu.
fot. Projekt Bekker

Dziś o samej inicjatywie.

Mieczysław Bekker
(1905-1989) znany jest w świecie przede wszystkim jako konstruktor pojazdu księżycowego Lunar Roving Vehicle (LRV) – pierwszego pojazdu, który wylądował na Księżycu i towarzyszył astronautom w lotach programu kosmicznego NASA podczas kolejnych wypraw misji Apollo: 15, 16 i 17.

Eksploracja srebrnego globu nie byłaby jednak możliwa, gdyby nie jego wcześniejsze prace, rozpoczęte jeszcze przed II wojną światową na Politechnice Warszawskiej.

Te pionierskie badania dotyczące poruszania się pojazdów po bezdrożach doprowadziły w późniejszych latach do zapisania jego osoby złotymi zgłoskami w historii światowej nauki i techniki, a także stworzyły podwaliny pod dziedzinę nauki nazywaną dziś  terramechaniką – często określa się Bekkera mianem ojca tej dziedziny.

Ale profesor Bekker nie ograniczał się wyłącznie do teorii – był także (a może przede wszystkim) prawdziwym inżynierem i konstruktorem – swoje idee wcielał w życie, czego rezultatem było wiele wspaniałych wynalazków. Niektórych zapewne nigdy nie poznamy – wszak praca dla wojska, zwłaszcza w tak wrażliwym obszarze, zawsze niesie za sobą pewne tajemnice…

Tablica na ścianie wydziału SiMr PW przy sali im. prof. Bekkera
Tablica – Tablica na ścianie wydziału SiMr PW przy sali im. prof. Bekkera
fot. Warszawa.pl

Pracę profesora Bekkera na PW przybliżymy w kolejnych artykułach.
Biogram profesora Bekkera: [LINK]

Rozmowa o Projekcie Bekker

Cykl poświęcony profesorowi Bekkerowi zaczynamy od rozmowy z dr inż. Andrzejem Selenta, inicjatorem i koordynatorem „Projektu Bekker”.

Dr inż. Andrzej Selenta

Dr inż. Andrzej Selenta koordynator Projektu Bekker
Dr inż. Andrzej Selenta – koordynator Projektu Bekker
fot. Arch. AS

(ur. 1950) w 1975 r. ukończył studia magisterskie na Wydziale Samochodów i Maszyn Roboczych PW, specjalizacja: Maszyny Robocze Ciężkie. W 1985 r. obronił doktorat z zakresu Mechaniki Gruntów. W latach 1989–1994 był prodziekanem ds. studenckich. Przez wiele lat był pełnomocnikiem dziekana ds. programów międzynarodowych: Socrates – Erasmus, Leonardo da Vinci, LLP Erasmus. W latach 1989–1994 był sekretarzem polskiej sekcji ISTVS (International Society for Terrain-Vehicle Systems), stowarzyszenia, które zakładał Mieczysław Bekker. W 1991 r. współorganizował uroczystości związane w nadaniem imienia M.G. Bekkera auli w gmachu Wydziału Samochodów i Maszyn Roboczych PW. W 1992 r. zajmował się zagospodarowaniem archiwum M. G. Bekkera w jego domu w Santa Barbara w Kaliforni. Do tej pory jest odpowiedzialny za materiały zgromadzone w tzw. Archiwum Bekkera na wydziale SiMR PW.
Obecnie na emeryturze.

Michał Pawlik:

Jeśli dziś zapytalibyśmy przechodnia na warszawskiej ulicy kim był Mieczysław Bekker to podejrzewam, że trudno byłoby uzyskać dobrą odpowiedź. A na Politechnice Warszawskiej?

Dr inż. Andrzej Selenta:

Myślę, że moglibyśmy być niemile zaskoczeni nieznajomością tej postaci.
Zarówno wśród studentów, co może nie jest tak szokujące, ale także wśród pracowników. Natomiast szczęśliwie jest grupa osób które doskonale znają Bekkera i jego osiągnięcia. Właśnie im zawdzięczamy doprowadzenie do podjęcia przez Senat Politechniki Warszawskiej uchwały otwierającej drogę do umieszczenia popiersia Bekkera w Gmachu Głównym PW.   

Na Politechnice nazwisko Bekker jest rozpoznawalne, poza nią dużo gorzej. Nawet hasło „pierwszy pojazd w kosmosie” nie jest wiązane z Mieczysławem Bekkerem. Dlaczego?

Jest często dopuszczane istnienie sił wyższych, które czemuś/komuś nie sprzyjają. Może to istnienie „zmowy milczenia”. Jednak nad M. Bekkerem w Polsce coś takiego istniało i może nawet jakimś cieniem kładzie się na tej postaci do tej pory. Ci którzy uhonorowali Bekkera dziwią się dlaczego nie zadziałało to tak jak tego oczekiwali. Może to obco  brzmiące nazwisko? Osobiście często doświadczam zaskoczenia:
„Bekker? Polak?? Konstruktor pojazdu księżycowego  – w programie Apollo???”

Podjęte w latach 70-tych i następnie 80-tych XX wieku próby nadania mu tytułu doktora honoris causa przez polskie uczelnie nie odniosły skutku.
Niestety w owym czasie decyzje zapadały „w Ministerstwie”!
W ówczesnych realiach politycznych, jeśli ktoś pracował w Kanadzie i USA, dodatkowo w wojskowym mundurze oficera, nie miał na to żadnych szans.
Profesor Bekker otrzymał natomiast takie tytuły od trzech uczelni zagranicznych.
Kiedy wszystko się zmieniło Jego nie było już wśród nas – zmarł w 1989 r. – w roku wielkich zmian w Ojczyźnie, których niestety nie doczekał.
Po jego śmierci są próby nadrabiania zaległości, ale to nie ta skala i nie te czasy.
Dzisiaj nawet ciekawa informacja ginie przykryta lawiną nowych.

To prawda. Takich przykładów można przytoczyć sporo. Że wspomnę Józefa Rotblata, chłopaka z warszawskiego Muranowa, współtwórcy pierwszej bomby atomowej, który nigdy nie wyrzekł się polskiego obywatelstwa, a nawet na Muranowie nieliczni wiedzą kim jest patron skweru przy Nowolipkach.
Jednak od 1989 roku minęło już  34 lata. Nikt nie był zainteresowany ?

Byli zainteresowani, ale skala działań i pomysłów była chyba nie z tej półki co potrzeba. Do tej pory nie było wielkiego „WOW”.
Powstawały w różnych miejscach tablice pamiątkowe (Konin, Strzyżów), kilka publikacji na stronach internetowych, jakieś filmiki na YouTubie czy ufundowanie stypendium im. Bekkera (NAWA – Narodowa Agencja Wymiany Akademickiej).
Ostatnio trochę się zadziało. Powstają dwa filmy o Bekkerze (TVP Nauka).
Może pomaga w tym „Projekt Bekker”?
Po wielu latach jakie minęły od programu Apollo powracają loty w Kosmos i może razem z tym zostanie przywołana historia pojazdu LRV, a za tym i Bekkera?

Taki absolwent i były pracownik naukowy to dla każdej uczelni powód do dumy i olbrzymia promocja. Zresztą prof. Bekker sam promował Politechnikę Warszawską przy każdej okazji. To my Polacy, wykształciliśmy twórcę pierwszego kosmicznego pojazdu terenowego. Dlaczego tacy ludzie jak Pan napotykają tak wiele trudności?

To bardzo trudne pytanie, i nie znajduję na nie prostej odpowiedzi.
Pracując nad tematem Bekkera od bardzo wielu lat staram się to zrozumieć, ale trudno mi to sprecyzować. Bierność, brak zainteresowania, brak zaangażowania, zazdrość, „głupie” procedury czy może skostniała administracja. Czasem kiedy toczenie tej kuli pod górę nie pozwala osiągnąć szczytu przechodzi ochota na zaniechanie, ale szczęśliwie pojawiają się impulsy mówiąc „pchaj dalej”.

W jakim kierunku idą Państwa starania?

„Projekt Bekker” to przedsięwzięcie w założeniach bardzo ambitne.
Lokalnie, wewnątrz uczelni, to umieszczenie popiersia w Gmachu Głównym PW i wydanie książki dokumentującej życie i dorobek Bekkera.

Jednak celem jest propagowanie wiedzy o Bekkerze, czyli wychodzenie poza uczelnię. I już powoli wychodzimy.
Książka będzie wydana przez PWN (a nie wydawnictwo PW).
Chcemy ją wydać także po angielsku. Powinna zaistnieć szeroko.
Nawiązujemy współpracę z wieloma podmiotami. Na liście ma się przykładowo znaleźć Ambasada USA, Narodowe Muzeum Techniki, TVP Nauka i wiele innych. Razem z nimi chcemy propagować i utrwalać wiedzę o Bekkerze i jego dokonaniach. Oczywiście staramy się zdobyć finansowanie, bez którego nasze starania skończą się tylko na marzeniach.

Świat widzi dla siebie nadzieję w eksploracji kosmosu. Jedni widzą w tym przyszłość gatunku inni niezłe pieniądze. W Polsce dynamicznie rozwija się przemysł kosmiczny. Mamy Polską Agencję Kosmiczną, jest już około 70 firm w sektorze kosmicznym. Czy nie powinny wesprzeć Projektu Bekker?

Tak powinny i już trochę wspierają.
Staramy się do nich dotrzeć, ale brak finasowania i ograniczone zasoby ludzkie nie  pozwalają na „totalny atak”.
Przykładowo, udało się na dotrzeć do Polskiej Agencji Kosmicznej, która wsparła nas bardzo mocno (patronat honorowy, wola zakupu znacznej ilości książek o Bekkerze) jednak nie finansowo.
Będziemy nad tym tematem pracowali dalej.

Zapytam Pana jeszcze o nasze miasto. Czy nie uważa Pan, że prof. Bekker powinien mieć w Warszawie swoją ulicę? W Koninie, gdzie rodzina profesora przeniosła się gdy miał 3 lata, jest ulica jego imienia. W Warszawie nie ma.

Ale będzie!!!

Umawiamy się na kolejną rozmowę po wakacjach?

Z wielką przyjemnością i może z dobrymi wiadomościami.

Dziękuję bardzo za spotkanie.

Od  redakcji:

Warto wspomnieć, że gdy NASA w 1961 roku ogłosiła konkurs na księżycowy pojazd, głównym konkurentem zespołu Mieczysława Bekkera był zespół inżyniera Stanisława Rogalskiego, firmy Grumman Aerospace Corporation. Tego Rogalskiego, którego znamy z trzech liter nazwy polskiego samolotu RWD (Rogalski, Wigura, Drzewiecki).
Stanisław Rogalski od 1977 roku ma swoją ulicę w Warszawie, na Gocławiu, nieopodal byłego lotniska.

19 lipca 2023 15:26
[fbcomments]